Minusy IMAX z komentarzy z linka:
Niestety, kolory są lekko "wyprane" w porównaniu z technologią cyfrową Dolby 3D, a obraz nie tak ostry.
Największą wadą technologii IMAX jest fakt, że okulary polaryzacyjne tam stosowane zmuszają do lekkiego "zezowania", co w przypadku wrażliwych oczu lub wady wzroku może być na dłuższą metę męczące (nie zapominajmy, że pierwotnie w IMAXie wyświetlano filmy nie dłuższe niż 45 minut).
Plusy IMAX:
W IMAXie film wykracza poza ramy ekranu, siedząc w 5-10 rzędzie nie zauważa się ścian, obraz jest rzeczywiście trójwymiarowy i wieloplanowy, a postacie dosłownie wychodzą do nas z ekranu. Do tego dochodzi piękny, idealnie przestrzenny dźwięk, najlepszy bodaj, jaki dotychczas dane mi było w kinie usłyszeć.
Dolby 3D plusy:
(...) żywy, bardzo nasycony obraz.
Dolby 3D minusy:
Okulary Dolby 3D (...) nie zapewniają jednak tak intensywnych doznań jak ma to miejsce w przypadku IMAXa - wprawdzie głębia pozostaje, nie uświadczymy jednak tak wyraźnego efektu "obiektów na wyciągnięcie ręki" czy perspektywy.
Minusów Dolby 3D ciąg dalszy oraz podsumowanie:
Niestety, pod wszystkimi innymi względami główna sala Multikina ustępuje IMAX-owi: wydłużony kształt skutkuje fatalną akustyką (m.in.dudnienie) i coraz gorszym odbiorem obrazu wraz ze wzrostem odległości od ekranu (na pokazach 3D polecam miejsca w pierwszej połowie sali, rzędy F-L), zaś fotele należą do najgorszych ze wszystkich warszawskich multipleksów (twarde i źle wyprofilowane, z niskimi zagłówkami).
Pod wszystkimi innymi względami Dolby 3D ustępuje IMAXowi a pod jakimi nie ustępuje?
TYLKO tymi (i nie zaprzeczam tutaj, faktycznie tak jest - jedyne plusy):
(...) żywy, bardzo nasycony obraz.
Mnie w IMAXie nikt ani nic nie zmuszało do "zezowania", oglądanie filmu również nie było męczące dla oczu.
Faktycznie prezentacje 3D jak je nazywam, te 45 minutowe, taki efekt pod koniec dawały ale Avatar to ZUPEŁNIE inna historia - NIC takiego tutaj nie występuje.
Pozdrawiam,