http://wyborcza.pl/1,75248,6089303,Oszukiwarki_cenowe.html
"
Oszukiwarki cenowe
Tomasz Grynkiewicz, Zbigniew Domaszewicz
Porównywarki cen - do niedawna cudowne narzędzie do tanich zakupów w internecie - tracą zaufanie kupujących. Dlaczego? Coraz łatwiej można się w nich natknąć na oszustów
Kupowałem w internecie pralkę - opowiada Piotr z Warszawy. - Zacząłem oczywiście od porównywarek cen. To okazało się dużym błędem.
Porównywarki to serwisy, za pomocą których można sprawdzić, ile ten sam towar kosztuje w różnych sklepach internetowych. Kilka kliknięć i nawet kilkaset złotych oszczędności. A przy większych zakupach - tysiąc czy nawet dwa.
Pojawiły się w Polsce trzy lata temu i zachwyciły internautów. Z najpopularniejszej na rynku Ceneo.pl korzysta miesięcznie grubo ponad 3 mln osób.
Ale w cudownym narzędziu coraz głośniej zgrzyta.
- Na tym rynku wszyscy wszystkich oszukują - wylewa żółć w blogu Rafał Janik, przedsiębiorca internetowy, niegdyś związany z porównywarką Nokaut.pl. Chciał kupić laptop i telewizor. Po poszukiwaniu taniego sprzętu w internecie wyciągnął jeden wniosek: porównywarki naciągają sklepy, a sklepy klientów.
Nasz czytelnik Piotr w porównywarce wytypował sklep, w którym odpowiadająca mu pralka była najtańsza. Trik polegał na tym, że gdy sprzedawcy standardowo za dostawę liczyli sobie 50 zł, ten rzekomo najtańszy - prawie 300 zł. - Okazało się, że sklep był w rzeczywistości dużo droższy od pozostałych - denerwuje się Piotr.
Na forach internetowych przybywa narzekań na podobne sytuacje. - Sklepy zorientowały się, że porównywarki mogą nagonić im mnóstwo klientów, więc koniecznie chcą dobrze wypaść w rankingu - mówi Piotr Jarosz z serwisu Sklepy24.pl, specjalista od handlu internetowego. - Dlatego wystawiają nieistniejące oferty z fikcyjnymi cenami, za które nie mają zamiaru niczego sprzedać.
Rzetelność ofert w porównywarkach sprawdziliśmy na chybił trafił. Telewizor Samsung LCD 40 cali - najtańszy e-sklep oferuje go za 3190 zł. Dzwonimy. - Wyprzedane. To egzemplarze bez polskiej gwarancji. Kiedy będą? Po Nowym Roku. Ale są takie same po 3399 zł z polską gwarancją - zachęca pracownik sklepu.
Oszustwo? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że z wyższą ceną sklep nie znalazłby się nawet w pierwszej dziesiątce rankingu porównywarki.
Podobnie z zakupem internetowego routera Linksysa - sklep, który mógł nam sprzedać towar, był dopiero na piątym miejscu. Ci z pierwszych pozycji nie mieli towaru w deklarowanej cenie.
Internauci uważają, że właściciele porównywarek godzą się z tym procederem, bo handlowcy płacą im za każde przekierowanie internauty na witrynę sklepu. A sklepy liczą, że klient, jak już się znajdzie na stronie sklepu, to i tak coś kupi - najwyżej drożej, niż sądził. Albo kupi coś innego. I biznes się kręci.
Gorzej, jeśli fikcyjne są nie tylko ceny, ale całe sklepy. W ostatnich tygodniach policja aresztowała oszustów, którzy wyłudzili po kilka tysięcy złotych od klientów za sprzęt RTV. Ucierpiało blisko 2,5 tys. osób. Jak udało się nabrać aż tyle osób?
Jeden z pokrzywdzonych napisał na forum: "To opinie z Ceneo.pl kosztowały mnie tyle kasy". Chodzi o to, że oszuści, udając klientów, wstawiali sobie w serwisie doskonałe recenzje. Litania entuzjastycznych komentarzy urywała się w pewnym momencie jak nożem uciął. "Oszustwo", "To jacyś złodzieje, idę na policję" - brzmiały kolejne wpisy.
- System opinii o sklepach jest skutecznym narzędziem - przekonuje Anna Jasińska z Ceneo.pl. - Ale, niestety, tym razem zawiódł.
Przekonuje, że serwis zerwał współpracę ze sklepem po pierwszych sygnałach od użytkowników. - Wcześniej nie było do tego podstaw, bo do pewnego momentu realizowali zamówienia - tłumaczy.
- Jesteśmy tylko pośrednikiem między konsumentem a sklepem - rozkłada ręce Monika Janiszewska z porównywarki Skąpiec.pl. Jej zdaniem kontrowersyjne sytuacje wynikają z tego, że sprzedawcy dopiero uczą się e-handlu. - Większość nie ma magazynów, jest uzależniona od hurtowni. Ci sprzedawcy przyciągają klienta tanimi produktami, ale nie nadążają ze sprowadzaniem najbardziej chodliwych modeli - uważa Janiszewska.
Oba serwisy zapewniają, że usuwają oferty po sygnałach, że sprzedawca notorycznie prezentuje produkt, którego nie ma na stanie, i że pracują nad systemami aktualizacji ofert.
- Ale przy tak dużej liczbie ofert, jakie są w Ceneo.pl, nie da się skontrolować wszystkiego - przyznaje Jasińska.
Umów z porównywarkami unika jednak np. Merlin.pl, jeden z najstarszych i najbardziej znanych e-sklepów w Polsce. - Nie uczestniczymy w agresywnej konkurencji cenowej. Poza tym wiarygodność porównywarek pozostawia wiele do życzenia - tłumaczy Agata Czarnowska z Merlina.
- Porównywarki muszą coś z tym zrobić. Bo jeśli serwis pokazuje nieprawdziwe ceny, traci rację bytu - mówi Piotr Jarosz ze Sklepy24.pl."