Bardzo fajna recenzja. Ciekawi mnie jak bedzie wygladala obsluga sieciowa. Jak z startem plyt bluray. Szybko wczytuje czy meczy. Jak sprawuje sie miracast? Moze jakies fotki jeszcze. Wiem, ze pelno w necie, ale takie naturyszczyki sa najlepsze.
Cześć ponownie.
Obiecywałem dokończenie recenzji, zwłaszcza pod kątem oceny dźwięku.
Przyznam się, że planowałem zakup płyty SACD, ale jakoś się zeszło, i do dziś nie kupiłem.
Powód jest prosty; po pierwsze, tych płytek jest naprawdę mało, po drugie, to co jest dostępne w umiarkowanej cenie- to właściwie wszystko mam już w plikach hi-res, często w jakości 24/192
jak i multichanel, więc trudno się zdecydować na dublowanie, czasem tylko w SACD stereo.
Chyba, żebym się zdecydował na muzykę klasyczną, ale nie siedzę jeszcze w tym temacie.
Natomiast te albumy, które by mnie interesowały kosztują, niestety dość drogo, jest to kwestia 300, 500 czy nawet 900 zł (to ostatnie za wydanie kilku-płytowe, jak dobrze pamiętam. )
Pominę jednak na razie temat odtwarzania z SACD.
Mam już wystarczające zdanie co do brzmienia, zwłaszcza z wyjścia analogowego stereo Pioneer'a BDP-170.
Otóż, moim zdaniem, odtwarza on na swoim wyjściu analogowym zupełnie przyzwoicie.
Nie wiem, jaki DAC w nim siedzi ( myślę, że chyba jakiś Realtek, nie sądzę, żeby Cirrus Logic).
Nie wiem też, czy to jest jakaś inna kość niż w Pionku 160, być może nawet ta sama.
Zresztą, właściciele Pionka 160 nie narzekali na brzmienie z wyjścia analogowego i podobnie
jest i w 170.
Porównując 170 z DAC'kiem CA DacMagic, podłączonym po coaxialu, uczucia mam mieszane.
Owszem, DacMagic, ma bardzo dobrze zróżnicowane brzmienie instrumentów, zwłaszcza w zakresie basu i stopy, bardzo dobrą bazę stereo, ale ta różnica, choć wyraźna, nie jest wcale
aż taka duża jak się spodziewałem.
Natomiast Pioneer 170 - jak dla mnie -, ma wyraźnie lepsze przenoszenie góry i samego dołu pasma.
Albo, to raczej w DacMagicu góra i sam dół, jest jakby delikatnie cofnięta, czego dotychczas nie słyszałem.
W sumie, zależy, jakiej muzyki się słucha.
Np. jazz wolę na Pionku 170, natomiast rock -na DacMagic.
Trzeba jednak pamiętać, że DacMagic jest DAC'kiem "zawsze upsamplującym" do 24/192,
natomiast, jak mi się zdaje, Pionek170 daje dźwięk "jak leci" , to znaczy jeśli coś jest w 24/96
to tak zostaje, bez upsamplowania do 24/192.
Oczywiście porównując np plik muzyczny oryginalnie w 24/96, dostajemy na wyjściu inne sygnał, ponieważ DacMagic przerobi to na 24/192.
I nie jest to już ten sam dźwięk.
Czy jednak brzmienie upsamplowane, chociaż może przez to mieć nieco lepszą dynamikę
i rozdzielczość, nie nabiera pewnej sztuczności?
Musiałbym mieć znacznie lepszy sprzęt, a i zapewne znacznie lepszy słuch, heheh, aby to w pełni ocenić.
Takie mam jednak odczucia, dlatego tak piszę.
A przecież w 24/96, jakość jest już też bardzo dobra.
DacMagic, jako, że jest nastawiony na upsamplowanie - nie przyjmuje plików 24/192 w ogóle - nie ma bowiem już czego upsamplować.
Aby wysłać takie pliki do DacMagic'a trzeba je downgradować do 24/96 w Pionku-170 ( jest taka możliwość), a DacmMagic wtedy je przyjmuje, przetwarza do 24/192 i gra.
Tylko czy takie zabiegi dobrze wpływają na dżwięk?
Moim zdaniem nie.
Dlatego do plików, które mam już w 24/192, wolę używać Pionka 170.
Oczywiście można jeszcze wysyłać muzykę z Pionka170 do przez HDMI lub wyjście coaxialne jako bitstream do amplitunera z własnym DAC'kiem, ale to już nie należy do tematu, gdyż jakość brzmienia zależy od jakości tego amplitunera i jego DAC,a.
Powiem tylko, że Pionek w roli transportu spisuje się znakomicie.
Na pewno nie gorzej niż inne odtwarzacze.
Miałem okazję, a raczej mieliśmy okazje, wraz z kolegą firestorm7, posłuchać Pionka170 w roli transportu na jego ampli Denom 4311, którego przytaszczył do mnie na tą okazje.
Nie powiem, szczęka mi opadła na podłogę!
Myślę, że kolega firestorm też miał podobne odczucie.
Pomimo, że na moich "starych" RX2, wcale nie topowych przecież kolumnach.
Wracając do oceny Pionka-170 od strony odtwarzania plików flac czy ape, w tym także tych w hi-res,
to nie mam z tym żadnego problemu.
Pionek odtwarza je ze wszystkich źródeł, tzn z płyty, z dysku usb, czy z pendrive'a usb,
bez żadnych przycięć czy zwolnień.
Na koniec, muszę jednak uczciwie powiedzieć, że Pionek-170 potrafił w czasie testów kilkakrotnie się zawiesić, aż do wyciągnięcia wtyczki z gniazdka włącznie .
I to zarówno przy testowaniu audio, jak i wideo, powiedziałbym nawet, że bardziej w przypadku wideo
niż audio.
Myślę jednak, że było związane z testowaniem różnych ustawień wideo czy audio i próbą porównywania ich "na żywym organizmie".
A także przy nieodpowiednim ustawieniu w opcjach,np właściwości ekranu, czy sposobu wyświetlania.
Również zdarzyło się przy źle skompilowanym pliku .mkv
Od kilku tygodni mam jednak wszystko poustawiane, nie "gmeram" już w opcjach i wszystko chodzi bez problemu.
Zero zacięć i zwolnień, choć nie mogę wykluczyć, że w przyszłości nie spotkam się ponownie z tym problemem.
I to by było na tyle.
Aha, co do miracast - okazuje się, że są tu potrzebne urządzenia compatybilne, a takich jak sie okazuje, nie posiadam.
Np smartfon, czy tablet z Androidem, ale wersji 4.2 wzwyż.
A ja mam samsunga z systemem BADA.
Albo jeśli chodzi o komputer, to oprócz systemu Windows 8.1 powinien mieć procesor z rodziny
"haswell" albo wyżej.
Też niestety, jak dotąd, nie posiadam.
Oczywiście, szkoda wielka, gdyż prawdę mówiąc mam wrażenie , że pionek-170 jedynie tym się różni od Pionka-160, że ma ulepszone wi-fi - właśnie przez dodanie "miracast".
Byś może jeszcze coś poprawiono w firmware.
Poza tym, moim zdaniem, to są identyczne odtwarzacze.