W mojej ocenie lepszy wybór to Sony 46X3500.
Sony ma nie tylko lepszy obraz - lepsze skalibrowanie firmowe, paleta kolorów, naturalność barw, ostrość i głębia obrazu.
Sony przeważa także pod względem dbałości o szczegóły, o których Sharp niestety nie myśli. Jeśli jednak w sprzęcie za 3 tys. można to Sharpowi puścić płazem to w sprzęcie za 10 tys. już nie.
I tak dla mnie nie do pomyślenia jest fakt, że przełączanie kanałów analogowych np. kablówki w Sharpie XL2E (w HD1E prawdopodobnie też) trwa ok. 3 sekundy! Gdybym miał taki telewizor to szlag by mnie trafił. Z tego co piszą użytkownicy ten wydłużony czas reakcji dotyczy również innych funkcji (np. podgłośnienie lub przyciszenie).
W Sonym czas zmiany kanału nie przekracza 1 sekundy - i to jest dla mnie maksymalny czas do zaakceptowania.
W Sonym dbają aby zapewnić widzowi maksymalny komfort oglądania np. przez zastosowanie matowych, nie odbijających światła ramek wokół ekranu. W Sharpie stosują tylko błyszczące ramy, co znacznie obniża komfort oglądania gdy na nią padnie światło słoneczne lub sztuczne - po prostu trzeba się wtedy przesiadać.
Także traktowanie klientów w Polsce jest różne przez obie firmy. Sharp nie ma nawet swoich salonów/sklepów firmowych. Czyżby ich nie było na to stać? Nie. Chyba po prostu uważają nas za gorszy gatunek klientów.
O podejściu firmy Sharp do nas moglismy się przekonać jak przez rok sprzedawali (i chyba jeszcze sprzedają) telewizory LCD z jednej ze swoich topowych serii z wadą polegającą na buczeniu/piszczeniu matrycy. Czyli robią to dalej z premedytacją licząc, że tylko co któryśtam klient się zorientuje i zareklamuje wadliwy towar. Czy zatem taka firma zasługuje na szacunek?
Jak widać z powyższego za Sonym przemawia nie tylko jakość obrazu ale także renoma firmy i sposób traktowania klientów - przynajmniej na razie. Oby się to nie zmieniło.