D
Deleted member 121090
Guest
lolek126
Po raz kolejny się mylisz.
W Polsce w odróżnieniu od anglosaskiego porządku prawnego, nie ma potocznie mówiąc precedensu.
Nic by takie orzeczenie sądowe nie dało.
To raz.
Kolejny błąd jaki robisz to to, że aby pójść do sądu, trzeba mieć orzeczenie sprzedawcy odrzucające nasze roszczenie o niezgodność towaru z umową.
Więc to, czy pójdziemy do sądu zależy najpierw od woli sprzedawcy, nie od nas.
To pierw sprzedawca musi złamać Ustawę, żebyśmy go mogli z tego tytułu skarżyć.
Reasumując, najlepiej, żeby nikt nie musiał iść do sądu, bo i tak korzystny wyrok niewiele by innym pomógł. Nie mieli by , jak piszesz, sprawy załatwionej. To nieprawda.
Po raz kolejny się mylisz.
W Polsce w odróżnieniu od anglosaskiego porządku prawnego, nie ma potocznie mówiąc precedensu.
Nic by takie orzeczenie sądowe nie dało.
To raz.
Kolejny błąd jaki robisz to to, że aby pójść do sądu, trzeba mieć orzeczenie sprzedawcy odrzucające nasze roszczenie o niezgodność towaru z umową.
Więc to, czy pójdziemy do sądu zależy najpierw od woli sprzedawcy, nie od nas.
To pierw sprzedawca musi złamać Ustawę, żebyśmy go mogli z tego tytułu skarżyć.
Reasumując, najlepiej, żeby nikt nie musiał iść do sądu, bo i tak korzystny wyrok niewiele by innym pomógł. Nie mieli by , jak piszesz, sprawy załatwionej. To nieprawda.