Kolego @Pakolo. Wszystko będzie. W swoim czasie. Ale trzeba też, co nieco napisać.
Chyba zostanę tutaj ze swoim kinem, aby było w jednym temacie i wątku. Będzie łatwiej i prościej dla wszystkich. Tak myślę.
Mam nadzieję, że wszystko to o czym będę pisał teraz i dalej, zainteresuje każdego. Bo temat ogólnie jest mało znany i raczej takim pozostanie.
Może zacznę od momentu, kiedy amplituner pobrał i zainstalował Auro. Bo wszystko, co działo się później, jest /było czymś nowym. Widać, tak zaczyna swą działalność Auro.
Kiedy amplituner zakończył aktualizację, cały proces trwał 11 min. i przeszedł w tryb pracy, po chwili samoczynnie przełączył się w tryb kalibracji. Najpierw nastąpiła identyfikacja kanałów/kolumn. Była tu lekka konsternacja. Spodziewać się należało jakichś trzasków, pisknięć, szumów, lub tym podobnych, lecz nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego, z głośników zaczęła rozbrzmiewać muzyka symfoniczna. W tym momencie należało potwierdzić za pomocą pilota, że dany kanał emituje dźwięk i go słyszymy, po czym przechodziliśmy do następnego etapu. Tym razem składał się on z trzech części. Najpierw była prezentacja danego kanału/głośnika. Każdy screen musieliśmy potwierdzić pilotem, aby przejść dalej. Następnie była graficzna prezentacja terminala głośnikowego, do którego powinniśmy podpiąć dany głośnik. I na koniec wybór dwóch opcji: „Tak”, lub „Nie”, którymi musieliśmy potwierdzić, czy dany głośnik znajduje się w naszej konfiguracji czy nie. Gdy przebrnęliśmy już przez to wszystko, dopiero teraz następowała znana już wszystkim użytkownikom procedura kalibracji Audyssey.
I tak wyglądał pierwszy kontakt z Auro i przygotowanie urządzenia do pracy w tym formacie.
Chyba zostanę tutaj ze swoim kinem, aby było w jednym temacie i wątku. Będzie łatwiej i prościej dla wszystkich. Tak myślę.
Mam nadzieję, że wszystko to o czym będę pisał teraz i dalej, zainteresuje każdego. Bo temat ogólnie jest mało znany i raczej takim pozostanie.
Może zacznę od momentu, kiedy amplituner pobrał i zainstalował Auro. Bo wszystko, co działo się później, jest /było czymś nowym. Widać, tak zaczyna swą działalność Auro.
Kiedy amplituner zakończył aktualizację, cały proces trwał 11 min. i przeszedł w tryb pracy, po chwili samoczynnie przełączył się w tryb kalibracji. Najpierw nastąpiła identyfikacja kanałów/kolumn. Była tu lekka konsternacja. Spodziewać się należało jakichś trzasków, pisknięć, szumów, lub tym podobnych, lecz nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego, z głośników zaczęła rozbrzmiewać muzyka symfoniczna. W tym momencie należało potwierdzić za pomocą pilota, że dany kanał emituje dźwięk i go słyszymy, po czym przechodziliśmy do następnego etapu. Tym razem składał się on z trzech części. Najpierw była prezentacja danego kanału/głośnika. Każdy screen musieliśmy potwierdzić pilotem, aby przejść dalej. Następnie była graficzna prezentacja terminala głośnikowego, do którego powinniśmy podpiąć dany głośnik. I na koniec wybór dwóch opcji: „Tak”, lub „Nie”, którymi musieliśmy potwierdzić, czy dany głośnik znajduje się w naszej konfiguracji czy nie. Gdy przebrnęliśmy już przez to wszystko, dopiero teraz następowała znana już wszystkim użytkownikom procedura kalibracji Audyssey.
I tak wyglądał pierwszy kontakt z Auro i przygotowanie urządzenia do pracy w tym formacie.
Ostatnia edycja: