Po trzech dnia kombinacji i uzależnienia komputerowego testuję elektrę be 1027.
Po tygodniu słuchania uczucia mam mieszane.Spodziewałem się jednoznacznej poprawy jakości dżwieku w tym zestawie.Konkluzja jest obecnie jedna-kolumny grają inaczej niż kappa7.Po 16 latach słuchania k7 znam ten dżwięk na pamieć i chyba jestem nim skażony.Elektry prezentują się pięknie i taki dżwiek promieniują.Scena muzyczna jest szersza i głebsza niż k7,poszczególne instrumenty lub wokale są dokładniej zdefiniowane w przestrzeni.Brzmienie jest jeśli można to tak okreslić bardzo dystyngowane.Natomiast jedno ale- brak mi basów jakie mam w k7.Aktualnie nie mam pojęcia dlaczego(za mało czasu na słuchanie),czy nie wygrzany sprzęt(producent w instrukcji podaje 20-30 godzin słuchania muzy na średnim poziomie głośnosci z dużą ilością pelno zakresowego basu),czy ustawienie głośników,czy może tor dżwięku za słaby( nie ta klasa cenowa denon 2200 i 4306),czy może ustawienia amplitunera .Pytań jest wiele a wolnego czasu mało.Prosze moje wypowiedzi traktować bardzo subiektywnie ponieważ nie czuję się absolutnie jakimkolwiek specjalistą w dziedzinie dźwieku i muzyki(opisuję jedynie swoje odczucia).Patrząc na to ze strony specyfikacji technicznej to dolny zakres częstotliwości jest podobny(electra 38hz,kappa37hz)i analizując dżwiek focali skłamał bym że nie graja w dolnych zakresach.Bas jest bardziej precyzyjny dokładniej wybrzmiewa z konkretnymi instrumentami-ma swoją wysoką klasę.Piszę że nie ma basów pożniej że są,to jest ten drobny niuans który mnie aktualnie dręczy.Słychać to w dżwiekach perkusji szczególnie w stopie,a dokładnie kappa7-słychać i czuć,electra na razie słychać.To tak krótko bo opowiadać można wiele i jak ktoś ma ochote i pytania to proszę pisać bo coś mam przeczucie że watek umiera śmiercią naturalną.Tak to w przyrodzie bywa POZDRAWIAM