Ja dzisiaj dla odmiany coś z cyklu ŁoŁo Jejee metal. Kawałki jakich mnóstwo, proste, rytmiczne i na tyle melodyczne, że nadają się do radia. I chociaż mógłbym tu zaproponować ze setkę innych podobnych piosenek, to akurat na te dzisiaj padło i przyznaję się bez bicia, że nie są one dla mnie całkiem obojętne. Mam je w jakichś playlistach, wracam do nich ( z różną częstotliwością jednak ), a niektóre zasłużyły na miejsce w kolekcji CD.
Zacznę od Szwedów. Swego czasu brali nawet udział w swoich krajowych eliminacjach do Eurowizji, za co byli potępiani przez fanów, ale dla mnie Eurowizja mogłaby tak wyglądać:
Teraz Finowie. Zaczynali jako dzieciaki, wydali trzy płyty dokumentując swój muzyczny rozwój i ... się rozeszli.
Kolejny zespół z Finlandii. Ubierają się jak rockmani, zachowują jak nastolatki, a grają w większości jak na imprezie dla dzieciaków. Ale mają też kilka "doroślejszych" kawałków.
No niech będzie dalej Skandynawia. Powstali jeszcze w latach osiemdziesiątych zeszłego wieku, coś tam pograli, nagrali lokalnie jakąś EPkę i przestali istnieć na kilkadziesiąt lat.
W zeszłym roku wydali pierwszą poważną płytę, sporo koncertują. i jak mówią spełniają swoje szczeniackie marzenia, bo kariery wielkiej już pewnie nie zrobią. Nawet po klipie widać, że panowie w średnim powiedzmy wieku mają dystans do samych siebie.
Mój cykl "Łoło jeje" jest prawie bez dna, bo codziennie się poszerzający i pełen bardziej, mniej a często wcale nieznanych zespołów, więc ciąg dalszy nastąpi i zajrzymy też w inne zakątki świata.