Problem z wężami
Śledzę ten wątek od samego początku jego istnienia i oto moje spostrzeżenia.
Problem na pewno jakiś jest,bo przecież ci którzy to zjawisko widzą i którym to przeszkadza nie wyssali sobie tego z palca.Tylko intryguje mnie dlaczego dla jednych jest to problem bardzo widoczny,przeszkadzający w normalnej eksploatacji tego telewizora,dla innych owszem widoczny,ale im to nie przeszkadza,a jeszcze inni wogóle nic nie zauważają.Czy zależy to od egzemplarza posiadanego telewizora /jedne są lepsze a inne gorsze/,czy od sygnału dostarczanego do odbiornika,a może jeszcze od czegoś innego.Czy nie może być tak,że jedni mają predyspozycje ,nazwijmy wzrokowe,które pozwalają im to zjawisko dostrzegać dokładnie,a inni po prostu nic nie dostrzegają bo ich wzrok "nie widzi" efektu węży.Jeżeli by tak było to ja zaliczałbym się do "ślepaków",którym trudno cokolwiek dostrzec.Faktem w moim przypadku jest to,że ja wspomniane węże zdolny byłem dostrzec tylko na stop-klatce znanego forumowiczom fragmentu filmu "Egzorcyzmy Emilly Rose". Co ciekawe już w trakcie jak film "biegł",już nic nie byłem w stanie zauważyć.Ciekawe jest również to,że efekt ten dostrzegałem również w czasie stop-klatki oddtwarzając film na ekranie komputera.Zresztą o tym wspominał już któryś z szacownych forumowiczów,co również stawia pod znakiem zapytania cały problem.
Ja od momentu,kiedy problem został poruszony,łapię się na tym,że nie skupiam się na normalnym oglądaniu telewizji,tylko wypatruję kolorowych węży.I czasami wydaje mi się,że już jest coś na rzeczy,ale zanim zbliżę się do telewizora żeby dokładniej to obejrzeć/oglądam telewizję z ok.3,5m/, albo zmienia się kadr,albo scena i już nic nie ma.
Wniosek jest taki,że dla mnie nie ma praktycznie problemu "purple snakes".Ja ani moja żona nie jesteśmy w stanie w czasie normalnego oglądania telewizji,że coś takiego występuje.I tylko nie wiem czy mój 42PV60 jest taki świetny,czy moje predyspozycje wzrokowe nie pozwalają dostrzec,że jednak nie wszystko jest w porządku.
PS.Jeszcze jedna uwaga w sprawie tkz.zwisu.
W okresie ok.2 mies. eksploatacji przydarzył mi się 1 zwis.Telewizor nie chciał się uruchomić z pilota pomimo naciskania czerwonego przycisku na pilocie.Próbowałem przez dluższą chwilę i już chciałem zrezygnować i uruchomić telewizor głównym wyłącznikiem, ale nacisnąłem przycisk numeryczny na pilocie i udało się.Telewizor zaskoczył.Sytuacja ta już się więcej nie powtórzyła.Poza tym mój egzemplarz jest cichy nie słychać ani wentylatorów ani elektroniki,żadnego buczenia itp.