Mój głos w dyskusji...
Jestem już po obejrzeniu Krieg der Sterne ep. 6.
1) Wspaniały, takie cisną mi się słowa. Video szczegółowe, dźwięk (ten nieszczęsny german DTS HD MA) głęboki, śliczny, słodki, można opisać to naprawdę jako poezję.
2) Mam wrażenie,że Lukas nie ograniczył się tylko do remasteringu obrazu pod hd, tylko majstrował przy teksturach i krztałtach, przykłady:
a) scena, w której na krążowniku zbierają się rebelianci by omówić atak na gwiazdę śmierci. Nie wiem, było ich w tej sali aż tak dużo? To samo z ludnością w końcówce, tam gdzie świętują w Curuscant, Naboo i Mieście Chmur - coś się ich namnożyło. Także statki rebelii, te wielkie krążowniki posiadają dodatkowe transportowce podoczepiane do kadłubów. Statków rebelii jest zresztą więcej, co widać w trakcie ich zgrupowania przed bitwą i w trakcie bitwy, ale uwaga (!) już nie, gdy "skaczą" w hiperprzestrzeń, by dotrzeć do Endora. Ot taka niekonsekwencja.
b) scena na pustyni, gdzie Luke walczy z ludzmi tego oślizgłego robala (soryy Jabba Hatt czy jakoś tak). Tam mamy dziurę w ziemi z dziobem i mackami. Otóż macek jest więcej, a dziub pojawia się częściej.
3) Słynne Noooooooooooo... W wersji german dubbing jest po prostu nein, neeiin. Treściwie, krótko. Chyba jedyna zaleta tego dubbingu, którą mogliby widzowie zaakceptować.
4) Tak... widzowie a german dubbing... Ten german dubbing nie taki zły jak go malują, i tak sporo lepszy niż ten polski. Nie wiem jak wszyscy, ale ja nawet bez niesmaku oglądałem gwiezdne wojny w tej wersji. Tylko jedna uwaga. Są sceny, gdy postacie nawijają jak Eminem w teledysku. Język niemiecki zawiera więcej słów i znacznie bardziej skomplikowaną kostrukcję, skutkiem czego, aby zmieścić myśl w tym samym czasie, co w wersji angielskiej postać nawija tak szybko, że aż nienaturalnie.