Trochę to trwało, bo zabawa jest niezła, i można jeszcze długo.
No więc tak.
Oba programy tj. Aiseesoft Blu-ray Player oraz Leawo Blu-ray Player wciągnęły Cinavię nosem. Podejrzewam, że każdy mały producent tego typu odtwarzaczy, nie będzie jej miał. Natomiast co innego molochy typu PoverDVD, TMT czy Corel VinDVD. Tych należy się po prostu wystrzegać.
Wracając do naszych programów.
Płyta testowa BD to „Inwazja: Bitwa o L A”, dość trudna przez swą strukturę i wiele odtwarzaczy ma z nią problemy, jako kopia. Oprócz tego pliki i foldery. Oczywiste, wszystkie programy odczytują płyty z napędu. Więc ten fakt pomijam.
Najsłabiej wypadł Leawo Blu-ray Player. Więc krótko. Multiformatowy kombajn, co może się podobać. Problemy z wczytaniem i zastartowaniem płyty. Obsługuje jedynie pliki, nie foldery. I to tyle.
Aiseesoft Blu-ray Player. I tu się działo. Można rzec, że to klon programu iDeer Blu-ray Player.
Porównanie.
Aiseesoft Blu-ray Player odczytuje foldery Blu-ray z menu. Jeśli chodzi o DVD i mkv, to te odczytuje tylko z plików, nie z folderów. Program anglojęzyczny.
iDeer Blu-ray Player odczytuje foldery Blu-ray z menu. DVD i mkv odczytuje już z folderów. Program polskojęzyczny. Jak dla mnie, to zwycięzca.
Ale to nie Cinavia okazała się tu hitem. Nie słyszałem i nie czytałem, o takiej możliwości. Otóż. Mam płyty, „zrobione” przeze mnie, które nie posiadają menu. Natomiast oba programy potrafią narzucić własne menu! przez które mamy dostęp do startu filmu, wyboru rozdziałów, wyboru ścieżek audio i napisów. Po prostu niebywałe! Ale działa to tylko w przypadku płyt Blu-ray, niestety. Resztę funkcji i możliwości w szczegółach, trzeba sprawdzić sobie samemu, bo za dużo tego naraz, a ja mam już dość. Przedstawiłem tylko to, co najważniejsze.
I to tyle, z mojej strony.