MIT drogiego kabla :D lektura dla fanatyka

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Jarjar,
Nie wiem czy czytałeś, ale proszę:
http://www.hdtv.com.pl/forum/kino-domowe/105779-kable-hdmi.html
Mamy tam burzliwą dyskusję odnośnie kabli HDMI, jest tam sporo moich wypowiedzi i szybko przekonasz się, że ja na bazie doświadczeń również nie widzę różnicy.
Co do absurdalnie drogich kabli głośnikowych, to w tym wypadku również jestem sceptyczny, szczególnie jeżeli rozmawiamy o "drutach" za kilkanaście tysięcy.
 

jarjar82

New member
Tak Armanig, znam i czytałem ;)

Dokładnie, do absurdalnie drogich ..o to właśnie chodzi !
Mając na uwadze np twój ( jak i Lolka..inne zacne) zestaw ze stopki ...nigdy bym go nie oszpecił kablami z " biedronki" wydałbym sumę która zapewni solidność ..estetykę i odpowiedni design... amen :)
 

SDman

Banned
..
Co do absurdalnie drogich kabli głośnikowych, to w tym wypadku również jestem sceptyczny, szczególnie jeżeli rozmawiamy o "drutach" za kilkanaście tysięcy.

Witam,
tak nie wiele potrzeba aby się samemu przekonać co warte jest "granie kabli" bądź nie.
W znanej sieci jest kabel głośnikowy Nordost Tyr Głośnikowy 2 x 3m / Widełki BiWire.
Oczywiście w wyprzedaży ale i tak droższy niż cały nie jednego z nas sprzęt.
Podjechać poprosić o podpięcie posłuchać na przemian ze "zwykłym" kablem, po czym poprosić
o test w ciemno.
U mnie 5/5 poprawnych odpowiedzi -Tyr Nordosta wyciąga z byle sprzętu to czego większość
z nas nie ma, a za czym goni -namacalną głębię i przestrzeń z niesamowitą separacją instrumentów.

PS.
a tak na marginesie zawsze trzeba być uczciwym wobec samego siebie czyli
wykonywać ślepe testy.
Wielokrotnie dyskutuję się tutaj nt. źródła czyli np. CD, który to lepszy, a sprzęt pytającego
liichutki, dyskusja idzie w śmieszna stronę bo dopiero test w ciemno dał by zaskakujący rezultat.

Pozdr.
 

collider

New member
Bez reklam
Witam,
tak nie wiele potrzeba aby się samemu przekonać co warte jest "granie kabli" bądź nie.
W znanej sieci jest kabel głośnikowy Nordost Tyr Głośnikowy 2 x 3m / Widełki BiWire.
Oczywiście w wyprzedaży ale i tak droższy niż cały nie jednego z nas sprzęt.
Podjechać poprosić o podpięcie posłuchać na przemian ze "zwykłym" kablem, po czym poprosić
o test w ciemno.
U mnie 5/5 poprawnych odpowiedzi -Tyr Nordosta wyciąga z byle sprzętu to czego większość
z nas nie ma, a za czym goni -namacalną głębię i przestrzeń z niesamowitą separacją instrumentów.

PS.
a tak na marginesie zawsze trzeba być uczciwym wobec samego siebie czyli
wykonywać ślepe testy.
Wielokrotnie dyskutuję się tutaj nt. źródła czyli np. CD, który to lepszy, a sprzęt pytającego
liichutki, dyskusja idzie w śmieszna stronę bo dopiero test w ciemno dał by zaskakujący rezultat.

Pozdr.

Wychodzi na to, ze nie ma co kasy wydawac na sprzet a kupic kawal "dobrego" druta a sprawa brzmienia zalatwiona :). Czary, mary ....
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Może lepiej jak wypowiedzą osoby któe słyszały bardzo drogie kable - bo taki pseudo-techniczny atykuł z "karuzeli" niczego nie wnosi

... Do tej pory z kabli najwyższego światowego poziomu miałem okazję posłuchać jedynie flagowej cyfrówki Tary Labs – The Zero. Przed testem kompletu The Edge nie bardzo wiedziałem, jakiej skali zmian się spodziewać. Zakładałem jedynie, że kable w tej cenie muszą wyznaczać jakiś nieznany mi dotąd wzorzec przejrzystości.
Odsłuch dowiódł, że się nie myliłem. Ale różnica, jaką zrobiła zmiana całego okablowania do subtelnych, bynajmniej, nie należała. To była różnica ogromna!
Nieprawdopodobna wręcz czystość brzmienia to nie jest efekt, z którego zdamy sobie sprawę dopiero po kilku godzinach słuchania. Ona szokuje praktycznie od pierwszych sekund i wynika z niej szereg dalszych zmian. Wyczyszczenie dźwięku z naleciałości i wyciszenie tła do zera absolutnego okazuje się najlepszą drogą do muzycznej nirwany. Podłączenie Tary było niczym zdmuchnięcie z dźwięków matowości, z której istnienia nie zdawałem sobie wcześniej sprawy. Dzięki temu góra pasma stała się wyraźniejsza, bardziej klarowna i rozbudowana. W wielu nagraniach z bogatą zawartością sopranów miałem odczucie, jakby każdy detal był oczywisty i, mimo swej ulotności, superważny. To nie tak, że trzeba się mocno skupić, aby coś usłyszeć. Nie trzeba się już zastanawiać, czy rzeczywiście jakiś efekt miał miejsce, czy może jego wagę podkreśliła autosugestia. Nie trzeba niczego słuchać po raz drugi. Przez cały czas mamy komfortową pewność, że usłyszeliśmy wszystko, włącznie z całym zestawem dźwięków najcichszych i repertuarem efektów pozamuzycznych – szelestów, skrzypień i oddechów.
Tak precyzyjna artykulacja bardzo pomaga w kreowaniu przestrzeni. Odnosiłem wrażenie, że wybrane dźwięki nie tylko zaczęły wzlatywać z kolumn o wiele swobodniej i dalej niż zwykle, ale także zatrzymywały się w ściśle określonych miejscach z pewnością, jakiej do tej pory nie słyszałem. W efekcie pierwszy plan sceny przybliżył się do słuchacza, a co za tym idzie – powiększyła się plastyczność głębi.Tara ze zniewalającą swobodą potrafi odtłuścić podstawę harmoniczną; rozłożyć na części pierwsze warstwę jednostajnych pomruków, na których wykłada się niejedno urządzenie.
Taki zestaw cech brzmienia doskonale się sprawdza w repertuarze o dużej rozpiętości dynamicznej. W czasie całego odsłuchu częściej niż zwykle sięgałem po symfonikę i pianistykę. Tara nie narzuca jednak ograniczeń repertuarowych. Pozwala po prostu docenić nagrania najbardziej wymagające. Świetnie wypada wszystko, pod warunkiem, że realizacja jest odpowiedniej jakości. The Edge, niczym szkło powiększające, różnicuje bowiem rezultat pracy dźwiękowców. Słabsze nagrania zaczynają po prostu nudzić i po wpięciu Tary efekt dziesiątkowania płytoteki mamy murowany.

Konkluzja
Kupowanie okablowania The Edge do systemu z niższych stref high-endu nie jest racjonalne. Tyle że tutaj już nie chodzi o racjonalność. Produkt Tary to coś więcej niż przysłowiowe pięć procent wpływu na dźwięk. To znacznie więcej. To również więcej niż ostatni szlif w dopracowanym systemie. To szlif podstawowy. Dokładnie to, czego potrzebują posiadacze wyrafinowanych konfiguracji, nawet jeśli jeszcze o tym nie wiedzą.


(Test kabli - Tara Labs "The Omega Edge " 49920zł oraz Tara Labs "TheZero Edge" 23200zł
Hi-Fi i Muzyka 11/2011
 

jarjar82

New member
Przemko77... co to jest ?? :D Do łez mnie rozbawiłeś ...nawet tego nie skomentuje

..."to jest cudowny kamień URUMBURUM ...mało kto może sobie na niego pozwolić ..tylko dla wybrańców....jak dla ciebie 67 tys ...to nie lada okazja !!! By poczuć jego moc trzeba być kimś naprawdę wielkim duchowo i otwartym mentalnie ...tylko tak cudowna osoba jak ty jest w stanie wydobyć zeń prawdziwą nirwanę energii....działa na wszelkie schorzenia...nosząc go na szyi widzisz dalej i ostrzej..twój słuch przechodzi na level dotąd niewyobrażalny dla zwykłego człowieka..."...


swoją drogą był ktoś z was na profesjonalnych treningach sprzedażowych ??
 

SDman

Banned
Wychodzi na to, ze nie ma co kasy wydawac na sprzet a kupic kawal "dobrego" druta a sprawa brzmienia zalatwiona :). Czary, mary ....

Może trochę przesadziłam z tym "byle czym"
Niesamowite doznania miałem testując wspomniane kable oraz kable prądowe z listwą.
Otóż do testu miałem Krell`a 300i oraz Peachtree Audio Nova65SE, kolumny to ProAc studio 118.
Krell podłączony do gniazdka zwykłym kablem oraz do głośników jakimś kabelkiem,
Nova natomiast listwą oraz kablem prądowym Nordosta oczywiście Tyr do głośników.
Nigdy w życiu nie pomyślałbym nawet, że można robić takie testy, a powinno się.
Im więcej doświadczeń tym więcej uczymy się co to jest dźwięk i jak powinien brzmieć.

Pozdr.
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
SDman, Ty mi nie pisz proszę o kablach, bo jak sięgniesz w archiwum to znajdziesz moje wpisy. Znam pojęcie wąskiego gardła.
Ja nie twierdzę, że nie ma żadnych różnic, nawet jeżeli sam ich często nie usłyszę, bo ja nie jestem zwyczajnie audiofilem (z czego się cieszę), za to twierdzę, że nie ma sensu inwestować w "druta" za kilkanaście tys. posiadając sprzęt za 5 czy 10tys. Nie piszę też naturalnie o "sznurówkach". Przyjęło się, że zasadność wartości okablowania można wyrazić procentowo w stosunku do wartości sprzętu, a ja bym powiedział "klasy".
Moim zdaniem trzeba znaleźć złoty środek.
Bardzo ciekawy wykład zrobił pewien pan na AS 2 lata temu, łącznie z prezentacją.
 

eddielublin

New member
nie do końca w tym wszystkim chodzi o mit, a o mechanizmy o których wspominali koledzy. Najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku i proporcji. Jeśli ktoś chce zmienić charakterystykę swojego systemu to na pewno nie kablami, kable to kosmetyka dołączana do systemu na końcu.
A jak ktoś chce kupić kabel np taki:
WireWorld Platinum Eclipse 7 Kabel Głośnikowy 2x6m (5627052512) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje.
a ktoś inny kupi mieszkanie dwupokojowe za tą samą kasę na popularnym lubelskim osiedlu:
Mieszkanie na sprzedaż Lublin Poręba - 38,79 m
sam do ostatecznej konfiguracji systemu wypożyczałem kilka kabli, słuchałem, notowałem, zmieniałem i w końcu wybrałem na podstawie własnych subiektywnych odczuć. Jest zestaw utworów których słuchałem dziesiątki może setki razy, i różnice są słyszalne. Z zastrzeżenie oczywiście, że kable to jakieś 10% wartości mojego zestawu, uważam to za maksymalny pułap...
 

SternQuest

New member
A ja proponuję by nieco szerzej spojrzeć na temat kabli - poniższy artykuł, długi ale wg mnie wyczerpująco przedstawia sprawę wpływu kabli na dźwięk w sprzęcie hi-fi. W pełni się pod nim podpisuję. Grające kable, runda pierwsza: Elijah Audio Katoen RCA :: Blog PCLab.pl
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
a najważniejszy z tego artykułu jest ostatni akapit, wręcz ostatnie zdanie.
...chwila, bo to idzie w złą stronę. ARMANIG...Krzysztofradio....Paweł_sz i grono wielu innych fajnych ludków....popierwsze, to nie miał być atak na Was, userów których czytam tu od lat, mam doWas szacunek i więcej czerpie wiedzy od Was niż rozmawiam z wami ( w pracy sądni że siedzę tu ....i na 2 pozostałych związanych z moim hobby forach... kilkah :p)...to muszę tu nadmienić.
Chodziło mi głównie o to, że tematów już było...:)
Witam,
tak nie wiele potrzeba aby się samemu przekonać co warte jest "granie kabli" bądź nie.
W znanej sieci jest kabel głośnikowy Nordost ...
a tak na marginesie zawsze trzeba być uczciwym wobec samego siebie czyli
wykonywać ślepe testy.
Dokładnie tak, wg mnie najprostszym testem na początek jest pożyczenie jakiegokolwiek Nordosta i porównanie go z dowolnym Van Den Hulem. Wg mnie to kable o dwóch, zupełnie różnych charakterach.
 
Ostatnia edycja:

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Mądre zdanie z artykułu :
Do pierwszego grona, tego negującego magiczne właściwości kabli należą często teoretycy, którzy nigdy drogiego produktu w rękach nie mieli, nic samemu nie przetestowali, ale psioczą na lewo i prawo, że klient wydający na sieciówkę albo interkonekt kilka tysięcy złotych padł ofiarą marketingu, niczego ponad to, że taki zakup to głupota i przejaw snobizmu
 

sebol81

New member
"Test kabli - Tara Labs "The Omega Edge " 49920zł oraz Tara Labs "TheZero Edge" 23200zł"

To są ceny od metra?
Bo jak tak, to ja wysiadam :D
A, i warto jeszcze wspomnieć o podstawkach pod kable :blagam:
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
The Omega Edge to kable głośnikowe ,cena za parę (dwa odcinki po 2,4 m z oryginalną konfekcją )
The Zero Edge to interkonekt 1 metr

Może to głupio zabrzmi ale powyższe ceny i tak są w miarę łaskawe .Jest amerykańska firma Purist Audio Design ,gdzie 3 metrowy kabel głośnikowy bi-wire kosztuje ....UWAGA ! - 146.700 zł
 
Ostatnia edycja:

collider

New member
Bez reklam
Jestem ciekawy czy w studiach nagraniowych, gdzie wyciaga sie kazde detale przy miksie i masteringu uzywa sie do odsluchu takich magicznych kabli? Bo jezeli nie to panowie realizatorzy najwyrazniej nie uslysza wszystkiego :) ;).
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
W niektórych studiach zapewne tak ,przeważnie realizatorzy to nałogowi maniacy nierzadko nagrań dokonują na sprzęcie przez siebie skonstruowanym

Dla przykładu w Gateway Mastering jest wykorzystywane okablowanie Transparent Audio ,to dość niezwykła firma ma specjalną salę odsłuchową ściany są pochylone pod odpowiednim kątem ,prąd doprowadzony osobną linią bezpośrednio z elektrowni .Do porównań wykorzystują koncertowy fortepian Steinway - koszt takiego fortepianu to co najmniej 0,5 mln złotych ,więc poważnie podchodzą do produkcji kabli
Temat kabli jest fascynujący, nawet jeżeli przez wielu to szarlataneria
 

SDman

Banned
Jestem ciekawy czy w studiach nagraniowych, gdzie wyciaga sie kazde detale przy miksie i masteringu uzywa sie do odsluchu takich magicznych kabli? Bo jezeli nie to panowie realizatorzy najwyrazniej nie uslysza wszystkiego :) ;).

Witam,
to kolejna kwestia, o której można by napisać elaborat.
Ostatnio słuchałem sprzętu +- 250k i nie do samego końca byłem zadowolony z jakości.
Kolega mówi, że niestety ale realizatorowi nie wyszło?!
Zauważcie ile ma tych suwaków:-?
Jedno jest pewne po 30L ekscytacji audio - jakość realizacji nagrania jest najważniejsza,
co z tego, że mamy kable i sprzęt o wartości "m3" jak i tak przegramy z synergicznym sprzętem,
który będzie odtwarzał majstersztyk realizatorski.

Przykład: Ojos Al Cielo "Tavo", ciekawe co powiecie, mega realizacja i dobre granie, WIMP-HiFi.

Pozdr.
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Kiedyś czytałem artykuł, który opisywał iż Kate Bush ileś tam lat temu zażyczyła sobie w studio głośniki (nie pamiętam jakie) marketowe, które swego czasu były najbardziej popularne na amerykańskim rynku. Chodziło oczywiście o najlepsze wstrzelenie się z nagraniem w studio i wiernością odtwarzania w domach.
 

firestorm7

Well-known member
Bez reklam
Witam.
Ładnie temat ujął Kolega @przemko77:„Temat kabli jest fascynujący, nawet jeżeli przez wielu to szarlataneria”. Od siebie dodam, że nie tylko.
Jak by nie patrzeć, temat trącający Audiovoodoo.

Nie widzę sensu przebijania się kto i gdzie znalazł droższy przewód/kabel. Bo czemu miałoby to służyć? Czy cena jest wyznacznikiem brzmienia? Właściwości soniczne? Subiektywność. Użyte materiały? Wątpię. Chyba, że technologiczne fanaberie.

Nie wiem, czy Koledzy wiedzą, ale to nie kto inny jak legenda amerykańskiego audio - Paul Klipsch, krytykował i poddawał w wątpliwość sens odsłuchów „na ucho”, co wcale mnie nie dziwi. Z tego też powodu, uważany był za czarną owcę świata Audio. Jedynym wyznacznikiem jego produktów był… miernik. Urządzenie, które nie miewa kaprysów, zmęczenia, którego nie można oszukać. Bo jeśli mierzone urządzenie spełniało rygorystyczne wymagania i normy, to musiało brzmieć. Po prostu.
 
Ostatnia edycja:

P1otr

New member
Kabel do prądu za 20 tysięcy, a w ścianie- chińczyk za 20 groszy z metra. Tyle w tym temacie. Co do połączeń cyfrowych- warto wydać krocie, bo w kablu za 2 tysiące zera i jedynki są bardziej kształtne, co znacznie rzutuje na jakość dźwięku. :) Bez żartów. Osobiście jedyne kable, w które daję wiarę że mają wpływ na jakość dźwięku, to głośnikowe. No, ale to moje zdanie.
 
Ostatnia edycja:
Do góry