Coście się na te zdjęcia tak uparli.
Pomijając wpływ przysłony i czasu naświetlania na zdjęcie.
Najpierw obraz przekazywany jest przez nędzny obiektywik (95% przypadków fotek na tym forum) do matrycy wielkości paznokcia. Po czym oprogramowanie aparatu "podkręca" zdjęcie i kompresuje do stratnego formatu jpg. Dalej foografia jest zmniejszana w programie graficznym i ponownie kompresowano. Dopiero potem otwierana na innych komputerach i oglądana na dziesiątkach zupełnie różnych przeciętnych, często zupełnie nie skalibrowanych monitorów.
A potem zachwyty jak to ładnie świeci, albo wręcz przeciwnie.
Pomijając wpływ przysłony i czasu naświetlania na zdjęcie.
Najpierw obraz przekazywany jest przez nędzny obiektywik (95% przypadków fotek na tym forum) do matrycy wielkości paznokcia. Po czym oprogramowanie aparatu "podkręca" zdjęcie i kompresuje do stratnego formatu jpg. Dalej foografia jest zmniejszana w programie graficznym i ponownie kompresowano. Dopiero potem otwierana na innych komputerach i oglądana na dziesiątkach zupełnie różnych przeciętnych, często zupełnie nie skalibrowanych monitorów.
A potem zachwyty jak to ładnie świeci, albo wręcz przeciwnie.