Seizo za Twoją rekomendacją odkurzyłem Life is Strange i nie miałem pojęcia, że to tego typu giera.
Wprawdzie nie miałem zbyt dużo czasu na sprawdzenie ale kierunek na święta zapowiada się znakomity
Przypomina mi to jedną z lepszych gier w jaką grałem Fahrenheit Indigo Prophecy - swojego czasu się nim zajadałem i zrobiłem chyba na wszystkie możliwe sposoby.
Nie wiem jak w Life is Strange ale tam wybory, które podejmujesz w trakcie rozgrywki miały duży wpływ na fabułę.
Ta gra to mistrzostwo świata, jest po prostu fenomenalna w swoim gatunku. Moim zdaniem to bezapelacyjnie, najlepsza gra przygodowa 2015r. Gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że gra o nastolatkach i ich problemach może być aż tak dobra i wciągająca to wyśmiałbym się wtedy tej osobie w twarz. Gra jest naprawdę mocna, porusza dorosłe tematy, zmusza do refleksji i w niektórych przypadkach stawia gracza przed dramatycznymi wyborami i skutkami podjętych decyzji. Nie jest to na pewno pozycja o gimbazie dla gimbazy. Gra czerpie garściami z filmu Efekt Motyla. Pokazuje nam, że niewielka zmiana czegokolwiek w przeszłości, może mieć swoje negatywne skutki w przyszłości. W filmie, Evan pomimo wielu prób, nie potrafił wszystkiego ułożyć w taki sposób aby było dobrze i w LIS Max również nie ma takiej władzy. Końcówka 3 epizodu po prostu zwaliła mnie z nóg, a początek, nie koniec ale właśnie początek 4 epizodu sponiewierał mną bez reszty. Żeby tego było mało, to na dobicie, wybór na który w tym momencie musiała zdecydować się Max, był po prostu ciosem wymierzonym przez producentów prosto w pysk odbiorcy.
Takiego czegoś w grach jeszcze jeszcze nie było. Nie chcę spojlerować, a bez spojlera opisać tego nie sposób. Ostatnia decyzja jaką w grze musimy podjąć i zakończenie (to lepsze zakończenie) to już po prostu majstersztyk. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Jedno jest pewne, ta gra pozostanie w mojej pamięci bardzo długo.
W LIS wybory mają wpływ na kształtowanie się fabuły. Nie raz będziesz chciał cofnąć czas aby zmienić to co wybrałeś i zobaczyć alternatywną tego wersję, chociaż nie zawsze będzie ona lepsza
Wybory nie mają jednak wpływu na zakończenie. W tym przypadku gra jest liniowa i ostateczny wybór przed jakim będzie musiała stanąć Max jest zawsze taki sam. Zakończenia są dwa. Jedyne do czego mogę się tutaj przyczepić to to, że na prawdę bardzo rzadko, ale jednak czasami zdarzą się przydługie i nic nie wnoszące do rozgrywki dialogi.
Reasumując, ta gra to wspaniała odskocznia od rozpierduchy jaką serwują nam w obecnych produkcjach. Stworzona przez małe niezależne francuskie studio, wydana przez Sqare Enix mało rozreklamowana produkcja, po którą mało ludzi zdecydowało się wyciągnąć rękę. A szkoda, bo tak dobrych pozycji w obecnych czasach tylko ze świeczką szukać. Ktoś może powiedzieć, że grafika słaba... Sikam na to, skoro w ostatnim okresie czasu nic nie przyciągnęło mnie do ekranu i nie wywarło na mnie takiego wrażenia, jak właśnie Life is Strange.
Zagrać trzeba.Tym bardziej, że cena wszystkich 5 epizodów jest śmieszna, jak za tak dobrą produkcję.