Świat rowerów i akcesoriów

jarecki31

New member
Tia i postanowiłem uzupełnić ekwipunek.
Spinki do łańcucha + skuwacz/rozkuwacz, wiedziałem od początku, że to niezbędnik każdego rowerzysty, ale wiadomo... ; )
Brakuje mi jeszcze preparatu do szybkiej naprawy gumy.
Nie chce myśleć, co by było gdyby coś padło na zadupiu w lesie.

Skuwacz możesz sobie darować.
Nigdy mi nie był potrzebny.
Choć raz by się przydał:
kilka lat temu
wracamy sobie rowerkami na kwaterę, z grubszej trasy, wrzesień, późny wieczór, powiedzmy 19-20 godzina
spotykamy na drodze laskę, jedną nogą stoi na pedale, drugą się odbija, jak na hulajnodze
oczywiście zatrzymujemy się, pytamy, co i jak
wyjechałą sobie na szybką rundke rowerkiem (fajny Marin)
okazało się, że pękł jej łańcuch, a że nie miała jak naprawić - to wyrzuciła :)
i wraca do domu, jeszcze ponad 40 kilosków ma
zostaliśmy z laską, dla towarzystwa, a dwóch kolegów śmignęło na kwaterę po auto
wrócili, spakowali rower na dach, laskę do środka i odwieźli do domu
utrzymujemy kontakt do dziś ;)

Natomiast komplecik (łatki, klej, pompka) to absolutny MUST HAVE.
Jak chcesz być super nowoczesny, to są pompki na nabój gazowy. Nie meczysz się z machaniem pompką.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Skuwacz możesz sobie darować.
Nigdy mi nie był potrzebny.
Choć raz by się przydał:

Darować? Śmiesz żartować ; ) Równie dobrze mógłbym napisać, że możesz sobie darować łatki, bo mi nigdy nie były potrzebne.
Ostatnio wysunął mi się pin z łańcucha, gdzieś tak na 1/4.
Coś delikatnie stukało, zerkam, a tam wspomniany pin.
Do domu 20-30km, zadupie, jakieś lasy po drodze i dzikie węże.
Znalazłem chłopine przed domem, siedział na ganku i się wygrzewał. Pytam, czy nie ma kombinerek, zszedł do garażu i pożyczył, wcisnąłem pina, pstryknął książkowo i wszedł. Podziękowałem, pojechałem.
Po kilometrze ponownie się wysunął, w końcu uprosiłem kobitkę z lokalu po drodze (15 min. musiałem ją prosić) aby sprzedała, że zapłacę kilka razy więcej, a potem jeszcze odwiozę za jakiś czas.
Udało się i tak przez całą trasę wpinałem go.
Gdyby wysunął się jeszcze trochę, łańcuch poległby na drodze, a do domu nie ma jak wrócić.

Także, dziękuje, za radę ;)
Spinka i skuwacz/rozkuwacz to absolutna podstawa!
Nie ma opcji abym bez tego pojechał już dalej.

Na drugi dzień podjechałem do serwisu (spinkę miałem w domu), gość mi założył w kilkanaście sekund. Wycisnął pina, wyrzucił ogniwo, założył spinkę i tyle w temacie.
Takich spinek można i 5 założyć, w niczym to nie przeszkadza.
Wpinanie pinów ponownie (nowych naturalnie) nie jest lepszym rozwiązaniem.

Zamówiłem 2 sztuki spinek + skuwacz/rozkuwacz, zajmuje tyle co nic.

Co do łatania, to jak najbardziej się zgadzam. To następny must have.
Tyle, że wolę wypełniacz, jak zabawy z łataniem.
Jak ktoś korzystał, to chętnie się dowiem który. Jest tego sporo.

A Twoja historia? Gdzieś pod koniec myślałem, że skończy się jak w Brazzers :D
 

werf

Active member
Bez reklam
Armani jeszcze jakiś mini migomacik lub tig na te eskapady by się przydał ,co będzie jak rama strzeli : )
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Spokojnie, to nie rower z marketu, moja nie strzeli, mam pełne zawieszenie i ładnie amortyzuje ; )

Bardziej się obawiam takich spotkań ; )

image hosting
 
Ostatnia edycja:

jarecki31

New member
Także, dziękuje, za radę ;)
Spinka i skuwacz/rozkuwacz to absolutna podstawa!

Pisałem tylko z własnego doświadczenia, jeżdżę już parę ładnych lat.
Na początku przygody rowerowej, kupiłem skuwacz.
Na dłuższe, kilkuosobowe wycieczki, wożę go nadal. Jako wóz serwisowy. A nóż się komuś przyda.
Ale .. NIGDY, mnie ani nikomu ze znajomych rowerzystów, a paru znam, nikomu nie pękł łańcuch.
Inna sprawa, że jeździmy raczej na fajniejszy rowerkach, klasa osprzętu od LX w górę.
I jako 'rowerowi fanatycy' dbamy, konserwujemy, dopieszczamy i sukcesywnie wymieniamy w miarę pierwszych oznak zużycia.
Czasem zapewne zbyt wcześnie, niepotrzebnie, ale .. szurnięci rowerzyści tak mają ;)
Dlatego napisałem, że MOIM zdaniem, prawdopodobieństwo problemów z łańcuchem jest bardzo znikome.
Dziś bym skuwacza nie kupował.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
No widzisz, a u mnie tak wyszło. Zresztą ja wiedziałem już dawno, że zestaw Słodowego to podstawa przy dalszych wycieczkach, moja wina.
Łańcuch topowy Shimano dedykowany do mojego roweru, z uwagi na 11 rzędową kasetę musiał być przedłużany o 2-3 oczka, bo Di2 wymagają precyzji i koryguje się na komputerze na milimetry, a nie naciągania linką z manetki byle wskoczył bieg. Widocznie poszedł na tych oczkach, tak podejrzewam, a w zasadzie jestem pewny na 100%, przy spinkach by tego nie było, a wierz mi, ja też dbam o rower i już ugrzązłem w temacie. Za dużo mnie kosztował, żeby go zapuścić.
Inna sprawa, że jeżdzę też po terenie, to są konkretne podejścia i naprężenia robią swoje.
Łancuch niemal nowy, ma 2msc. a i tak wymienię na nowy na przyszły sezon.
To samo będzie z klockami, mimo, że mają też dopiero 2msc.
To są groszowe sprawy, a przy cenie jaką mi było wypłacić za rower wręcz kropla w morzu.
Generalnie dba się, nie ma zmiłuj. Wszystko ma być perfekto, a wizja niesprawnych hamulcy i szorowanie po asfalcie czy korzeniach, to ostatnia rzecz jaką bym sobie życzył ;)
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Mam chyba wszystko, łącznie ze skuwaczem/rozkuwaczemi spinką, ale niezałożoną. Ja to trochę tak jak armanig, trochę jak jarecki :)
Wolę mieć nić nie mieć, ale przez 20 lat jazdy przebiłem oponę 2 razy i ani razu nie miałem kłópotów z łańcuchem. Należę do tych, co twierdzą, że spinka to najsłabszy element łańcucha, a wyczyścić potrafię bez śiągania go z napędu ;)
Dlatego jak nie muszę, to na razie nie niszczę, nie osłabiam oryginalnego fabrycznego łańcucha... ;)


Co do targów w Kielcach.
Mam jakieś dziwne przeczucie, że będzie kicha. Przejrzałem listę firm, wystawców, poprzednie galerie... NIby wszystko OK, ale...
...zobaczymy,
Obym się mylił, bo bilet juz wydrukowany ;)
 
Ostatnia edycja:

Sansei6

Member
Bez reklam
Zależy jak spinka i jaki łańcuch. Co do opon ja 5 lat temu zainwestowałem w antyprzebiciówki i od tamtego czasu mam spokój ale jakieś tam łatki wożę. Nie jestem maniakiem lekkości, a może komuś będę mógł pomóc. Skuwacz mam razem z takim multitoolem, to niech jedzi
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Oj, Pany... Kto nie był niech żałuje!
Było chyba wszystko co tylko można było sobie wyborazić z braży rowerowej i nietylko. Co najmniej połowa tematyki to e-bikes, nawet e-szosy.
Wiele flagówych jednośladów oraz osprzętu z akcesoriami. Zatrzęsienie Azjatów próbujących zrobić interes w naszym kraju sprzedających to samo co na Alliexpress, lecz niestety juz w europejskicj cenach... Oprócz tego, że wszystko można było zobaczyć, dotknąć to jeszcze wypróbować wiele, rowerów różnego charakteru. Nikt nie poganiał bo inni czekają, nikt na nic nie czekał, nikomu nie odmawiał, bo zepsuty, bo sie ładuje, itp. Super sprawa.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Dokładnie, świetna impreza.
Wszystko tak jak napisałeś.
To co, mówisz, że w przyszłym roku przyjeżdżamy już na rowerach? :)
 

eddielublin

New member
dzisiaj koniec mistrzostw świata w Austrii, peleton w trasie od 30 minut, pierwsze ucieczki na 250 km do mety...
ciekawy etap,zabójczy podjazd pod koniec. Jeśli peleton dojedzie w te rejony w całości,to chyba szansa dla Rafała Majki na akcje na podjeździe...Wyścig raczej dla górali - 4670 m suma podjazdów z odcinkiem o nachyleniu 25%...
czy jak od lat Peter Sagan...
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
O widzisz, dobre info. Zimno, zapomniałem juz ile tyś km zrobiłem pare msc. wstecz, ba zapomniałem o rowerze, o inwestycjach, o frajdzie, a tu znowu zarażasz. Trzeba się obudzić ze snu zimowego i wrócić do letnich pasji ; )
Byłeś już na tych Warszawskich, jak to się ma do tych co byliśmy ostatnio?
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Bo wyrżnąłem przed końcem sezonu i zrobiłem salto na hopie w lesie, a potem nie wykręciłem na zakręcie na ścieżce asfaltowej i żeby roweru nie uszkodzić, potrzymałem cały ślizg dłonią, do teraz czuje :D
Także chętnie, ale pitole ; )
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Nie, nie dlatego :) Zresztą przy hopie mialem wyłączone.
To wspomaganie bardzo mało wspomaga, to na którym ja jeżdżę czyli Eco, biorąc pod uwagę, że i rower cięższy, a ja ważę 97kg (nie jest to tłuszcz : )) wychodzi na to samo. Zawsze mnie wyprzedzają szosowymi, tam te płyną i bez porównania jest lżej jak na moim ze wspomaganiem. Zresztą ja mam górski, już same opony nie toczą się po asfalcie. Wspomaganie jest fajne tam, gdzie inni zsiadają w lesie, bo już siły nie mają i pchają, a ja ledwo, podkreślam ledwo jadę na wspomaganiu i mam tą radoche, że jeszcze jadę ostatkiem sił. Nie tracę czasu na pchanie, czuję się tak, jakbym jechał pod lekką górkę na normalnym. Tego turbo nie załączam, bo jest to wbrew mojej naturze, chociaż jak zapusciłem się do Wolskiego, to byłem w czarnej upie, podjazdy takie, że serce mało nie wyskoczyło i tutaj żadne turby nic nie daje. Trzeba ryć ostatkiem sił. Także takie buty.
 

eddielublin

New member
Ja rozumiem, że forum, że trzeba pogadać ale...skoro wątek o rowerach to też warto pojeździć. Tym bardziej, że warunki sprzyjające, ścieżki puste W Lublinie taka wspaniała pogoda, że plaże już pełne nad Bystrzycą :)
 

Attachments

  • 20190125_172406.jpg
    20190125_172406.jpg
    689,4 KB · Wyś: 23
  • 20190127_121751mini.jpg
    20190127_121751mini.jpg
    400,7 KB · Wyś: 25
Do góry