Pozwolicie, że wtrącę swoje dwa grosze.
Nie nadużywajmy pojęcia kodek, ponieważ przy odtwarzaniu mamy do czynienia z dekoderami.
Rozwiązania oparte o komputer, choć elastyczne, nie zapewnią tak wysokiej jakości obrazu i dźwięku, jak dobre odtwarzacze.
Kwestia dekoderów jest zamknięta. Zarówno DVD, jak i BD są standardami zamkniętymi, w przeciwieństwie do ripów typu DivX, czy Xvid, czy nowsze odmiany MPEG4. W przypadku nośników nikt nie ściga się na uzyskanie stopnia kompresji lepszego o przysłowiony 1%, od poprzedniej wersji. W przypadku dystrybucji sieciowej tak właśnie jest.
Nikt nie poruszył kwestii wypożyczalni. Jeśli o mnie chodzi, to w tym upartuję szansy na upowszechnienie się standardu. Powiem wam szczerze, że nie obejrzałbym tylu filmów DVD, ile obejrzałem, gdyby nie wypożyczalnia. Kupienie tego wszystkiego przekroczyłoby moje możliwości finansowe. Pomijam już fakt, że jak trafię na słaby film, to mam niewieką stratę. Kupuję tylko filmy, o ktrórych wiem, że mi się podobają. I oczywiście cena jest istotna.
VOD. Fajna zabawka. Nie wymaga wychodzenia z domu itd. Standard 1080i. Podkreślę, w Stanach też. Standard telewizyjny nie przewiduje wersji 1080p ze względu na szerokość pasma. Oczywiście nie można wykluczyć, że w przypadku VOD to się zmieni. Ale VOD nie jest uzależnione od pasma przesyłowego telewizji.
Osobiście wolę tradycyjny nośnik. Film zawsze jest pod ręką. Mogę go wziąć ze sobą i obejrzeć u znajomych. Mogę się wymienić. VOD ma jedną niezaprzeczalną zaletę. Jak jeszcze łatwo jest wstać i wybrać się do wypożyczalni po film, to z pewnością nieco trudniej się wybrać, gdy trzeba go oddać. Albo np. nie miliśmy czasu zajrzeć do wypożyczalni i możliwość obejrzenia czegoś na poczekaniu bardzo by się przydała. Nieststy, obawiam się, że pokolenie MP3/MP4 nas zaatwi i producentom nie będzie się opłacało produkować tradycyjnych nośników.
Ceny płytek są mało sympatyczne. Podobnie było z DVD. Do dziś mnie k...ca bierze, gdy widzę film Abyss lupiony za 139 zł. I nie dlatego, że był taki drogi. Ale dlatego, że jest wydany w formacie 4:3 Letterbox i na dodatek w podłej jakości. Ręce opadają.
Zgodzę się z Leppem, choć nie znam danych, że z pewnością marże sklepów są standardowe. To ceny u dystrybutorów są wysokie. Gdyby markety chciały pompować ceny, to do dziś nie kupilibyśmy DVD za 9,90 zł.
Czy warto zatem pakować się w BD. Ja osobiście się wstrzymam. Odstasza mnie brak tytułów i ceny. Mój angielski nie jest na tyle dobry, abym mógł bezstresowo oglądać filmy bez napisów. Wymaga to jednak skupienia i nie każdy film jest dla mnie do przejścia. Poza tym, nie wszyscy w rodzinie znają angielski.
Zgadzam się zaś z tym, że słowo inwestycja nie jest trafne. Tak, czy inaczej to rozrywka. Czyli przyjemna strata pieniędzy.
ArtS