Nie ma za co, jeśli o mnie chodzi. Może wreszcie nadszedł czas, żeby wyjaśnić to całe zamieszanie z nagraniami różnych wkładek gramofonowych w wątku o odtwarzaczach Blu-ray.
Zaczęło się od tego, że ja słyszę coś innego, niż inni. Konkretnie to dla mnie jest ganc pomada, które wyjście zostanie użyte, HDMI czy analogowe, bowiem dla mnie grają one tak samo. Adwersarz zaś twierdzi inaczej. Jak więc rozstrzygnąć spór co kto słyszy, jeśli jesteśmy od siebie oddaleni o wieleset kilometrów, co ma nadzieję. Dlatego postanowiłem dać mojemu interlokutorowi możliwość, żeby mógł posłuchać tego samego, co ja słucham i mógł ocenić ten sam materiał. Zresztą mógł to zrobić każdy.
Co takiego tak przestraszyło wszystkich, którzy czytali ten wątek, czyli jakieś 2 może 3 osoby, że nikt nic nie napisał? Zadanie wydawało się być bajecznie proste, wręcz banalne. Mamy wkładki o różnych cenach. Najdroższa kosztuje 20x drożej niż najtańsza. Więc porównanie wydaje się być banalne. Wkładka najdroższa powinna zagrać najlepiej, a różnica jakości w porównaniu do najtańszej powinna być ogromna. Coś jakby Fiat Panda na przeciw jakiegoś BMW.
Jednak po przesłuchaniu nagrań okazuje się, że różnice w brzmieniu nie są tak oczywiste. Zaczynamy mieć pewien problem z tym, w jaki sposób pogodzić nasze wrażenia z odsłuchu z faktem, że przeliczając z pewnym uproszczeniem, jeśli wydamy na wkładkę gramofonową 25 tysięcy złotych więcej, to różnica w jakości będzie... no właśnie taka. Każdy miał okazję posłuchać i ocenić. Może to zrobić jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz.
To wszystko zmierza w pewnym kierunku. Czy rzeczywiście są różnice w dźwięku różnych wyjść, tak jak nam to piszą różni ludzie w różnych miejscach? Czy rzeczywiście wydając 25 tysięcy zł. więcej otrzymujemy jakąś poprawę w brzmieniu?
Czy nie jest tak, że słyszymy to, co nam powiedzieli, że mamy słyszeć? Jeśli chodzi o mnie, to ja zacząłem słuchać tego co gra, a nie tego, kto mi wmawia, że tak naprawdę słyszę coś innego niż wydaje mi się, że słyszę.
Więc posłuchajcie sobie tych nagrań wkładek jeszcze raz. Ja wiem, że to jest trudne, bo nie wiecie co macie usłyszeć, przecież nikt wam nie tego powiedział. Ja tylko troszkę podpowiedziałem. Posłuchajcie, zastanówcie się. Może uda się komuś zacząć naprawdę słyszeć i przestanie słuchać cwaniaków, którzy mu skwapliwie podpowiadają, co ma usłyszeć?