Skóra, fura i komóra :) Czyli luzne rozmowy o motoryzacji.

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Takie ładne, czerwone ; )
Szkoda auta, a na śmiecia pijaka szkoda czasu.

Tu dla przypomnienia, już "Szybki i martwy", zabawy jeszcze z czasów rozbojów na drodze.

 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Dzisiaj cuzamen do kupy ponad 750 kilometrów.A4 ,A2 ,A1,S8,S2, i.... tylko trzy przypadki gdy ciężarówka wyprzedzała inną ciężarówkę.A momentami,szczególnie na A1 i na A2 było ich bardzo dużo.
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Co by nie mówić, jakieś 600km po autostradach i nie zauważyłem żadnego tira na lewym pasie (po za jednym ua). Dosłownie, żadnego.
Przypadek? Może, ale tak to wygląda z ostatnich 2 dni.

Za to trzymanie się na zderzaku, niestety - dalej patologia.

Jednym słowem zdzidziałeś. Jeszcze "niedawno" jarałeś się sportowymi autami a dzisiaj co???

Przejmujesz się sebixem na zderzaku :)

Krzysiek drugi agent. Po targach w Poznaniu foty sobie strzelał super carami a dzisiaj pretensje do szybkiej jazdy.


Panie Boże gdzie ten świat zmierza.... Wszyscy będziemy jeździć hybrydami z 2l benzyna lub elektrykami bo innym przeszkadza to że ktos chce 200km/h po autostradzie se pyknąć.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Aha, czyli jak ktoś lubi rekreacyjnie postrzelać na strzelnicy (jak chociazby mój lekarz), to z automatu można by od czasu do czasu postrzelać do gołębi na zatloczonym Rynku w Krakowie, czy puszek w centrum miasta?

To, tak, w takim razie zdziadziałem.

Tak, przejmuje się sebixami w swoich Agro Tuning gruzach, czy nowobogackimi rurkowcami w swoich pierdzących "M2", szczególnie, jak w miejscu zabójstwa tego pijaka w Renault byłem kilka godzin wcześniej z najbliższymi mi osobami. Przejmuje się też, jak ktoś mi siedzi na autostradzie 2m od zderzaka, szczególnie jak jadę z rodziną.

Wyprzedzając na autostradzie czuje bezsilność i czesto patowe sytuacje, dlaczego?

1. Bo wyprzedzając ciągnące się tiry przepisową maksymalną prędkością
mam dwa wyjścia jak ktoś siedzi na dupie 2m.

a) depnąć do 180km/h i zjechać w pierwsze wolne miejsce, tak aby pozbyć się nożownika z tyłu który mnie zmieli przy nagłym hamowaniu.

b) nagle wyhamować i wcisnąć się pomiędzy tiry, żeby puścić Szlachcica z ADHD z niedorozwojem mózgu.

A dlaczego czuję bezsilność?
- bo nie mogę zatrzymać kogoś kto przy 140km/h siedzi mi na dupie i go sprać, tak, aby nauczył się do końca życia, że nie jest na torze.
Za bardzo cenie sobie życie, żeby pójść siedzieć za chwasta.

Motoryzację dalej kocham, nic się nie zmieniło, ale bardziej kocham swoje życie.
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Po prostu "5 lat temu" to jakoś nikt tak nie przeżywał jednego wypadku jak dzisiaj... W ciągu 20 lat liczba śmiertelnych wypadków zmalała 3 krotnie.

A większość zachowuje się tak jakby u nas było coraz gorzej.



Dzisiaj media nadmuchują temat, robi się gównoburza na internetach i potem ludzie dają sobie narzucać kolejne ograniczenia oraz mandaty cholera wie jak wysokie. I nie tylko o wypadki drogowe mi chodzi, ale także płatności gotówką, zakaz wchodzenia do lasy i inne gówna.


Tych pajaców z żółtej renowki to dzień w dzień człowiek musi oglądać na każdym kroku na każdej stronie i tego syfu wyłączyć się nie da...


Masz tutaj kolejnego:


I co? I nic... Bo takich sie nie ściga


A jak ja wyprzedzę turystę, bo mu się chce jechać 8pkm/h na 90km/h i przekroczę prędkość na lewym pasie podczas wyprzedzania to już największym piratem drogowym jestem...
Patologia do kwadratu i tyle.
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Krzysiek drugi agent. Po targach w Poznaniu foty sobie strzelał super carami a dzisiaj pretensje do szybkiej jazdy.

Loluś, chyba mnie z kimś pomyliłeś;
  • Nigdy nie byłem na targach moto w Poznaniu
  • Nigdy nie strzelałem sobie fotek z supercarami
  • Nigdy nie miałem pretensji do szybkiej jazdy. Do głupoty zawsze. 100 km/h to też szybko. 200 km/h na publicznej drodze to nie szybka jazda. To głupota.
  • W Poznaniu to jeździłem Lambo i to ponad 200 km/h, ale po torze, a to z deczka coś innego.
Arni, niestety mogę dać tylko jedną łapkę w górę i tylko raz.
Bardzo trafnie i dobitnie to ująłeś. Powinno się to cytować!
Szkoda, że nie można dawać łapki w dół...

Prawo i pewne zasady istnieją. Czy to się podoba, czy nie, ale należy je respektować i przestrzegać. Niestety niektórzy urodzili się tylko po to, by je łamać i robić na przekór, ot tak, bo wydaje im sie, ze im wolno. Jak jest ograniczenie do 50 km/h, to jadą 80 km/h, jak jest do 140 km/h, to widzą "tutaj jedź minimum 200 km/h. Mam wrażenie, że dla takich jakby dać nakaz jazdy 200 km/h to jechaliby max 100 km/h, tylko po to by robić odwrotnie

Myślenie nie jest łatwe, ale można się do niego przyzwyczaić. Polecam niektórym, czasem spróbować. Trochę wyobraźni i empatii i jeszcze więcej szacunku dla innych.
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Krzysztof to musisz uświadomić to biednym Niemcom...

Oni wszyscy się pozabijają przez te brak ograniczeń na drogach.
Biedaki nawet mają mandaty mniejsze niż w Polsce - ale to przez to że bieda u nich.


"Prawo i pewne zasady istnieją. Czy to się podoba, czy nie, ale należy je respektować i przestrzegać."

Skoro tak uważasz.... Ja tu nie widzę żadnego myślenia a wręcz przeciwnie.

Myślący człowiek nie potrzebuje zakazów i nakazów. To dla głupiego niewolnika i tępych ludzi tworzy się prawo aby ich kształtować i nimi kierować.
 

mat74

Well-known member
Bez reklam
Oni wszyscy się pozabijają przez te brak ograniczeń na drogach.

Jakieś 10 lat temu leciałem z dwoma takimi , przez jakieś 100 km do Berlina w okolicach 250 km/h na budziku.
Jak stanąłem zalać zupy ( zabawa kosztuje.....;)) to słyszałem jak się guma opon kurczy :-D
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Krzysztof to musisz uświadomić to biednym Niemcom...

Oni wszyscy się pozabijają przez te brak ograniczeń na drogach.
Widziałeś kiedyś na autobahnach, by ktoś siedział komuś na zderzaku?
Dobrze wiesz, że piszemy o sytuacjach na naszych drogach. Kierowcom w naszym kraju brakuje jeszcze 50 lat kultury drogowej.

Myślący człowiek nie potrzebuje zakazów i nakazów. To dla głupiego niewolnika i tępych ludzi tworzy się prawo aby ich kształtować i nimi kierować.
Skoro tak uważasz.... Ja tu nie widzę żadnego myślenia a wręcz przeciwnie.
Rozumiem, że tępa jest kobiecina w Yarisce, która wyprzedza prawidłowo na autostradzie, np. 120 km/h 5 tirów, a myślący to taki, który siedzi jej na zderzaku i popędza, bo myśli, że przez to na pewno ona wyprzedzi szybciej, albo bezpieczniej?

Rozumiem, że myślący to gówniarz z Krakowa i jego mamusia, a tępi to pozostali, którzy nie spali na lekcjach fizyki w szkole i wiedzą, że na zatrzymanie samochodu 50 km/h potrzeba ok. 30m. Niewolnicy to tacy, którzy nie napili się przed jazdą?
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
"Myślący" to był ten bandyta z Krakowa.On pewnie też "myślał" ,że nie potrzebuje zakazów i nakazów. Ale dla takich jak on potrzeba większych cmentarzy bo na niektórych pomału zaczyna brakować miejsca. A najgorsze jest to ,że często przez tych "myślących" giną niewinni ludzie.


Nie ale jeden idiota nie jest przedstawicielem całego narodu.

Najlepiej.... Jeden debil się znalazł to zabierzmy wszystkim prawo jazdy albo zamknijmy ich w swoich domach.
Wprowadźmy w terenie zabudowanym 30km/h, poza terenem 80km/h. Zresztą już takie plany były rok temu.




Ps...

"a po co komu autostrady? Ja i tak nie mam samochodu..... " Zamknijmy je wszystkie.

Taka fajna logika....
 

lolo2

Well-known member
Bez reklam
Hahah. Mega świetna informacja dla kierowców.




Jednym słowem.
Pieszy który wszadł na pasy ma dopiero pierwszeństwo a nie ten co stoi na chodniku i czeka, albo ten co dochodzi do wysepki.
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Sam jako kierowca uważam ten przepis wpuszczania pieszego za idiotyczny, jeszcze najlepiej jak wchodzą nastolatki z telefonem przyklejonym do oczu, bo przecież mają pierwszeństwo, ale szkoda, że autor filmiku nie wspomniał nic o tzw. przejściu dwuetapowym, a na filmiku ewidentnie takie jest, czyli z tzw. z wysepką.

Nic mnie bardziej rano nie wkurza jak nieznający się na przepisach kierowca przede mną, który bezwzględnie zatrzymuje się przepuszczając pieszego, który dochodzi lub nawet jest na przejściu dwuetapowym, ale po mojej lewej jeszcze przed wysepką, czyli na lewej części jezdni. Nie ma jak bezmyślne zakodowane w głowach, że jak pieszy to bezwzględne stop. Otóż nie.

Takie przejście traktujemy jako dwa odrębne przejścia. W sytuacji z wysepką musimy ustąpić pieszym wchodzącym na przejście z chodnika po prawej stronie lub z wysepki (lub innej konstrukcji rozdzielającej pasy jezdni) po lewej, ale nie z chodzika po lewej!!!

Zgodnie z art. 13 ust. 8 ustawy Prawo o ruchu drogowym oznacza, że kierowca, widząc pieszego przechodzącego przez jezdnię na przeciwnym pasie ruchu, który dopiero dochodzi do wysepki, nie musi zatrzymywać się i ustępować mu pierwszeństwa!!!
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Hahah. Mega świetna informacja dla kierowców.


Jednym słowem.
Pieszy który wszadł na pasy ma dopiero pierwszeństwo a nie ten co stoi na chodniku i czeka, albo ten co dochodzi do wysepki.


Jest też decyzja Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim która stoi w sprzeczności z decyzją Sądu Starogardskiego.
Ten uznał, że skoro pieszy czeka przed przejściem, to znaczy, że na nie wchodzi.

Kilka cytatów:

"Absurdem jest w takiej sytuacji uznawanie, że skoro piesza czekała, choć chciała wejść na przejście, to nie miała pierwszeństwa, a takie pierwszeństwo miałaby, gdyby postawiła nogę na przejściu, ryzykując potrącenie przez obwinioną; stanowiłoby to karanie pieszej za rozwagę i rozsądek, co nie było celem ustawodawcy. Przyjmując takie rozumowanie obwinionej i zaprezentowane przez nią zachowanie (bezrefleksyjny przejazd przez przejście dla pieszych) piesza, nigdy nie weszłaby na jezdnię i nie uzyskała pierwszeństwa, gdyż uniemożliwiałyby jej to jadące pojazdy, których kierujący staliby na stanowisku, iż skoro pieszy nie wszedł na przejście, to nie muszą się zatrzymać i ustąpić mu pierwszeństwa. Taka interpretacja przepisów jest pozbawiona racji (...)" - ocenił Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim.

  • Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem. Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju;
  • Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.
  • Zabrania się: wchodzenia na jezdnię lub drogę dla rowerów; bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych; spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi; przechodzenia przez jezdnię lub drogę dla rowerów w miejscu o ograniczonej widoczności drogi; zwalniania kroku lub zatrzymywania się bez uzasadnionej potrzeby podczas przechodzenia przez jezdnię, drogę dla rowerów lub torowisko; przebiegania przez jezdnię lub drogę dla rowerów.

Pomijając tutaj wysepki, pasy rozdzielające (to osobny temat) czy głupote kierujących/pieszych, świadomość i zwyczajnie po ludzku, kulturę, to zapraszam Cię na Zakopiankę k.Krakowa na przejście razem z rodziną, jestem ciekawy czy zastosujesz się do zasady "kto pierwszy ten lepszy". Ja Ci powiem tak, będziesz tam stał do usranej śmierci, do czasu, jak któryś z KULTURALNYCH kierowców się zatrzyma, bo nie sądzę, żebyś chciał ryzykować życie w myśl zasady - "kto postawi nogę na przejściu ma pierwszeństwo".

Gdybyś nie zrozumiał, to przypomnę życiowy cytat z filmu Chłopaki nie płaczą -
"Dawno temu ja też zaufałem pewnej kobiecie, wtedy dałbym sobie za nią rękę uciąć. I wiesz co... I bym teraz, k...a, nie miał ręki."



Jeżdzę codziennie po mieście, mijam dziennie setki przejść i nie widzę żadnego problemu. Zbliża się pieszy, zwalniam i puszczam. Jadę dalej i mam wyrąbane.
Każde przejście traktuje priorytetowo, zwracam uwagę i nie ma problemu. Jeden przejdzie, drugi się będzie gibał. Nie ważne, świat się nie wali. Ważne, że wszyscy żyją.

Obiektywnie uważam, że dziś jest o niebo bezpieczniej - dla pieszych.
Mam porównanie do poprzednich lat, zresztą w ogóle do kultury jazdy kiedyś-dziś. Co nie znaczy, że jest idealnie. W życiu. Dalej jest syf, ale jest bezpieczniej.

Natomiast nic tu nie jest czarno białe i nie wiem co gorsze, idioci (piesi) którzy bezwiednie pakują się na przejście centralnie pod auto - w myśl powiedzenia, niech się dzieje co chce.
Czy kierowcy którzy widzą zbliżającą się osobą do przejścia z ewidentnym zamiarem przejścia (ale jeszcze nie na przejściu), którzy mają w poważaniu umożliwienie przejścia (patrz przykład z Zakopianką).

Sam jak przechodzę przez przejście, to zatrzymuję się przed i czekam. Nie pcham się na chama, bo rozumiem, że to Ci wadzi?
W 9 na 10 przypadków auta stają. To żle?


Spędzałem lata za granicą, miałem tam swoje auta, byłem też pieszym i nadziwić się nie mogłem (to był dla mnie szok kulturowy) jak pieszy jest traktowany na przejściu.

Po za samą kulturą (czyli mówiać wprost bycie zwyczajnym bucem na drodze) problemem też (albo przede wszystkim) jest infrastruktura, brak odpowiedniej organizacji, czy w końcu brak świateł na żądanie na przejściach.
 
Ostatnia edycja:

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
I pomyśleć, że w przedszkolu i podstawówce uczyli nas, by jako piesi przed przejściem się zatrzymać, spojrzeć w lewo, potem w prawo, upewnić się, że nic nie jedzie, wejść na przejście, w trakcie przechodzenia ponownie spojrzeć w lewo i w prawo :)
 

gitarrra

Well-known member
Bez reklam
Ważne, że wszyscy żyją.
I to jest najważniejsze.
Co nie zmienia faktu,że ludzie czasem stoją sobie przed przejściem "żeby sobie postać".I to potrafi zirytować, mówiąc kolokwialnie.
Jako kierowca staram się przepuszczać pieszych,nawet tych "staczy".
Jako pieszy? No cóż,zdaję sobie sprawę ,że auto jadące nawet relatywnie wolno nie zatrzyma się w ułamku sekundy na dystansie jednego centymetra , więc nie pcham się na pasy jak debil ,bo ja mam pierwszeństwo.
Mnie myślenie nie boli.Wiem ,że w bezpośrednim starciu z autem nie mam najmniejszych szans , a tych co mieli pierwszeństwo na pasach są pełne cmentarze.
Inna sprawa ,że w pewnym momencie zmieniono przepisy ruchu drogowego i jako wielki "sukces" odtrąbiono ,że pieszy na pasach ma pierwszeństwo.I tyle.Nic więcej.
Zamiast uczyć kierowców i pieszych kultury zachowania się na drodze.
Dopiero po czasie zorientowano się ,że "to nie tak jak myślisz kochanie".Ale kto by się "pierdołami" przejmował.Cmentarze nie narzekały.Mają ruch w interesie.
Niestety sporo ludzi wzięło sobie głęboko do serca to pierwszeństwo.I dlatego często widać idiotę/tkę z słuchawkami na uszach i oczami w telefonie pakującą się centralnie na maskę.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Wszystko się zgadza.

Zmieniając temat,
Szykuje się nam powtórka z lat 90-tych.
Słowo klucz - mentalność.
Dużo mógłbym tu napisać, ale myślę, że mamy na forum jeszcze kumatych i świadomych sytuacji użytkowników.

Niemniej, odniosę się do tego konkretnego przypadku, a pytanie będzie retoryczne - co trzeba mieć we łbie, żeby przyjeżdżać do obcego kraju, szczególnie w obecnym czasie i odstawiać bezpardonowo, bezwstydnie i bezrefleksyjnie takie buractwo?

 
Do góry