Postaram się
Po pierwsze primo, rękojmia wiąże KONSUMENTA (Ciebie, kupującego) ze SPRZEDAWCĄ (sklepem). To ważne, producent, dystrybutor, jak zwał tak zwał, nie ma tu nic do rzeczy. Czyli w tym konkretnym przypadku ja, jako KUPUJĄCY wysyłam reklamację do SKLEPU, w którym kupiłem wadliwy TV.
Forma doręczenia reklamacji jest dowolna, ale oczywiście lepiej mieć jakiś dowód, więc ustnie lub telefonicznie nie polecam
SPRZEDAJĄCY, w ciągu 14 dni KALENDARZOWYCH musi ustosunkować się do reklamacji, czyli ją przyjąć lub odrzucić. Termin jest nieprzekraczalny, żadni rzeczoznawcy, żadne weekendy czy święta. Jeśli sprzedający nie ustosunkuje się do reklamacji w terminie, to jest ona z automatu uznana.
Ważne jest, że brana jest pod uwagę data otrzymania decyzji przez KUPUJĄCEGO, a nie "data stempla pocztowego" - w interesie sklepu jest uzgodnić możliwość poinformowania emailem. I tu uwaga - jeśli wyślesz reklamację listem poleconym, to zakłada się, że sprzedawca musi odpowiedzieć w tej samej formie. Tak samo, jeśli wyślesz mailem, ale zażądasz odpowiedzi "w formie pisemnej". Jeśli masz pewność, że to sklep próbuje Cię oszukać, to polecam ten sposób
Jeśli wada towaru ujawniła się w ciągu 1 roku od zakupu, to zakłada się, że istniała ona już w momencie sprzedaży. Innymi słowy to SPRZEDAJĄCY musi udowodnić KUPUJĄCEMU, że to ten drugi umyślnie zepsuł telewizor. W drugim roku działania rękojmi udowadniać musi KUPUJĄCY.
Po uznaniu reklamacji, SPRZEDAJĄCY musi niezwłocznie spełnić Twoje żądania z pisma reklamacyjnego: naprawa, wymiana sprzętu na nowy, obniżenie ceny lub odstąpienie od umowy i zwrot pieniędzy. To TY wybierasz, jakiego rozwiązania sprawy sobie życzysz, sprzedawca generalnie musi się do tego dostosować, chyba że np. naprawa sprzętu lub zamiana na nowy będzie dla niego droższa, niż zwrot kasy.
Wszystkie koszty związane z rękojmią, w tym koszt odesłania wadliwego sprzętu do sklepu i dostawy naprawionego/nowego z powrotem do Ciebie leżą po stronie SPRZEDAJĄCEGO.
Porównując z gwarancją same zalety, pomijając fakt, że generujesz problemy niewinnemu SPRZEDAJĄCEMU, a nie PRODUCENTOWI (czy SERWISOWI), którzy faktycznie są winni całemu zamieszaniu. Dlatego właśnie próbowałem bezskutecznie skorzystać z gwarancji, chociaż w ogóle mi się to nie opłacało. W rezultacie straciłem tylko sporo nerwów,a zyskałem dodatkowy tydzień bez TV...
Rozumiesz?