Posłuchałem kilku utworów ,tak na szybko i prawdę powiedziawszy nie wiem co sądzić o tej płycie.Nigdy nie byłem jakimś ortodoksyjnym fanem Def Leppard ,ale słucham ich więcej lub mniej od drugiej płyty.Nowość od Def Leppard tym razem symfonicznie
I zawsze w ich muzyce podobało mi się fantastyczne połączenie linii melodycznej gitar,wokalu Joe Elliota i chórków zespołu.A to wszystko było na solidnej basowo-perkusyjnej podstawie.
Słuchając utworów z tej płyty mam wrażenie ,że to jest nagranie orkiestry symfonicznej z pałętającym się gdzieś w tle zespołem.Dobrze ,że wokal Joe pozostał , bo niemal doszczętne wykastrowanie muzyki z gitar spowodowało ,że to co zostało w połączeniu z orkiestrą jest raczej mdłe.Przynajmniej jak dla mnie.
Nie wiem dlaczego niektóre zespoły rockowe wydają takie płyty?Brak kasy na waciki?Chęć przypomnienia się?
Ale oczywiście wiem ,że tego typu realizacje mają swoich fanów i mogą się podobać.I bardzo dobrze.Każdy ma swój gust.
Na dzień dzisiejszy to jednak nie mój gust.Może kiedyś , jak już będę zupełnie stary ?