W wątku Kolegi @lolo2 - „Projekt budżetowego kina”, pojawiły się wypowiedzi odnośnie Auro. Dlatego postanowiłem odnieść się do tych wpisów i napisać co nieco w tym kontekście i spróbować to jakoś usystematyzować.
Decydując się na KD w tym formacie, trzeba być zdecydowanym i pewnym tego, czego się chce. Zaakceptować takie, a nie inne rozwiązania i pewne wyrzeczenia. Nie można mieć jednocześnie i Auro i Atmosa. Przynajmniej na chwilę obecną. Oczywiście będziemy mogli odtwarzać Atmosa tyle tylko, że już nie w jego autorskiej konfiguracji i z pewnymi ograniczeniami. Grać, będzie to grało, ale… to nie będzie prawdziwy Atmos. Temat naprawdę jest złożony, z wieloma uwarunkowaniami. Bo, o ile Atmos jest dość prostym zagadnieniem to z Auro, jest trochę trudniej. I to w różnych aspektach. Wszystko, o czym będę pisał, odnosi się do amplitunerów.
Pierwsza i podstawowa sprawa, która może zgasić nasz entuzjazm, to aktualizacja urządzenia kodekiem Auro. Jak wiadomo, nie jest ona darmowa i wynosi 149 €, co nie jest mało.
Druga sprawa to to, że format Auro wspierany jest tylko przez Denona i Marantza. Tak więc wyboru, co do marek, nie mamy zbyt dużego.
Po trzecie. Jeśli już zdecydowaliśmy się na markę, to musimy dokonać wyboru konkretnego urządzenia, bo od tego będą zależały możliwości i ostateczny efekt, jaki otrzymamy. I tutaj zaczynają się schody. Chodzi o to, ile konkretne urządzenie posiada wzmacniaczy, a co za tym idzie, ile kanałów może obsłużyć - dotyczy to również Atmosa. W obu przypadkach (Atmos, Auro), najrozsądniejszym i optymalnym rozwiązaniem jest zakup urządzenia z co najmniej 9-cioma wzmacniaczami. W efekcie umożliwi nam to obsłużenie do 11-stu kanałów (Atmos-7.1.4) z dodatkowym, dwukanałowym wzmacniaczem mocy. Chociaż, w przypadku Auro, wystarczy monofoniczna końcówka mocy – konfiguracja 10.1, lub wcale.
Po czwarte i być może decydujące, co dla niektórych osób, to dostępność natywnych treści w danym formacie jak i to, co nimi jest. Ale o tym, pisałem już wcześniej.
Co do samych urządzeń. Oczywistym jest, że urządzenia z najwyższej półki nie będą miały żadnych problemów i tymi nie będziemy się zajmowali. Skupmy się raczej na amplitunerach niższych serii, bo te są w zasięgu zwykłego Kowalskiego, który chciałby mieć Auro. A jeśli samo Auro, co istotne dla tematu, to możemy pokusić się o zakup urządzenia które już zostało zastąpione przez nowy model, a co za tym idzie, tańsze od następcy. Teoretycznie. Możemy zainteresować się np. amplitunerami Denona: X4100 i X5200. Pierwszy to 7.2 - Auro 9.1 z dodatkową, dwukanałową końcówką mocy, drugi to 9.2 – Auro 10.1 z monofoniczną końcówką mocy dla zasilenia głośnika sufitowego Top (VOG). Jednak, dla przypomnienia, Auro nie wymaga tego głośnika. W tym momencie tylko od nas zależy, na które z tych urządzeń i rozwiązań się zdecydujemy. Ale. No właśnie. O ile oba amplitunery dekodują również Atmosa, to niestety, nie będziemy mieli DTS:X. I z tego też trzeba zdać sobie sprawę. Lecz jeśli zależy nam tylko na Auro… Taki przypadek dotyczy też Marantza – SR7009 (9.2 - 10.1). Odnośnie DTS:X. Firmy tłumaczą to zbyt małą mocą obliczeniową procesorów tych urządzeń. Czy tak jest w istocie? Oczywiście nie będzie to jakąś stratą jeżeli, jak ustaliliśmy, decydujemy się na Auro za małe pieniądze. Tyle tylko, że w przypadku Denona, ciężko jest pisać o małych pieniądzach nawet w przypadku starszych modeli, porównując je z aktualnymi.
A właśnie. Ani Denon, ani Marantz nie dysponują amlitunerami z 11-stoma wzmacniaczami. Tutaj mała dygresja, odnośnie cen, między X7200 i X6200. Zrozumiałbym jeszcze, jeżeli 7200 miałby chociaż 11 wzmacniaczy. Bo dla mnie, nic innego nie usprawiedliwiało by takiej różnicy w cenie, między tymi dwoma modelami. Pomimo tego, że sympatyzuję z Denonem to generalnie uważam, że ceny Denona (amplitunery) są za wysokie. Dlatego też, dla swoich potrzeb i żeby mieć wszystkie kodeki w rozsądnej cenie, wybrałem Marantza SR7010. Być może, w przyszłości, pokażą się amplitunery z 11-stoma wzmacniaczami, a co za tym idzie, bardziej rozbudowane układy konfiguracyjne Auro, jeśli będzie ono miało jeszcze jakiekolwiek wsparcie.
Szanowni Koledzy.
Ile osób tak naprawdę miało styczność z Auro, nie mówiąc już o sposobność posłuchania tego formatu? A nadarza się ku temu wyśmienita okazja – Audio Show. Tyle tylko, że raczej żaden z wystawców tego nie zrobi. A szkoda. Byłaby okazja samemu przekonać się, co prezentuje sobą ten kodek. Myślę, że byłoby to też swego rodzaju wydarzeniem, gdyż samo Auro jest dość unikatowe. A tak pozostanie jedynie krytykowanie czegoś, czego się nie zna i teoretyzowanie, jak to w naszym zwyczaju bywa.
Mam nadzieję, że nie przynudzałem.