To mój pierwszy post w tym roku więc witam wszystkich.
Dołączam do wymiany zdań o najnowszych plazmach LG.
Śledząc różne fora od dłuższego czasu, zdecydowałem się na kupno plazmy do zaciemnionej sypialni, w której oglądam filmy wieczorem.
Kierowałem się doświadczeniami po korzystaniu z telewizora, który wybrałem rodzicom pod koniec 2013 – Panasonic TX-50X60e – byłem bardzo zadowolony z tego jaki obraz dostarcza ten podstawowy model.
Rok pozniej czyli pod koniec 2014 nie było go już w ofercie i wybrałem LG 50PB660V.
Obraz oczywiście był wolny od wad , które drażnią mnie w telewizorze LCD – związanych z jednolitym podświetleniem matrycy, czernią , nienaturalnymi kolorami, kłopotami z odwzorowaniem naturalnej płynności ruchu.
Do zakupu przekonała mnie cena i wyposażenie : w LG są 3 wejścia hdmi, możliwość dokupienia wygodnego pilota z żyroskopem, obsługa wifi i serwerów i namiastka smarta.
Niestety to na co najbardziej liczyłem mnie rozczarowało. Nie kalibrowałem obrazu profesjonalnymi urządzeniami, korzystałem z picture wizarda i materiałów dostępnych w sieci. Po 10 dniach użytkowania i zmianach ustawień uzyskiwany obraz w zależności od źródła był jedynie zadowalający, poziom czerni nie odpowiadał temu co zaobserwowałem w starszej plazmie Panasonica. Dodatkowo kolory wdawały mi się wypłowiałe lub przesycone – nie mogłem znaleźć złotego środka. Zauważałem też smużenie szczególnie przy słabszej jakości sygnale – co mnie dziwiło, ponieważ Samsung ue48h6410 radził sobie z tym samymi materiałami lepiej. Słaba jasność panelu wystarcza do oglądania tylko wieczorem a z bliższej odległości w niektorych trybach , na czarnych partiach obrazu widoczne były "zielone mrówki".
Tak to subiektywne wrażenia, ale przekonały mnie do rezygnacji z LG na rzecz Panasonica TX-50as600e. Mimo zmiany technologii doświadczenia przy nocnych seansach są wyraźnie lepsze , zmianę zauważyła nawet moja dziewczyna, niestety jest to okupione wadami – średnio czułe oko dostrzeże na czarnym ekranie clouding – którego wg testów, jakie napotkałem miał być znikomy – jednorodność i jakość podświetlenia miała dorównywać telewizorom wyższej klasy. Tymczasem bleed’y przebiegają diagonalnie od rogów. Oczywiście mogę być przeczulony albo to akurat mój egzemplarz cierpi na tę przypadłość.
Inne wady to słabsze katy (śliwkowy odcień w niektórych partiach ekranu już przy małych), brak mechanizmu upłynniającego obraz (panel ma 50hz). Jednak przy moim trybie korzystania, mimo wszystko, nie są to przypadłości tyle dokuczliwe, żeby decydować się na wymianę egzemplarza czy zmianę modelu – tym bardziej że kolory oraz subiektywny poziom czerni i kontrastu uzyskane w trybach kinowych wydają się dobre. Brak upłynniacza nie dokucza nawet przy transmisjach sportowych – zdaje się ze technologia BLB cos tam jednak poprawia , skoro obraz jest wyraźny mimo ze panel ma natywne 50 hz.
Konkludując ten przydługi wywód – osobie która ogląda tv wieczorami głównie na wprost, ma do wydania ok 2 tys. zł zamiast plazmy LG50PB660V polecam Panasonica as600 lub as500. Jeśli jest możliwość to trzeba sprawdzić swój egzemplarz przed kupnem w ciemnym pomieszczeniu – ja takiej nie miałem (zakup w sklepie internetowym). Gdyby as600 był odstępny w rozmiarze 55 wybrałbym taki, jednak 5 cali więcej oznacza wydatek ok 1tys. więcej za model AS640 – który stoi klasę wyżej (100 hz, 3D)
Pozdrawiam telewizyjnych freaków.