Wiesz. A by zasmakować jakości SACD, to należy odsłuchać materiału, który nie koniecznie musi się wszystkim podobać. I nie chodzi tu przede wszystkim o jakikolwiek łomot. Bo nie o to tu chodzi. Ja również nie jestem fanem takiej muzyki, ale przy takim wykonaniu możemy usłyszeć, a nie kiedy odkryć, prawdziwy kunszt i artyzm muzyków. Tym bardziej, że nie ma w tym elektroniki, a instrumenty akustyczne. Dopiero w tedy będziemy mogli zrozumieć potencjał i jakość SACD. Mam również jedną płytę konkurencyjnego formatu, a mianowicie DVD Audio. Jest to płyta Metallicy tzw. „Czarny Album”. Mam go również w wersji CD, więc można porównać obie płyty bezpośrednio. No cóż. Od razu słychać różnicę. Ale… No właśnie. O ile jakość przemawia za DVD Audio, to ogólnie płyta nie zrobiła na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Jak dla mnie, wszystko brzmi jakoś tak ostro, wysoko. Być może jest to spowodowane właśnie takim typem muzyki o jakim pisałem, że nie jest to materiał do „testowania”. Do tego najlepiej nadają się właśnie nagrania akustyczne. Tak uważam. Zresztą można zobaczyć, jaki materiał muzyczny przeważa w wydaniach SACD. Rocka jest tam jak na lekarstwo.
Odnośnie Twojego zakupu. Możesz się pochwalić?