MIT drogiego kabla :D lektura dla fanatyka

jarjar82

New member
Trzeźwe spojrzenie - Okablowanie sprzętu HiFi
Jak z pomocą czasopism HiFi ludzie łatwo popadają w efekt placebo
Jeszcze przed około 15 latami nie przywiązywano do okablowania sprzętu HiFi żadnego nadzwyczajnego znaczenia. Używało się najzwyczajniej pospolitych gniazd CINCH i taniego kabla miedzianego (skrętki) dołączonych do zakupionego sprzętu. Za tych starych dobrych czasów nie było jeszcze żadnego HiFi Voodoo i sam tylko fakt, że praktycznie każdy najzwyklejszy kabel posiada nieistotny z punktu widzenia zastosowań HiFi opór elektryczny, nie dawał powodów do dalszych rozważań na ten temat.

Nikt dokładnie dziś już nie wie, skąd nagle nadszedł impuls do zmiany poglądów na ten temat, za którym ostatecznie poszła również cała scena HiFi. Nagle stało się jasne jak słońce, że każdy przewód w zestawie HiFi powinien być spostrzegany jako niezależny jego komponent, który również wnosi swój udział w charakter brzmienia i z tegoż powodu powinien być starannie dobrany. Możliwość indywidualnego tuningu brzmienia chociażby poprzez wymianę przewodów połączeniowych, została przyjęta z zachwyceniem. Każdy widział w tym dla siebie pasjonujące zadanie, aby poprzez testowanie przeróżnych przewodów móc zbliżać się do swojego wymarzonego brzmienia. Odnaleziono żyłę złota dla tych, którzy zrozumieli (i rozumieją do dziś) jak na tym dobrze zarobić. Dla wielu doradców HiFi stał się ten temat niejako ulubionym "konikiem". Od niektórych z nich płynie nawet przesłanie, że cały zestaw HiFi może brzmieć wyłącznie tak dobrze, na ile pozwalają na to jego przewody! Niezorientowany laik ufa, wierzy i kupuje. Jego decyzja poparta jest przecież szerokimi testami i porównaniami w magazynach HiFi.

Temat "okablowanie" rozwinął się niesłychanie szybko do postaci niezależnej dziedziny naukowej. Powstało wiele nowych firm, które specjalizowały się w produkcji przewodów i połączeń do zastosowań HiFi. Poprzez zastosowanie specjalnych materiałów oraz korzystniejszych technicznie rozwiązań, straty podczas przesyłania sygnału (!!!) miałyby być niejako zminimalizowane - a przez to jakość brzmienia polepszona. Nie pozostano jedynie przy tym na "zwykłych" połączeniach takich jak CINCH czy przewodach kolumnowych. W poszukiwaniu dalszych "słabych punktów" łańcucha HiFi odnaleźli wkrótce co sprytniejsi nowe punkty zastosowań, aby jeszcze zarobić. W ten sposób również przewody zasilające posiadają decydujący wpływ na brzmienie komponentów HiFi. Z tajemniczym wyjaśnieniem, które zarówno ani fachowiec ani laik nie jest w stanie zrozumieć, końcowe 1,5 metra przewodu zasilającego uważane jest za niezwykle istotne. Idąc dalej, odnajduje się również różnice w brzmieniu pomiędzy przewodami cyfrowymi (jeśli już coś rzewczywiście jest niemożliwe to właśnie to!). Czasopisma HiFi, w ciągłym poszukiwaniu sensacji, sięgają po te tematy bardzo chętnie. Interesujące jest, że mają one całkowicie inne wytłumaczenie na to, dlaczego określony przewód posiada specyficzny charakter brzmienia, niż sam ich producent.

Przemysł, media i pozwalają całemu temu tematowi "okablowania" wrzeć, ponieważ można na nim zarobić pieniądze. Tak długo, jak długo wszyscy uczestnicy wytrwale wygłaszają to samo, cały ten "czar" będzie trwał. Jest wręcz niewiarygodne, jak można pojedyncze osoby a nawet całe grupy ludzi manipulować! Ale ludzie, którzy zarabiają przez to pieniądze, mają wszelkie podstawy twierdzić, że za pomocą przewodów można uzyskać "niesamowite" skoki w poprawie jakości. Większość z nich kosztuje w procesie produkcyjnym prawie nic, najdroższe w nich są opakowanie i forma dostawy, jak również reklama i sponsorowane artykuły.

Niniejszym kilka wskazówek z technicznego punktu widzenia:

Przeciętnie wzmacniacz przy normalnej głośności pokojowej oddaje 1 W mocy głośnikom. Przy głośnikach ze słabą sprawnością ta wartość może się nawet podwoić.
Najniższa impedancja większości kolumn to ok. 3,5 Ohm. Przy napięciu pracy niecałym 2V daje to prąd ok. 0,6 Ampera.
Przy takim natężeniu prądu wystarcza teoretycznie przewód o przekroju 0,05mm (przy założeniu długości 10). Dla przewodu NF-Cinch wystarczyłby przewód o przekroju ludzkiego włosa! W rzeczywistości sygnał akustyczny przepływa w obwodach odtwarzaczy CD czy wzmacniaczy pomiędzy licznymi elementami przez wcale nie większe przekroje.Tylko w końcówce mocy wzmacniacza średnice dostosowane są do rzeczywistych natężeń prądu. Ale i tu z powodu panującego "show" silnie się przesadza. W tranzystorach mocy (kilka z nich nawet rozpiłowaliśmy), gdzie właśnie cały prąd płynie w kierunku głośników, stosuje się drut (głównie ze złota) o maksymalnym przekroju 0,2mm. Tu znajduje się zatem najsłabszy punkt całego łańcuszka HiFi!

Dla lepszego zobrazowania jakie średnice przewodów rzeczywiście są potrzebne, trzy przykłady z gospodarstwa domowego:
Grejnik elektryczny z wentylatorem ze stałym poborem mocy 2.200 Wat jest zasilany przewodem o średnicy 1,5 mm i o długości przewodu powyżej 10m ze względów bezpieczeństwa. Przy napięciu 230V i oporze 20-25 Ohm spirali grzewczej płynie w przewodzie prąd ok 10 Amperów. Suszarka do włosów o mocy 1300 Wat ciągnie energię poprzez kabel 0,75mm. Więcej jest nie potrzebne. W tym przypadku płynie prąd ok 5,6 A. Przewodem o średnicy 5mm przyłączona jest kuchenka elektryczna. Przy włączeniu wszystkich palników i piekarnika dochodzi do zużycia ok. 12.000W i płynie prąd ok. 52A. Całkowity opór przewodu grzejnego odpowiada wtedy impedancji kolumny głośnikowej. Ale powtarzając: aby uzyskać głośność pokojową potrzeba średnio maksymalnie 1 W mocy i płynie wtedy prąd ok. 0,6A. Pomimo tego wielu producentów przewodów głośnikowych oferuje produkty, których średnica wystarczyłaby do zasilania całego budynku. Wiele z nich ma rzeczywiście średnice węża ogrodowego.

W tym miejscu nie powinno jednak zostać nie zauważone, że do podwojenia siły głośności potrzeba około 10 krotnego zwiększenia mocy. Przy tych samych głośnikach musi wtedy wzmacniacz wytworzyć napięcie ok. 6V i natężenie prądu zwiększa się do ok. 1,7A. Przy następnym podwojeniu głośności musi wzmacniacz wytworzyć już napięcie ok. 19V co daje prąd 5,3A. Teraz powoli przekrój kabla zaczyna wchodzić w grę (4 krotność normalnej głośności pokojowej!). Ale ze średnicą 2,5mm przy długości 10m jest się wciąż na słusznej drodze. Dopiero przy jeszcze większych długościach przewodu i/lub głośnościach (jeśli rzeczywiście są wykorzystywane) jest konieczne użycie kabla o średnicy 4mm.

Co jednak jest dalej po kablu głośnikowym, tj. co dzieje się dalej w kolumnie?

W zwrotnicy każdej pasywnej kolumny głośnikowej przed głośnikiem basowym zostaje włączony filtr basowy w postaci cewki (do odfiltrowania wyższych częstotliwości). Ta cewka wykonana jest z emaliowanego przewodu miedzianego o przekroju 1mm, a więc o średnicy 0,75mm. W zależności od potrzebnej indukcyjności użyte jest do tego celu ok. 20 do 50 metrów drutu. Bardzo dobre cewki w drogich kolumnach (albo te z niska indukcyjnością) osiągają opór ok. 0,3 Ohm. Gorsze (lub takie z wyższą indukcyjnością) 0,7 do 1 Ohm. Ten opór powoduje, że również najlepszy współczynnik tłumienia High-Endowego wzmacniacza w dużej mierze pozostaje bezskuteczny i tylko w znikomym stopniu może coś wskórać w przypadku głośnika basowego. Nawet najdroższe kable nie mogą tu nic polepszyć. Do tego prosty przykład rachunkowy: zakładając, średnio "okazały" wzmacniacz tranzystorowy posiada współczynnik tłumienia 100 przy 8 Ohm (to odpowiada oporowi wewnętrznemu 0,08 Ohm). W przypadku kolumny 4 Ohm spada współczynnik tłumienia do wartości 50. Gdy się przyjmie, że cewka wraz z kablem głośnikowym wspólnie wykazują oporność 0,8 Ohm, daje to w rezultacie przy głośniku basowym 8 Ohm'owej kolumny (8 podzielone przez 0,8) wartość współczynnika tłumienia 10 oraz wartość 5 przy kolumnie 4 Ohm. W klasycznych kolumnach 3 drożnych również przed głośnikiem średniotonowym zostaje włączona cewka, jednak z mniejszą indukcyjnością a zatem z krótszym ale jeszcze cieńszym drutem.
Prawie zawsze zwrotnice montowane są na płytkach drukowanych. Znajdujące się na nich ścieżki przewodzące posiadają bardzo małe przekroje i wykonane są standardowo z miedzi. Nie inaczej jest przy sztywno montowanych końcówkach kondensatorów i rezystorów.
W kolumnach połączenia pomiędzy zwrotnicami i obudową głośnika wykonane są zwykle za pomocą relatywnie cienkiego kabla plecionki. Tylko nieliczni producenci używają do produkcji bardzo drogich kolumn "lepsze" przewody ze sceny HiFi (ale nie z przekonania, a jedynie aby uniknąć ewentualnych dyskusji). Ponieważ w spektrum muzycznym wyższe częstotliwości (od ok. 1kHz) zwykle występują z istotnie mniejszą intensywnością niż niższe, to okablowanie do głośnika średnio i wysokotonowego wykonuje się z jeszcze cieńszego przewodu niż w kanale niskotonowym i to również jest w pełni wystarczające.

Ustosunkowując się do sprawy "cewki" argumentują zainteresowani, że ten problem dotyczy przede wszystkim głośnika basowego, głośniki średnio i wysokotonowe mają krótsze drogi sygnału. To zgadzałoby się tylko w części, ponieważ szczególnie w przypadku głośnika średniotonowego, który potrzebuje filtra nisko i wysokotonowego, jest sytuacja jeszcze gorsza (cewka i kondensator na drodze sygnału). W przypadku głośnika wysokotonwego droga sygnału jest rzeczywiście krótsza ("tylko" jeden kondensator na drodze).

W zwrotnicy każdej pasywnej kolumny głośnikowej przed głośnikiem średnio i wysokotonowym zostają umieszczone jako filtry wysokotonowe kondensatory (do odcięcia niskich częstotliwości). Kondensator składa się z dwóch pasków foli metalowej odizolowanych od siebie i zwiniętych w cylinder z wyprowadzonymi końcówkami. W zależności od odstępu i powierzchni folii powstaje mierzalna wartość elektryczna, pojemność (jednostka Farad). Kondensator posiada nieskończenie wysoką oporność dla prądu stałego, czyli w ogóle nie istnieje żaden bezpośredni kontakt, w przeciwnym wypadku byłby uszkodzony. Ale to nie zmienia faktu, że kondensatory w zwrotnicach pasywnych kolumn są niezbędne. Posiadają one rosnący opór dla prąd zmiennego w przypadku niskich częstotliwości i malejący opór dla wysokich częstotliwości. Są one z elektronicznego punktu widzenia przeciwieństwem cewki.
Ponieważ głośnik średnio i wysokotonowy kolumny głośnikowej posiadają wyższa sprawność niż głośnik niskotonowy to ich poziom musi być osłabiony w zwrotnicy za pomocą rezystorów. Używane są w tym celu seryjnie produkowane rezystory o oporności ok. 2-5 Ohm. Jak mały jest w porównaniu z tym opór standardowego kabla głośnikowego! Przy średnicy 2,5mm i długości 10m dodaje się do tego wartość ok. 0,1 Ohm.

Czy elektryczne właściwości kabla mają jakieś oddziaływanie w zakresie niskich częstotliwości?

W różnych testach magazynów HiFi wciąż są testowane i porównywane przewody pod katem ich elektrycznych właściwości. W zależności od tego jak wykonany jest kabel, pojawiają się różne wartości oporu, pojemności i indukcyjności. Wszystkie te wartości mają jednak rzędy wartości, które w zakresie niskich częstotliwości nie odgrywają żadnej roli. W praktyce HiFi wartości te nigdy nie zbliżają się do wartości mających jakiekolwiek zastosowanie. Nawet jeśli te zmierzone wartości pomnożyć przez 100, a nawet przez 1000 to i tak nie będą one miały słyszalnych następstw. Ponieważ niskoomowe impedancje wyjściowe nowoczesnych urządzeń HiFi (10-100Ohm w przypadku wysokoprądowych urządzeń wejściowych i wzmacniaczy) i powszechne wartości impedancji kolumn głośnikowych (3-25 Ohm) powodują, że w słyszalnych zakresach częstotliwości nie może pojawić się żaden wpływ tychże wartości. Jest właściwie w ogóle śmiesznym dyskutowanie o tym, ponieważ czysto teoretycznie jakiekolwiek następstwa najwcześniej mogą się pojawić z zakresie kilkuset kHz. Nawet w przypadku urządzeń z lampowym stopniem końcowym, które w większości przypadków mają nieco wyższe impedancje wyjściowe, nie można oczekiwać najmniejszej utraty brzmienia. Na dodatek stopnie lampowe używają na wyjściu transformatora, który już w sobie posiada wysoki opór wewnętrzny, zatem impedancja kabla odgrywa tu jeszcze mniejszą rolę. Oczywiście w HiFi chodzi o jak najlepszą jakość odtwarzanego dźwięku. W związku z tym kable połączeniowe nie powinny powodować żadnej utraty jakości. Ale skąd właściwie powinny one się pojawić? Rzeczowo podchodząc do sprawy, przewód połączeniowy nie jest niczym innym, niż tylko nieznacznie wyciągniętym na długość kawałkiem metalu. Jest również faktem, że "rozkaz marszu" elektronów rozchodzi się w metalu z prędkością zbliżoną do prędkości światła. To odpowiada czasowi jednej sekundy na drodze z Ziemi do Księżyca! Jakie znaczenie ma tu kilka metrów? Są do tego rzeczywiście potrzebne koszmarnie drogie kable? Jest rzeczywiście sensowne inwestować jedną trzecią ceny zestawu w kable? Żaden rozsądnie myślący człowiek nie może tego potwierdzić. Kablom połączeniowym przywiązuje się taką uwagę, jakby musiały przenosić sygnały wysokich częstotliwości na kilometrowych odcinkach. Dla specjalisty od wysokich częstotliwości śmieszne 20kHz, którymi się tutaj zajmujemy, nie jest warte rozmowy, które żartobliwie uważane byłoby za prąd stały. Niektórzy z ezoteryków HiFi (którzy widocznie są w stanie usłyszeć jak "trawa rośnie") potwierdzają, że potrafią nawet dosłyszeć różnice we wtyczkach - czy lutowana czy skręcana! Również użycie różnego rodzaju lutu czy jeszcze inne pomylone pomysły. Tych ludzi powinno się chociażby raz poddać testowi z zawiązanymi oczami, żeby wyrośli ze swojego "transu". Sprawcami takich jeżących włos na głowie wypowiedzi są - prawie jak zawsze - wątpliwej natury informacje, które można na bieżąco odnaleźć w rozmaitych magazynach HiFi.

Jeśli się przedstawiłoby się graficznie całkowitą długość obwodu HiFi, to udział w nim kabli połączeniowych wyniósł by 3 do 5 procent. Nawet jeśli te kable są "najlepsze" nie zmienia to faktu, że sygnał akustyczny prowadzony jest poprzez w znacznym stopniu dłuższe odcinki i relatywnie niskowartościowe i cienkie materiały (wewnętrzne okablowanie urządzeń i kolumn, ścieżki drukowane, końcówki przyłączeniowe elementów montażowych, luty itp.). Są jednak jeszcze inne dalsze słabe punkty! Przykładowo stosowany jest w prawie każdym wzmacniaczu przed gniazdami wyjściowymi przekaźnik, który dopiero po kilku sekundach po włączeniu wzmacniacza przyłącza kolumny. Poprzez to kolumny są chronione przed przepięciem i załączeniowym impulsem. Powierzchnie styku takiego przekaźnika mają wielkość głowki od szpilki a mimo to przesyłają całą moc wzmacniacza!

Co więc to oznacza? Najsłabszy element łańcucha HiFi decyduje o jego łącznej jakości. Z pewnością nie będą to jednak kable, właściwie to są one jednak, już przy zastosowaniu całkiem standardowych - najsilniejszymi elementami łańcucha HiFi!

Niniejszym jeszcze ostatnia próba podkreślenia bezsensowności grubych i drogich kabli. W miejsce prądu elektrycznego weźmy wodę a kabli - rury. W "urządzeniu" wytwarzane jest ciśnienie wody (co ilustruje wzmacniacz) które na jego końcu płynie przez ekstremalnie cienki punkt (przekaźnik wyjściowy), następnie płynie przez bardzo grubą ale krótką rurę (kabel połączeniowy) a potem przez liczne ułożone jeden za drugim sitka, filtry i reduktory ciśnienia (odpowiadające elementom konstrukcyjnym pasywnej zwrotnicy), stąd z kolei płynie przez 2 (kolumna dwudrożna) lub 3 (trójdrożna) relatywnie cienkie rury (przewody łączące głośniki) i ostatecznie dochodzi do użytkownika końcowego (głośnik), gdzie wykonuje swoją prace w setkach cieniutkich zwojach rur (cewki głośników). Nie trzeba być fizykiem żeby rozpoznać, że krótkie i bardzo grube rury (kable głośnikowe) nie mają żadnego wpływu na łączną zdolność przesyłu całego łańcucha.

I ponieważ to również dobrze pasuje do tematu okablowania: dziś jest już powszechne wypalanie płyt CD przy użyciu komputera. Z technicznego punktu widzenia, jak i brzmienia, nie można temu nic zarzucić. Ale czy ktoś choćby raz pomyślał o tym przez jaki "kable", microchipy i twarde dyski to wszystko płynie??!! O tym magazyny HiFi nie zmarnowały ani słowa, ale za to są liczne testy o różnicach w brzmieniu przewodów cyfrowych! To samo dotyczy "lepszych" kabli zasilających, co niektóre kosztujące prawie jak dobry wzmacniacz. Jak jest możliwe tak zmanipulować mnóstwo ludzi do wydania na te cele takich sum? Brakuje słów ...

I jeszcze coś: wysokiej klasy słuchawkom przypisuje się (i słusznie) wyjątkowo precyzyjne oddawanie dźwięku, które nie jest w stanie zrealizować żadna kolumna głośnikowa. Kabel połączeniowy takich słuchawek jest wszystkim innym ale nie wysokowartościowym. Jest zwykle 3m długi i składa się z cienkiej standardowej plecionej linki. Znajdujące za nim gniazda i wtyczki we wzmacniaczu również nie można w żadnym wypadku uznać za wysokogatunkowe. Jak wyjaśnią ten fakt guru od kabli i wtyczek?

Ale teraz rzeczywiście do ostatniego punktu: w prawie każdym (w oryginale: "w prawie każdym niemieckim") magazynie HiFi (które zresztą i tak odpisują od siebie nawzajem) zwraca się uwagę na to, jak ważne jest zastąpienie mostków metalowych na zaciskach głośnikowych poprzez odpowiedni kabel. Dźwięk powinien poprzez to w istotny sposób zyskać na jakości. Co za absurd! Przed (w elementach elektroniki) i po (w zwrotnicach kolumn) tych masywnych blaszkach metalu znajdują się setki innych (o wiele mniejszych) w formie ścieżek przewodzących na płytkach montażowych. I tutaj wymiana 2 grubych 5 centymetrowych blaszek na kabel nie może niczego poprawić! Zdaniem niektórych różnice nawet robi, czy kabel jest przyłączony na dolnych czy górnych zaciskach. Jak można w coś takiego wierzyć?

Wszyscy którzy twierdzą, że istnieją różnice w brzmieniu pomiędzy licznymi kablami znajdującymi sie obecnie na rynku (importerzy, testerzy, handlowcy i użytkownicy końcowi), powinni choć raz przeprowadzić test z zamkniętymi oczami. Nikt nie musi się wstydzić, kiedy nagle nie stwierdzi żadnej różnicy, o której był święcie przekonany. Ten efekt placebo jest ludzki i wpada w kategorię "pobożne życzenia".

Na koniec tego tematu dobra rada: lepiej zamiast drogich kabli kupić lepsze kolumny, to przyniesie nieporównywalny zysk na jakości. I/lub zainwestuj te same pieniądze w akustykę pomieszczenia. Potwierdzamy: metr kwadratowy materiału wytłumiającego we właściwym miejscu pomieszczenia odsłuchowego, da o wiele więcej niż wymiana standardowych kabli na kosmicznie drogie super kable!
 

slawko_23

New member
Bez reklam
No to zaraz się rozpęta..... Słyszałem na własne uszy jakie ma znaczenie zastosowanie filtra do prądu. Nie wiem jak się to nazywa fachowo ale montuje się to przed wzmacniaczem. A słyszałem od gościa który to zastosował i tak mi powiedział ;)
 

Henry

Active member
Bez reklam
W przypadku głośnikowych- sprawa jest banalnie prosta, najlepszy będzie przewód, gdzie będzie najmniej strat (odpowiedni materiał+ przekrój), najlepsze będzie srebro, a to już niestety wiąże się z dużymi kosztami, więc w tym przypadku jakość = cena ;)
Z tzw. tanich opcji pozostaje miedź beztlenowa i tutaj faktycznie chyba nie warto przepłacać, no chyba, że ktoś ma na to ochotę, ale to już indywidualne preferencje i zasobność portfela, ale o tym nie ma co dyskutować :)

Co do zasilających, RCA itd, to w tzw. klasie budżetowej też znajdziemy przyzwoite przewody i moim zdaniem nie warto także przepłacać, ważne aby zwrócić uwagę na jakość wykonania samych "wtyków" oraz jakości użytego przewodu, izolacja itd.....
a jak ktoś usłyszy różnicę to już jego sprawa.

W całej tej dyskusji warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, jeśli ktoś składa sprzęt o wartości kilkunastu, kilkudziesięciu tyś. zł, to oznacza, że stać go także na kable po kilkaset zł czy kilka tyś., więc w takich przypadkach również nie widzę powodów aby na ten temat dyskutować, że nie warto, czy nie potrzebnie. Jak kogoś stać i ma na to ochotę, to kupuje i tyle. Oddzielić więc należy zasadność pod względem technicznym od grubości portfela czy odczuć estetycznych.
 
Ostatnia edycja:
P

PlayStation

Guest
Trochę inaczej napiszę...
Czy zauważyliście różnicę gdy podpinaliście kable.
RCA
XLR

:popcorn:
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Ponieważ głośnik średnio i wysokotonowy kolumny głośnikowej posiadają wyższa sprawność niż głośnik niskotonowy to ich poziom musi być osłabiony w zwrotnicy za pomocą rezystorów.

Bez komentarza ......pomijam już dziesiątki błędów ortograficznych

Pytanie - Po co montuje się w niektórych kolumnach kilka głośników wysokotonowych (nawet w Dali są dwa wstążka + kopułka ) :confused:
Odpowiedź - po to ,aby następnie osłabić ich poziom za pomocą rezystorów :hihi:

Idealna zwrotnica to taka ...której nie ma ,to oczywiście teoria w takim przypadku głośniki musza być nieskończenie dobre .Najbliżej takiego projektu był brytyjski producent kolumn Epos ,tam zwrotnica składała się z dwóch elementów - kondensatora i cewki i jak widać nie potrzeba niczego "osłabiać"
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
I jeszcze coś: wysokiej klasy słuchawkom przypisuje się (i słusznie) wyjątkowo precyzyjne oddawanie dźwięku, które nie jest w stanie zrealizować żadna kolumna głośnikowa.

Żadne słuchawki na świecie nie są w stanie odtworzyć efektów stereofonicznych tak jak kolumny .Kiedyś AKG prowadziło prace za pomocą tzw "sztucznej głowy" ale i tak do pełnego sukcesu było daleko .W latach 90-tych Sennheiser wypuścił swoje najdoskonalsze słuchawki "Orpheus" ,były to słuchawki razem z dedykowanym wzmacniaczem lampowym i jeżeli dobrze pamiętam kosztowało to około 50000 zł ,nawet tym słuchawkom się nie udało odtworzyć pozornych źródeł dźwięku na równi z kolumnami głośnikowymi
 

collider

New member
Bez reklam
Żadne słuchawki na świecie nie są w stanie odtworzyć efektów stereofonicznych tak jak kolumny .Kiedyś AKG prowadziło prace za pomocą tzw "sztucznej głowy" ale i tak do pełnego sukcesu było daleko .W latach 90-tych Sennheiser wypuścił swoje najdoskonalsze słuchawki "Orpheus" ,były to słuchawki razem z dedykowanym wzmacniaczem lampowym i jeżeli dobrze pamiętam kosztowało to około 50000 zł ,nawet tym słuchawkom się nie udało odtworzyć pozornych źródeł dźwięku na równi z kolumnami głośnikowymi

Moze i sceny i nie da sie tak otworzyc na sluchawkach, ale pod wzgledem detali bija one kazde glosniki. Ludzie czesto dopiero na sluchawkach odkrywaja wiele elementow, szczegolow muzyki nie zauwazonych wczesniej na kolumnach.
 

jarjar82

New member
Błędów sie nie czepiaj, bo to cytat...
Druga sprawa, która bije to wszystko na łeb, to fakt, iż do zastosowań domowych..nie koncertowych...grubość kabla to przekrój włosa LOL.mi nic do tego że ktoś chce wydać fortunę na czary mary...złączki... wtyki...a za nimi setka innych blaszek..tyle że one nie są juz takie high end, wg zasady czego oczy nie widzą, to sercu nie żal ....niech się nie zmusza i nakręca ludzi mniej świadomych ...bo to juz szarlatanizm.
Osobna sprawa to jakość wykonania przewodu... estetyka..to ma znaczenie i tu należy miarkować..by nie rozleciał sie od samego leżenia za szafką.
Biznes genialny wręcz old school na całego...jeszcze śmieszniejsi sa frajerzy wierzący w poprawę obrazu będącej wynikiem użycia kabla HDMI za xxx zl

Więc...jak juz magia nie działa pozostają argumenty grubości portfela...oczywiście odpowiednio skrojonego...a nie lepiej zainwestować w certyfikowane powietrzę sali odsłuchowej....
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Skoro "nic ci do tego" to nie nazywaj ludzi frajerami ,każdy robi ,to co uważa za stosowne .Aby pisać o ewentualnej poprawie (lub nie ) kabla za xxxx zł najlepiej go posłuchać
Kiedyś najdroższym przewodem (a przynajmniej z jakim ja się spotkałem ) był MIT "Shogun" ,metrowy interkonekt kosztował 56.000zł ,teraz takim kablem jest "The Zero" TARA LABS kosztuje 50.000zł ,jak widać są chętni na zakup takich przewodów, gdyż tak drogie kable są produkowane

Odnoszę nieodparte wrażenie ,że właśnie ludzie których nie stać (i nigdy ich nie będzie stać) mają największe pretensję do rynkowej obecności bardzo drogich przewodów - w ich mniemaniu nie ma to nic wspólnego z hi-fi, tylko.... z frajerstwem
 

collider

New member
Bez reklam
Skoro "nic ci do tego" to nie nazywaj ludzi frajerami ,każdy robi ,to co uważa za stosowne .Aby pisać o ewentualnej poprawie (lub nie ) kabla za xxxx zł najlepiej go posłuchać
Kiedyś najdroższym przewodem (a przynajmniej z jakim ja się spotkałem ) był MIT "Shogun" ,metrowy interkonekt kosztował 56.000zł ,teraz takim kablem jest "The Zero" TARA LABS kosztuje 50.000zł ,jak widać są chętni na zakup takich przewodów, gdyż tak drogie kable są produkowane

Odnoszę nieodparte wrażenie ,że właśnie ludzie których nie stać (i nigdy ich nie będzie stać) mają największe pretensję do rynkowej obecności bardzo drogich przewodów - w ich mniemaniu nie ma to nic wspólnego z hi-fi, tylko.... z frajerstwem

Wiesz ostatnio slyszalem, ze jakis szejk zamowil tort za 45 mln i myslisz, ze jest on smaczniejszy od tych na nasza kieszen? No chyba, ze chodzilo o ilosc tego torta :).
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Nie bardzo rozumiem sens Twojej wypowiedzi . Parafrazując - czy kurczak upieczony w kuchence za 10.000zł będzie smaczniejszy ? ,jeżeli nie będzie, to produkcja drogich kuchenek jest przejawem idiotyzmu - nie sądzisz ?

Jeżeli kogoś stać na ekstremalnie drogi kabel ,to w czym problem ? ,może nie ma co robić z pieniędzmi - przecież na "tamten świat " nie weźmie ich ze sobą
 

armanig

Klub HDTV.com.pl
VIP
Który to już wątek "uświadamiający" i po co?
Jak ktoś słyszy różnice i go stać, to również nie widzę problemu.
No i gdzież by się mogło obyć bez porównań, teraz mamy torty i kuchenki.
To jak już jesteśmy przy kuchenkach, to naturalnie, że będzie kurczak smaczniejszy.
Szczególnie jak wyjdzie z rąk tego samego (dobrego) kucharza, a ta droższa kuchenka będzie dysponować piecem konwekcyjno parowym.
Oczywiście osoba degustująca musi być smakoszem (czyt.audiofilem), w przeciwnym wypadku jeden pieron.
To tak na marginesie, bo zaczyna robić się wesoło ;)
 

Pawel_Sz85

Klub HDTV.com.pl
VIP
jarjar82 piszesz, że to cytat. A przeprowadzać jakieś testy czy opierasz się opiniach wyczytanych w necie? Jeśli robiłeś testy to napisz jakie kable i na jakim sprzęcie?
 

jarjar82

New member
Kiedyś najdroższym przewodem (a przynajmniej z jakim ja się spotkałem ) był MIT "Shogun" ,metrowy interkonekt kosztował 56.000zł ,teraz takim kablem jest "The Zero" TARA LABS kosztuje 50.000zł ,jak widać są chętni na zakup takich przewodów, gdyż tak drogie kable są produkowane...no bądź poważny...czy fakt iż ktos kasuje za te kable tysiące...i ze ktos je kupuje...dowodzi poprawy dźwięku??? Nie! Robi to bo MOŻE i tyle...i nikt mu nie broni...meritum sprawy jest wpływ tego cuda na parametry...tam gdzie pomiary nie sa jednoznaczne, tam jest miejsce na tego typu biznes...bo człowiek jest podatny na sugestie..od wieków czy to przy zakupie gowno wartych garnków...kołder...cudownych koralików...kabli...wody święconej....koniec kropka!

Frajer to osoba więżąca, iż w kabel cyfrowy jakim jest HDMI może wpływać na jakość obrazu (pomijam uszkodzenia mechaniczne, ale wtedy poprostu nic nie zostanie wyświetlone lub będzie poszatkowane....
 

Henry

Active member
Bez reklam
Ja dużo współpracuję z Czechami i Słowakami i FRAJER to nic obraźliwego :D:p
btw. jesli ktoś płaci taką kasę, to znaczy, że jest zapotrzebowanie na tego rodzaju produkt.
Nie mi oceniać takich ludzi czy produkty.
A co do kurczaka, to najlepszy jest upieczony w piecu opalanym drzewem :) .....- fajnie się rozwija wątek, zaraz zaczniemy pisać o samochodach, perfumach czy łachach i d...pie Maryni :-D
 

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Temat widzę znów odświeżony. Był idento temat o kablach analogowych, o kablach cyfrowych, o voodoo. Są sceptycy, są zwolennicy. Ja ze swojej strony tylko w takim przypadku proszę o jedno - potestować, szczególnie na ślepych testach, a potem się wypowiadać. Teorie znamy wszyscy, powtarzać, kopiować, cytować też każdy potrafi. Temat sporu nigdy nie zostanie rozwiązany, więc po co to rozdrapywać? Kto chce niech słuch na drucie od lampki, kto nie niech kupi co uważa za słuszne. Kto słyszy - kupuje, kto nie - nie kupuje. Proste jak drut :) Świadomości jednych i drugich nie zmienimy. Zwolennicy nie dadzą się przekonać na nie, tak jak antykablarze na tak. Za chwile będą pyskówki, temat znów niepotrzebnie urośnie na dobrych kilka stron, znów posypią się bany, i to wszystko bez żadnego celu.
 
Ostatnia edycja:

jarjar82

New member
...chwila, bo to idzie w złą stronę :(

ARMANIG...Krzysztofradio....Paweł_sz i grono wielu innych fajnych ludków....
po pierwsze, to nie miał być atak na Was, userów których czytam tu od lat, mam do Was szacunek i więcej czerpie wiedzy od Was niż rozmawiam z wami ( w pracy są dni że siedzę tu ....i na 2 pozostałych związanych z moim hobby forach... kilka h :p)...to muszę tu nadmienić.

Po drugie ....meritum to wpływ w/w kabli na faktyczną poprawę dźwięku i jego "prawidłowość techniczną" a nie na poprawę samopoczucia...czy też własnego ego..bo tu jest to bezsprzeczne i nikt nie bedzie TOBIE bronił czy ci odbierał prawo do hobby nawet jeśli zakrawa na snobizm.

Sam mam swojego tzw freeka na pkt rowerów i motoryzacji....gdybym to wszystko spiął, podejrzewam że "stykło-by" na konkretny zestaw i chyba zostało na dobudowanie mu domu :p to tak w odpowiedzi na PRZEMKO77 ..... lecz nie chodzi tu chyba o to na co kogo stać ?
Inwestuje sporo PLN w Bika..lecz z tą różnicą, iż inwestuje w jakość..potwierdzoną ilością km pokonanych tras górskich/zajazdowych....owszem nie brakuje i tu sprzętu dla fanatyków "METKI"... w przypadku drugiego hooby inwestycja w prestiż, unikatowość , design ..... ALE NIE TWIERDZE ŻE TE FELGI za kilka tys K poprawiają osiągi i dodają mocy ....( ps ponoć najszybsze auta to żółte:-o)

PAWEŁ każesz mi testować ...jak widzisz specjaliści to zrobili wielokrotnie...same firmy od tych kabelków opisują inne + niż same fachowe czasopisma je testujące. Natknąłem się na ten post szukając innych informacji i uznałem że się nim tu z Wami podzielę ...a wiedziałem że się nużycę odezwą ....nikt nikomu biznesu nie zepsuje, bo jak wspomniałem natura ludzka jest taka a nie inna JEDNI ŚWIADOMIE WYDAJA FORTUNĘ I SIĘ TYM JARAJĄ a inni NAIWNIE W TO WIERZĄ i tez płacą.
 

collider

New member
Bez reklam
Nie bardzo rozumiem sens Twojej wypowiedzi . Parafrazując - czy kurczak upieczony w kuchence za 10.000zł będzie smaczniejszy ? ,jeżeli nie będzie, to produkcja drogich kuchenek jest przejawem idiotyzmu - nie sądzisz ?

Jeżeli kogoś stać na ekstremalnie drogi kabel ,to w czym problem ? ,może nie ma co robić z pieniędzmi - przecież na "tamten świat " nie weźmie ich ze sobą

Sens jest taki, ze placenie za kawal drutu tyle kasy to zwykla fanaberia i snobizm. Nic po za tym. Oczywiscie skoro ktos chce tyle zaplacic to jego sprawa, ale nie ma to nic wspolnego z rzeczywista wartoscia.
 
Do góry