Płyty cd w stereo

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Bipo ja tam nie dyskutuje w takich sprawach, natomiast swoje wiem i pamiętam jak kiedyś napisałeś o jednej płycie Eurythmics (wiadomo o którą chodzi), pisałeś wtedy, że ta płyta jest całkiem nieźle nagrana czy też bardzo podobnych słów użyłeś. Pamiętasz co ja napisałem o tej samej płycie, że jak dla mnie ta płyta nie powinna być wydana w takiej jakości i za te pieniądze, bo ja dałem dwa razy tyle co Ty, bo kupiłem ją dużo wcześniej. Po tym jak ja to napisałem co o niej myślę , zmieniłeś już, ze kilka utworów było nieźle nagranych, a nie płyta.. Miałem ją na odsłuchu na bardzo dobrym zestawie i sprzedawca spytał się mnie cytuje: " czy nie szkoda Panu uszów na słuchanie tej płyty..." O czym wtedy również pisałem.. Oddałem ją znajomemu i kupiłem ją w bluspec -u za grube pieniądze, bo ich już praktycznie nie było , wszystkie zostały wysprzedane. Myślisz, że jakbym trochę (zaznaczam raz jeszcze trochę i nie jest to adekwatne do wydanych pieniędzy, ale jednak) nie czułbym różnicy to wydałbym dużo większe pieniądze i to po raz drugi ??
Wspomniane przez Ciebie płyty Queenu w shm znam około 10 osób plus moja osoba co mamy potrójne wydanie, każdy wydał w granicach około 350 zł i też uważasz, ze te wszystkie osoby nie czuły różnicy w stosunku do tego samego wydania marketowego, które jest beznadziejne w 100% znaczeniu tego słowa. Bipo to są duże pieniądze i nikt nie wyda dla polepszenia sobie samopoczucia, bo kupuje to nie raz na rok , tylko kilkadziesiąt razy w roku..
Teraz te trzy są również w shm-sacd niestety jest ich mało i cena kosmos.
Bipo idąc Twoim tokiem rozumowa i jakby u Ciebie sprawdzić np kabel Transparenta ultra gen V czy np Kimbera select 3033, bo o 6063 czy też Transpsrenta referenca nawet nie wspominam i myślisz, że na Twoim czy moim zestawie odczujemy różnicę w stosunku do tego kabla co my mamy ????? A to są kable xxxxx razy droższe on naszych i co powiesz , że nie są nic warte , bo Ty u siebie nic specjalnie więcej nie słysz od Twojego kabla... I z każdą inną rzeczą np. od wtyczek zaczynając mógłbym to samo pisać, ze wszyscy co kupują to są "chorzy " ludzie bo kupują dlatego, aby to coś mieć, a nie ze względu, że czują różnicę.. Przypomnij sobie co kiedyś pisałeś mając słabszą integrę i kiedy pisałem ci o tym , abyś kupił sobie 2020, bo różnica jest spora i kupiłeś, tylko mówię przypomnij sobie co pisałeś wcześniej.. I nikt nie mówi normalny, że tanie to nie gra, tylko budżetowe sprzęty mają dużo mniejszy potencjał w wielu aspektach w stereo. I jak patrzeć na opinie kogoś kto ma budżetowy zestaw, a będzie się wypowiadał o kablu powiedzmy wspomnianym Transprencie czy Kimberze i będzie psiał wszem i wobec , że to kabel dla.... często gęsto nawet go nie widząc na oczy..

Każdy inaczej odczuwa dźwięk i ja tego nie neguje, nikogo nie namawiam jak i nikomu nie odradzam pewnych zakupów, ale trzeba do tego podejść naprawdę uczciwie.
Pamiętam też Twoje wnioski po tym jak odsłuchałeś końcówkę mocy i to co napisałeś czytałem dwa razy, bo jesteś jedyną osobą jaką znam, która po przesłuchaniu końcówki takie wnioski wyciągnęła. Ale tak słyszysz i ja tego nie neguje, tylko nie oznacza, że tak wszyscy inni odczuwają jakość końcówki w stosunku do wzmacniacza, czy w stosunku do amplitunera używanego w KD.

I jeszcze odnośnie tego co Przemko napisał tam Pan tester napisał nie odnośnie wszystkich płyt, tylko tej jednej konkretnej, a sam w swoim w zbiorze prywatnym posiada wiele tego typu płyt. Pochwalił w shm platinum to samo wydanie DS, ale zapomniał powiedzieć, że ono kosztuje 100% drożej, czasem i lepiej i to, że on za inne pieniądze kupuje takie płyty niż przysłowiowy Kowalski.
W SHM Platinum na allegro płyta DS BIA kosztuje 2500 zł i sprzedawcy w sklepach twierdzą, że się sprzeda, bo już śladowe ilości jest ich na rynku. Dobrze wypowiadać się jest komuś kto takie płyty kupuje powiedzmy za 60-70% tego co Kowalski może kupić.

I na koniec raz jeszcze napiszę dla mnie czyste shm jak bluspecsa to najsłabsze płyty, ale i tak jest różnica, dlatego ludzie kupują, to są drogie rzeczy i nikt nie kupuje , aby to mieć na półce, bo do podniecania normalny człowiek ma inne rzeczy i czym innym powinien się podniecać. Podobnie się ma z płytami winylowymi..
 
Ostatnia edycja:

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Nie mogę edytować poprzedniego wpisu, więc tutaj jeszcze coś napiszę. Ten sam Pan zachwyca się płytami w np XRCD, XRCD24, K2, czy też w AAD w MQG CD, które są świetnie nagrane, ale jakoś nie widać, aby ludzie tutaj kupowali.
Podobnie jest z płytami analogowymi, gdzie bardzo lubi np z Analogue production itp., ile jest osób tutaj co z tego typu wytwórni ma płyty winylowe....
Reasumując, jak Gość pisze dobrze o czymś to jest źle, ale jak pisze źle to jest dobrze i można mu wierzyć .. :)
Nie wspomnę jak testuje drogie zabawki i ocenia je dobrze to wtedy jest bajkopisarzem i zleceniodawcą na usługę....
 

Pawel_Sz85

Klub HDTV.com.pl
VIP
Te płyty SHM -CD to zwykła ściema ,opisywał to nawet Wojciech Pacuła na swojej stronie internetowej , ale niestety dzięki "działaniom marketingowym" ludzie się po prostu na to łapią ku radości handlarzy
Opis dotyczył dwóch albumów Dire Straits - Love Over Gold i Brothers in Arms brzmi to gorzej niż wersje SBM które kupicie w Biedronce po 20zł .W przypadku Brothers in Arms o niebo ciekawsza jest wersja z 2005r wydana przez Uniwersal z okazji 20 lecia wydania albumu
Fanom Dire Straits polecam I wydania płyt z lat 80-tych - usłyszycie jak to powinno brzmieć ,bez wyimaginowanej technologii i cudownych technik zapisu

Przemku jak będziesz miał chwile to wrzuć proszę jaki masz kod (albo fotkę) płyty Brothers In Arms z tych pierwszych wydań z 1985. Muszę sobie kupić używkę bo mam tylko remaster z 2000 roku.
 
Ostatnia edycja:

lolek126

Well-known member
Bez reklam
A tutaj kilku Panów z pewnego Towarzystwa w tym wspomniany wcześniej tester o tych samych płytach i ich odczucia.. Jak widać nawet dla tych Panów nie jest wszyto jednoznaczne... którzy w swoim życiu życiu dużo słuchali i w to różnych formatach, również tych samych płyt.

ROGER WATERS, Amused To Death

Marcin: Moim zdaniem różnicy wielkiej nie ma. Może nowa wersja brzmi czyściej, scena jest jeszcze głębsza itp. To typowa praca warsztatowa.

Rysiek B.: Jak dla mnie zdecydowanie ładniejsza druga wersja, czyli BSCD2 – wciągająca, swingująca, czystsza. Bardziej zrównoważony wokal, nie tak sztuczny. Nie dość, że więcej na niej słychać, to jest więcej muzyki, więc pełna rekomendacja.

Janusz: Zdecydowanie wolę BSCD2 – to jedna z tych technik CD, które zawsze się sprawdzają. Jest gładziej, niżej – a jestem na to wrażliwy, wręcz przewrażliwiony. Jest lepsza barwa i rozdzielczość. Przede wszystkim brzmi czyściej – lepiej rozumiem słowa, więc nie ma o czym rozmawiać. To gra…

Wiciu: Moją uwagę zwróciły przejścia między kanałami „radia” – w wersji BSCD2 brzmiało to naturalniej, bardziej łagodnie. Słowa też były czytelniejsze. Siedzę na środku i powiem, że scena była znacznie szersza. To zdecydowanie lepsza wersja.

Tomek: Pamiętam nasze spotkanie z tą płytą i powiem, że mnie wciąż podoba się jednak pierwszy miks. Nowa wersja brzmi dla mnie bardziej płasko, to znaczy wszystko jest do siebie bardziej podobne, jednorodne. Rzeczywiście te przejścia w nowej wersji są cichsze, gładsze – to zupełnie inna wizja. Ale jako całość bardziej podoba mi się wersja oryginalna. Nie jestem pewien, czy te głosy są naprawdę czystsze…

Bartosz: Zgadzam się z Tomkiem – dla mnie bardziej zrozumiałe było to, co było na pierwszej wersji. Także szczekanie psów było bardziej „elektryzujące”. Ale ogólnie BSCD2 jest o co najmniej dwie klasy lepsze od zwykłego wydania. Tak więc rzeczy o których mówiliście były, jak dla mnie, lepsze na pierwszej wersji, ale całość była znacznie lepsza w nowej. Pierwsza wersja jest ostrzejsza, ale bardziej się w nią wsłuchiwałem i może dlatego więcej usłyszałem.

Wojciech Pacuła: Ale powiedzmy sobie szczerze – różnice nie były jakieś bardzo duże.

Janusz, Wiciu, Rysiek B.: Nie, nie – to właśnie tutaj różnice były duże, większe niż przy Dire Straits!

| DIRE STRAITS, Brothers in Arms

Tomek: Najbardziej podobała mi się wersja SACD wydana na 20-lecie i wersja Mobile Fidelity. Pierwsza wersja, tj. SHM-XRCD2 brzmi tak, jak by to była realizacja DDD. Rozumiem tę płytę w ten sposób – jako pierwszy krążek Dire Straits nagrany cyfrowo, specjalnie pod kątem wydania CD. Słyszę to w taki sposób, że wszystko jest takie mocne, nie do końca dokładne, trochę rozmyte. Jeśli chodzi o obydwie wersje SACD, to tym razem chylę czoło przed Gospodarzem i jego mottem tego spotkania, tj. „liczy się tylko SACD”, bo rzeczywiście płyty grane w ten sposób pokazały klasę. Oprócz tego, że to po prostu świetnie pokazana muzyka, to potrafiły dodać do tego audiofilskie smaczki, bo po prostu lepiej brzmiały.

W wersji Mobile Fidelity zwróciłem uwagę na bardzo dobrze kontrolowany, mocny bas, który uderzał jak i kiedy trzeba. Był niski i fajny. Niestety dokładnie tego zabrakło w wersji Platinum SHM-CD, która była z tego basu odchudzona. Jeśli chodzi o artystyczną stronę, obydwie wersje SACD brzmiały w bardzo zbliżony sposób, natomiast wersję Platinum SHM-CD odebrałem jako zupełnie inną niż pozostałe. Też fajna, słucham jej dla przyjemności. To dla mnie jednak zupełnie inna kreacja. Oryginalny zamysł twórczy wydaje mi się realizować wersja pierwsza, tj. SHM-XRCD2, ale jednak wolę słuchać wersji SACD na 20-lecie.

Bartosz: Słuchamy bardzo dobrej muzyki, ale powtórzę to, co już mówiłem: mówimy bardziej o formatach i remasterach niż remiksach. Przecież 99% tego, co właśnie powiedział Tomek to różnice, z jakimi zwykle mamy do czynienia przy przejściu między różnymi wydaniami tego samego remasteru. Moim zdaniem aspekt związany z nowym miksem zupełnie przez to umyka – jak gdyby nie dało się go wypreparować. I tylko Nat ‘King’ Cole był wyraźnie nowym miksem. Wciąż nie mogę powiedzieć, co się zmieniło od strony artystycznej.

Wojciech Pacuła: Ale to też jest jakaś informacja – oznaczałoby to, że nowe miksy, poza Colem, zostały wykonane bardzo starannie z oryginałem jako wzorcem. Nie chodziło więc o wyrażenie nowego poglądu na materiał, a o możliwie techniczny aspekt, tj. jak najlepszy remaster, osiągnięty przez powrót do nagrań wielościeżkowych i zremiksowanie materiału.

Bartosz: No tak, zgadzam się. Wracając do płyt – jestem zaskoczony tym, jak świetnie zagrała wersja Mobile Fidelity. Znałem ją z warstwy CD i nie byłem jej fanem. Tutaj wreszcie zagrała świetnie – Platinum SHM-CD też zagrała fajnie, ale to właśnie wersja Mobile Fidelity zagrała najlepiej. Dwie pierwsze wersje, tj. SHM-XRCD24 i wydana na 20-lcie brzmią, moim zdaniem, najgorzej; najgorsza była SACD, która tak się podobała Tomkowi :)

Wojciech Pacuła: Platinum zagrało kompletnie inaczej, jakby to był właśnie nowy remiks, prawda? Z jednej strony był najbliżej wersji SACD na 20-lecie, a mimo to grał w sobie właściwy sposób. I, myślę, nie ma co przypominać, że słuchamy różnych formatów. Wejdźmy w buty normalnego kupującego – chce kupić muzykę w najlepszej wersji i nie chce się zajmować formatami. My robimy to samo.

Bartosz: To jest ostatnia rzecz o której chciałem powiedzieć – mnie najbardziej brakuje w tym wszystkim informacji o tym, co jest na płycie, tj. jak został dany materiał przygotowany. Najmniej informacji podają, paradoksalnie, wydawcy z najdroższymi wydaniami, a więc Universal z XRCD2 i Mobile Fidelity z SACD. Wolałbym wiedzieć, co kupuję. Jest to szczególnie ważne, bo przecież sposób wydania jest częścią wyrazu danej muzyki, to całość.

Marcin: Ja słyszę to trochę inaczej – moim zdaniem najbliżej oryginalnego wydania jest Platinum SHM-CD. Mimo że było trochę ostrzej, basu było mniej. Ale właśnie taka prezentacja do tego typu muzyki, ten pazur do gitar elektrycznych mi pasował. Zupełnie inaczej zabrzmiał Mobile Fidelity, ale to był równie intrygujący przekaz i prawdę mówiąc nie wiem, co bym wybrał. Obydwie zagrały na równie wysokim poziomie, zupełnie inaczej, ale – jak dla mnie – były najciekawsze.

Wiciu: Po pierwszym przesłuchaniu powiedziałem, że pierwsza płyta, tj. SHM-XRCD2 była najsłabsza. Trzy pozostałe prezentowały zbliżony poziom i nie umiałbym między nimi wybrać. Byłem zaskoczony wersją SACD Mobile Fidelity, ponieważ zagrało to bardzo dobrze. Zupełnie inaczej na pierwszą wersję popatrzyłem, kiedy wróciliśmy do niej na samym końcu. Bardzo mi się spodobała, chyba najbardziej.

Wojciech Pacuła: Miałem wrażenie, że trzy pozostałe wersje są wyżyłowane, jakoś „do przodu”. Najstarsza wersja brzmiała, jak dla mnie, płynnie, ładnie.

Wiciu: Tak, tak – nawet ten szum, najwyższy na SHM-XRCD2, przestał mi wtedy przeszkadzać.

Rysiek B.: Zaczynam się niepokoić, ponieważ zgadzam się z opinią moich poprzedników – Wojtka i Wicia: najbardziej podobała mi się pierwsza wersja, czyli SHM-XRCD2. To była duża różnica. Druga płyta, czyli SACD na 20-lecie zagrała, jak dla mnie, matowo, nieczysto, nudno. Wersja Mobile’a czysta, sterylna, ale mało muzykalna. Platinum SHM-CD – bez szczególnych uwag. Jeśli mogę radzić, to kupujcie SHM-XRCD2.

Janusz: Moim faworytem od początku była „jedynka”: SHM-XRCD2. Ale bardzo mi się spodobał Mobile Fidelity; powiem więcej, po drugim przesłuchaniu wybrałbym właśnie tę wersję.
 

donsalieri

Active member
Bez reklam
Przemku jak będziesz miał chwile to wrzuć proszę jaki masz kod (albo fotkę) płyty Brothers In Arms z tych pierwszych wydań z 1985. Muszę sobie kupić używkę bo mam tylko remaster z 2000 roku.

Moja DDD z 1985roku nr: 824-499-2
 

Attachments

  • 20200227_125659b.jpg
    20200227_125659b.jpg
    47,1 KB · Wyś: 15

Bipo

Active member
Bez reklam
Ja Cię rozumiem Lolek odnośnie płyt,;są oczywiście lepsze i gorsze wydania tego samego albumu. Jedne są wydane i nagrane kapitalnie inne beznadziejnie i nic tego nie zmieni czy to zwykle wydanie czy sacd.
Tylko cały czas w Twoich wypowiedziach krąży kontekst że na lepszym sprzęcie to dopiero zagra bo to co mam jest be i płyta nie zaprezentuje się tak dobrze.

Zrozum że za mniejsze pieniądze też można osiągnąć satysfakcję i dobre brzmienia, sprzęt nie musi kosztować wartości mieszkania czy domu.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Bipo znajdź mi jeden mój wpis, gdzie napisałem, że budżetowy zestaw to nie da się na nim słuchać muzyki, czy generalnie ludzie nie mogą być zadowoleni z tego co ich zestaw prezentuje. Nie znajdziesz, bo nigdy nic takiego nie napisałem. Natomiast twierdzę i nie tylko moja osoba ma takie zdanie z tego forum również znam 3 osoby co ma podobne zdanie, jeden jest dalej na forum, dwóch już tutaj nie zagląda.. niestety, że na tego typu płytach jest dużo lepszy progres na lepszych zestaw, ponieważ mają lepsze możliwości, lepiej są wykonane konstrukcyjnie itp. I bez względu ile osób tutaj będzie pisało inaczej to tak jest, dlatego też gro ludzi kupuje takie,a nie inne płyty, podobnie jest z winylami, gdzie masa ludzi do MM czy biedronki to na oczy nie widzi, jeśli mówimy o zakupie płyt winylowych. Aczkolwiek każde zdanie trzeba uszanować, bo jesteśmy ludźmi. Ale to, że jedna czy dwie płyty nie zagrają na jakimś poziomie nie zmienia postaci rzeczy, że część tych płyt jest na tyle dobrze nagrana, że ludzie widzą w tym sens, bo na pewno nie kupują dla samopoczucia , bo tak jak pisałem to samopoczucie za drogo kosztuje. A tutaj to take wychodzi, że ludzie to są idioci i kupują coś co nie ma najmniejszego sensu, gdzie wiele osób gro takich płyt nawet na oczy nie widziało. Zobacz te wpisy tych Panów, dwóch z nich wiem co mają w domu i zobacz jakie są między nimi rozbieżności na tych samych płytach i do tego na jakich sprzętach oni to słuchają. A Ty uważasz, że to samo odczujesz u siebie co oni słuchając w swoich salonach tej samej płyty. To nie jest jakiś progres,że taka płyta zagra o 50% lepiej , nie ma szans, to gra lepiej o kilka, czasem kilkanaście procent. Tylko dla jednego te kilka czasem/kilkanaście procent jest warte wydać powiedzmy 150-250 zł na płytę, a dla drugiego nie. Bo to jest kupa kasy. Tylko znajdź mi takiego co miałby zestaw budżetowy, a kupowałby tego typu płyty.. ja nie znam takiej osoby, sam również nie kupiłbym tych płyt, które kupiłem do tej pory, dla tego co ja mam w chwili obecnej, bo w mojej ocenie nie ma sensu i słyszę jak gra u mnie dana płyta, a jak gra ta sama płyta u znajomych co mają zupełnie coś innego co się nie da porównać z tym co ja mam. Tylko ja nie mam z tym problemu i nie wmawiam sobie, że mam zajeb.. sprzęt i generalnie to mógłbym z nim już umrzeć.. Staram się szczerze oceniać i nie mówić , którzy mają sprzęt , że są..... , bo wydają kawał kasy dla ....... % lepszej jakości muzyki.
Byłem w pewnym sklepie niedawno, gość kupił 4 winyle , prawie 1800 zł, zażartowałem i powiedziałem, że lepiej było iść do biedronki i kupić po 50-70 zł za sztukę , wszyscy się pośmiali i tyle.. ale zaraz ktoś może napisać, że to debil skończony i na pewno się tymi płytami po nocach podnieca.. tak jest najprościej.. I pieniądze takim ludziom to z nieba spadają, bo generalnie to są ludzie, którzy z kasą nie mają co robić.. a w wielu wypadkach tak nie jest i mają co z kasą robić..
Ale jest jak jest i szkoda czasu na pisanie, bo mentalności w pewnych zachowaniach, jeśli chodzi o rzeczy materialne długo jeszcze nikt nie zmieni. Bo człowiek z natury lubi sobie humor polepszyć, tylko czasem przez pisanie dziwnych rzeczy o kimś lub o czymś.
 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Moja DDD z 1985roku nr: 824-499-2

No i ta płyta gra dwa razy lepiej od wynalazku SHM -CD ,który można kupić na tym słynnym serwisie aukcyjnym za 170 - 180zł .Do tego jeszcze ci handlarze wypisują nieprawdę twierdząc, że to rzekomo "nowy format " to nie jest żaden nowy format ,tylko nowa technologia ,podobnie jak macie w przypadku SBM ,XRCD - to nie są nowe formaty tam wszędzie jest umieszczone logo CD ponieważ jest to zgodne z umową licencyjną Red Book
W przypadku płyty CD wszystko zaczęło się psuć w drugiej połowie lat 90-tych kiedy wprowadzono tzw "branżowy standard" ,zaczęło się niewinnie od muzyki tanecznej i rap potem przeniosło sie to na wszystkie gatunki łącznie z jazzem i muzyką poważną - chodziło głównie o to aby płyta CD była głośna i miała taką samą głośność jak każda inna płyta(żeby płyta wykonawcy X nie brzmiała przypadkiem ciszej od płyty wykonawcy Y) .Wytwórnie zaczęły używać "karuzel" porównując ze sobą płyty .Jeżeli była nagrana zbyt cicho odsyłano ją do "poprawki" ten proces nazwano Squashing .Efekt tego jest taki, że płyty brzmią nienaturalnie ,męcząco i wręcz nachalnie
 

Henry

Active member
Bez reklam
Całe szczęście istnieją jeszcze niewielkie wytwórnie przykładające uwagę do swoich wydawnictw, niewielkie nakłady, dobra jakość realizacji samych nagrań i wizualnie wszystko się spina, do tego "śmieszne" ceny.
Wcale nie trzeba SACD, żeby posłuchać naprawdę dobrej jakości płyt.
Jak z Krzychem robiliśmy maratony po sklepach, to zawsze kilka pozycji miałem ze sobą, miny sprzedawców słyszących dobre polskie wydawnictwa bezcenne ;)

A z polskich "popularnych" wytwórni Kayax trzyma niezły poziom.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Ale tej płyty w samym shm-ie nie ma, a przynajmniej ja o takiej nie słyszałem jest składanka w samym shm-ie.. Ta płyta, jeśli chodzi o shm jest w shm-sacd i shm-xrcd. Do tego jest jeszcze w dwóch różnych wydaniach sacd jak i MQA i chyba jest w samych XRCD. I ta ostatnia plus ta shm-sacd na krążku krążku tych płyt nanoszona jest cienka warstwa z monomerów oraz wypełniacza, wizualnie tym się różnią i ta w shm-sacd jest jednowarstwową płytą.
Natomiast co do mówienia tej nieprawdy co napisałeś, to chyba dają się nabrać ci, którzy zielonego pojęcia nie mają, ale Ci co znają temat to na pewno wiedzą, że to nie jest nowy format , a opracowana i opatentowana technologia. Dla mnie osobiście są to jedne z najsłabszych płyt z tych najlepszych, ale są i dobrze nagrane płyty w shm. Tylko cena nie jest współmierna do tego co sie więcej słyszy. Jest wybór nikt na siłę nie musi korzystać. Podobnie jak jest z płytami winylowymi, można iść do MM czy Biedronki, kupić tam płytę i się nią cieszyć, a można ściągnąć tę samą płytę np. z USA czy z Japonii za dużo większą kasę i również się cieszyć z tego co się słyszy.


Całe szczęście istnieją jeszcze niewielkie wytwórnie przykładające uwagę do swoich wydawnictw, niewielkie nakłady, dobra jakość realizacji samych nagrań i wizualnie wszystko się spina, do tego "śmieszne" ceny.
Wcale nie trzeba SACD, żeby posłuchać naprawdę dobrej jakości płyt.
Jak z Krzychem robiliśmy maratony po sklepach, to zawsze kilka pozycji miałem ze sobą, miny sprzedawców słyszących dobre polskie wydawnictwa bezcenne ;)

A z polskich "popularnych" wytwórni Kayax trzyma niezły poziom.

W pełni się zgadzam, Świat się nie kończy na płytach made in USA czy made in Japan, chociażby jest wytwórnia brytyjska Decca, świetne jakościowo płyty za niewielkie pieniądze bo za 40-50 zł już można kupić te płyty, tylko jest to muzyka klasyczna, ewentualnie jazzowa. Tyle, że nie można przesadzać w tę drugą stronę, jeśli chodzi o japońskie czy amerykańskie płyty cd.
 
Ostatnia edycja:

Bipo

Active member
Bez reklam
Lolek to z treści można wnioskować... nie trzeba doslownie pisać.
Koniec tematu dla mnie.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
Z treści nic nie wynika , bo ja pisze zawsze dosłownie, czyli zawsze pisałem tzn od 2017 roku (listopada) i jak widzisz ja tak często nie zmieniam zdania w pewnych sprawach :) , że tego typu płyty dają lepszy efekt na lepszych zestawach. Natomiast to nie oznacza, że ludzie posiadający takie czy inne zestawy budżetowe nie mogą się cieszyć z tego co słuchają. Bo taki przykład pierwszy z brzegu skoro jesteśmy na forum kinowym, ja znajdę Ci setkę, osób co mając tv 55 cali i podłączony do niego BR z 5 cioma głośniczkami plastikowymi i twierdzą, że oni nie mają mniejszego fanu od tych co oglądają poprzez amplituner KD, albo i nawet przez projektor, skoro 99% filmów ogląda się tylko raz, a czasem dwa razy. A i tak chodzą na te filmy co im się podobają do kina. I co powiesz takim ludziom, że nie mogą się cieszyć z tego co oglądają domu poprzez tego typu KD w ich mniemaniu. I to samo jest z audio, każdy słucha na tym co ma i ma prawo być z tego zadowolony. Bo nie każdy musi mieć w domu wypasiony sprzęt audio, wypasioną furę i mieszkać w willi z basenem, aby czuć się szczęśliwym. Tylko to nie zmienia faktu, że Ci co mają więcej niż My, również mają prawo czuć się szczęśliwymi ludźmi i że to co mają to nie kupują wyłącznie dla swoich fanaberii, a również z faktu, że coś lubią i sprawia to coś im radość.
 
Ostatnia edycja:

rabit

Active member
Bez reklam
Sorry Lolek, ale po co Ci te wszystkie płyty? Zamiast tego kup sobie wreszcie jakiś tani ale dobry wzmacniacz i daj odpocząć amplitunerowi w stereo. Bo teraz wychodzisz na snoba, który kupuje "niesamowicie" grające płyty i słuchasz je u kolegów. Wiem, wiem... za 17 lat kupisz sobie wymarzone Accu i SF.
Tak przy okazji, zaraz pewnie znowu coś napiszesz o tym że pewnie nie kupuję płyt, bo coś tam, coś tam. I będziesz miał rację. Mamy 21 wiek i do codziennego słuchania w zupełności wystarczy Tidal. A jeżeli coś mi podejdzie, to podjadę do MM i kupię sobie na winylu. I taka jakość na moim kiepskim w porównaniu do Twojego sprzęcie mi wystarczy. Dobrej nocy życzę.
 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
To Twoja sprawa czy kupujesz płyty, czy też nie kupujesz, tak jak moją sprawą jest, że kupuje płyt dużo. To Twoja sprawa czy kupujesz płyty w MM, Biedronce, czy kupujesz z USA, Japonii itp., tak jak ja kupuje tam , gdzie to uważam za słuszne. Tylko ja nie wyjeżdżam z pewnymi rzeczami, jak choćby twoja osoba w stosunku do mnie, choć mógłbym zgrabnie odbić piłeczkę i równie "fajnie" napisać odnośnie wyboru kupowania płyt przez Twoją osobę. Tylko mnie to przyjemności nie sprawia, więc nie piszę tego typu rzeczy.
A propo kupienia sprzętu to wiesz myślę, że to będzie wcześniej niż te 17 lat :) i tak jak kupowałem to co mam , napisałem tutaj, że na 5-6 lat zapominam o sprzęcie i teraz ten czas się już zbliża, jak sobie policzysz. Nie licząc, że ja nie żyję tylko audio jak to bywa w wielu przypadkach.
I nie będzie to tylko integra, ale dużo więcej jest rzeczy do kupienia. I jestem przekonany, że będąc na moim miejscu, również robiłbyś to z dużym rozsądkiem, bo wydać odpowiednie pieniądze to nie sztuka, sztuką wydać je tak, aby potem być zadowolonym. I wiesz jakby było to takie proste, że Accu i SF i świat się na tym kończy to by było proste, niestety tak nie jest i dużo więcej opcji było sprawdzanych z połączeniem różnych kabli. Uwierz mi na słowo to nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać. Teraz jeszcze tych kilka rzeczy musi zagrać w domu, co też nie jest oczywiste, że będzie to tak jak w salonach audio. A i najważniejsze u siebie też słucham muzyki, a nie tylko u znajomych czy w salonach audio. :) Słuchając tam doszedłem do pewnych wniosków, które chcę teraz zrealizować. I niewątpliwie słuchając u siebie mam przyjemność z tego co słyszę, oczywiście w jakimś znaczeniu tego słowa. Może czapka z głowy mi nie spada, a język nie opada mi do podłogi jak co niektórym tutaj na tym forum słuchając u siebie, ale mam z tego przyjemność.
Miłego dnia życzę.
 
Ostatnia edycja:

Bipo

Active member
Bez reklam
Dzisiaj Akustycznie Uruszula:


Dobrze nagrana i wydana płyta.. :)
 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Przemku jak będziesz miał chwile to wrzuć proszę jaki masz kod (albo fotkę) płyty Brothers In Arms z tych pierwszych wydań z 1985. Muszę sobie kupić używkę bo mam tylko remaster z 2000 roku.

Paweł po kodzie nie bardzo, ponieważ numer katalogowy i barcode (kod paskowy ) jest taki sam .W starym wydaniu na tylnej stronie okładki w prawym dolnym rogu jest logo phonogram ,czego nie ma wersji z 1996r .Mam też ten remaster Boba Ludwiga ,płyta jest nieźle nagrana ale brzmienie jest techniczne - syntetyczne ,a przynajmniej ja to tak odebrałem

Dobrą alternatywą jest to wydanie Uniwrsal Music z 2005 jest to hybrydowa płyta CD/SACD .Z tego co pamiętam są dwa rodzaje tej płyty jedna zawiera dodatkowo HDCD ,co ma tylko znaczenie dla odtwarzaczy wyposażonych w dekoder .Wbrew pozorom nie jest to wersja z 1996r tylko master zrobiony od nowa .Transfer z "taśmy matki " zrobiono magnetofonem cyfrowym Sony PCM 3348 i obrobiono na konsoli SSL .Moim zdanie brzmi to lepiej niż poprzednia wersja ,więc nawet jeżeli się nie ma odtwarzacza SACD warto kupić tę płytę ze względu na warstwę CD

W przypadku "Brothers in Arms" sytuacja jest ciekawa ponieważ jest kilka taśm matek ,potwierdził to zarówno producent Neil Dorfsman jak i Mark Knopfler który sam ma jedną taśmę ,więc brzmienie rzeczywiście może być różne w zależności od materiału źródłowego
Skoro przy Dire Straits jesteśmy warto zainteresować się tym wydawnictwem


Dire Straits "Money for Nothing" I wydanie z 1988r ,tutaj akurat wersja USA .Jest to płyta przekrojowa ,ale moim zdaniem warta uwagi z dwóch powodów , jest to wydawnictwo AAD czyli materiał pochodzi z taśm analogowych. Rzeczywiscie brzmienie jest naprawdę fajne .Z albumu "Brothers in Arms" są trzy utwory , z czego dwa - Brothers in Arms i Money for Nothing są z singli 7' - są to najkrótsze wersje (kolejno 4'48 i 4'05) .Jest to jedyne wydawnictwo na CD ,które zawiera te utwory

Jeszcze taka ciekawostka odnośnie utworu "Money for Nothing" w tym utworze można usłyszeć dwóch perkusistów Terry Wiliamsa ,który gra początkowy fragment do solówki gitary ,po gitarze resztę gra Omar Hakim .Co ciekawe pomimo, że Terry Wiliams jest wymieniony w składzie nie grał na tej płycie ,potwierdził to również producent płyty Neil Dorfsman ,który powiedział że jedyny wkład Wiliamsa na tej płycie to początek utworu (który wykonał na 5 bębnach)

Album Money for Nothing okazał się naprawdę sukcesem ,w ciągu 6 pierwszych tygodni rozszedł się w ilości 3,5 mln sztuk .W prasie muzycznej nawet pojawiły się reklamy z gratulacjami dla Marka Knopflera i Dire Straits ,co można zobaczyć na poniższym zdjęciu

 
Ostatnia edycja:

lolek126

Well-known member
Bez reklam
A do mnie dotarła już ostatnia płyta jaką zamierzałem kupić Susan Wong, tym razem w MQG CD, która jak dla mnie wydana jest rewelacyjnie, niektórzy tego typu płyty porównują do płyt AAD z ABC records, ale niestety jeszcze tych drugich nie miałem okazji słyszeć osobiście, ale niedługo mam nadzieję, że posłucham.

Kolego Rabit u mnie ta płytka na amplitunerze również fajnie brzmi :) Ale wziąłem sobie do serca co napisałeś i te 17 lat postaram się pobić.. trzymaj kciuki.. choć na razie poślizg jest kilkumiesięczny w stosunku do tego co zakładałem w 2013 roku..




 

lolek126

Well-known member
Bez reklam
8b57c7800c1f.jpg
[/url]

Dire Straits "Money for Nothing" I wydanie z 1988r ,tutaj akurat wersja USA .Jest to płyta przekrojowa ,ale moim zdaniem warta uwagi z dwóch powodów , jest to wydawnictwo AAD czyli materiał pochodzi z taśm analogowych. Rzeczywiscie brzmienie jest naprawdę fajne .Z albumu "Brothers in Arms" są trzy utwory , z czego dwa - Brothers in Arms i Money for Nothing są z singli 7' - są to najkrótsze wersje (kolejno 4'48 i 4'05) .Jest to jedyne wydawnictwo na CD ,które zawiera te utwory

Jeszcze taka ciekawostka odnośnie utworu "Money for Nothing" w tym utworze można usłyszeć dwóch perkusistów Terry Wiliamsa ,który gra początkowy fragment do solówki gitary ,po gitarze resztę gra Omar Hakim .Co ciekawe pomimo, że Terry Wiliams jest wymieniony w składzie nie grał na tej płycie ,potwierdził to również producent płyty Neil Dorfsman ,który powiedział że jedyny wkład Wiliamsa na tej płycie to początek utworu (który wykonał na 5 bębnach)

Album Money for Nothing okazał się naprawdę sukcesem ,w ciągu 6 pierwszych tygodni rozszedł się w ilości 3,5 mln sztuk .W prasie muzycznej nawet pojawiły się reklamy z gratulacjami dla Marka Knopflera i Dire Straits ,co można zobaczyć na poniższym zdjęciu

https://naforum.zapodaj.
net/thumbs/8b78b07ce975.jpg
[/QUOTE]

PRZEMKO, masz wiedzę czy nową taką płytę gdzieś można kupić ? Czy to raczej tylko z używanych można ją nabyć ?

Dzisiaj Akustycznie Uruszula:
[
Dobrze nagrana i wydana płyta.. :)
Bipo dawno kupiłeś tę płytę ? Empic, MM ?
 
Ostatnia edycja:

Bipo

Active member
Bez reklam
Dawno, dzisiaj mnie naszła ochota na jakąś akustycznie nagraną płytę i patrze że Uli nie słuchałem od jakiegoś czasu...:) płytka z tego co pamiętam to chyba z MM.
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam


PRZEMKO, masz wiedzę czy nową taką płytę gdzieś można kupić ? Czy to raczej tylko z używanych można ją nabyć ?

[/QUOTE]

lolek ja kupiłem używkę ,gdybyś chciał taką płytę to tylko w grę wchodzi używana .Ukazało się też japońskie wydanie tej płyty - różnica polega na jednym dodatkowym utworze "Solid Rock"
Ten album został zremasterowany w 1996r przez Boba Ludwiga (z wykorzystaniem technologii tzw noise shapingu) .Ta płyta również została wydana na 24 karatowym złocie przez niemiecką firmę Zound Gold ,która wydaje nie tylko złote płyty ,ale także tradycyjne .Rzuć proszę okiem tutaj [url=http://www.zounds.de/Webshop/zounds.php]SCW-Webshop[/url]
 
Do góry