Lolek, ale ja nie o pasjach czy fanaberiach, a zupełnie o czymś innym ; )
Z technicznego punktu widzenia - rozsądek podpowiada, że gdzieś zawsze kończą się aspekty techniczne i zaczyna się fanaberia czy hobby i ja tego nie neguje o ile mamy tego świadomość.
Myślisz, że ja bym nie kupił zegarka za 100tyś? Kupiłbym, bo lubię - słowo klucz, ale wiem, że nie będzie w niczym lepszy (technicznie) od tego za 50k, gorzej, jeżeli ktoś mi zacznie wciskać kit, że ten droższy lepiej mierzy czas, a stolik za 40k ma lepszy wpływ na brzmienie.
Zwyczajnie zastanawiam się, gdzie się kończą realne wartości dodatnie w kablach po kilkaset tyś. Bo może faktycznie, ten za 500tyś. jest lepszy od tego za 399tyś i te 100tyś, to nie fanaberia producenta, konfekcja czy w końcu marża.
Kolekcje muzyczne, czy podążanie za ulubioną kapelą po całym świecie to osobny temat i nie ma to nic wspólnego z posiadaną elektroniką, czy nawet kolekcją płyt.
Tak jak znawca i pasjonat kina, nie musi wiedzieć czym jest końcówka mocy, Atmos czy XLR'y.
Myślisz, że Zygmunta Kałużyńskiego interesowała elektronika?
A co do "miłości" do muzyki, to myślę, że nie kasa i zasobność portfela jest tu istotna, a pasja. Podejrzewam, że odwiedziłem więcej koncertów - jeszcze za małolata, jak nie jeden "bulioner" ze sprzętem wartym setki, jak nie mln. zł.
Kto był ostatnio na koncercie Zimmera? No właśnie. Bo nie każdy się chwali na forum, a to o wiele większe przeżycie jak najdroższy sprzęt.
My zwyczajnie po za samą muzyką czy kinem, lubimy też elektronikę i nas to cieszy, dlatego też niektórych ciekawią również aspekty techniczne.