Gramofon na początek przygody:)

SternQuest

New member
Paweł, pewnie ma. Tak bardzo w to nie wnikałem. Chodzi mi o to że konkretnie w tych modelach w danych technicznych Teac podaje nazwę wkładki AT95 Audio-Technika, a Thorens też ma wkładkę od Audio-Techniki AT95E ale nazywa ją już swoją marką - Thorens AT95E.
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Wkładka Audio-Technika AT 95 jest montowana w wielu konstrukcjach nie tylko w tym gramofonie TEAC ,ale choćby w PS 100 Block to jeden z najlepszych gramofonów w swoim przedziale cenowym

Z tego co wiem, Thorens nigdy nie produkował wkładek ,nawet jeżeli była montowana wkładka to była ona produkowana przez inną firmę ,podobnie było z Technicsem ,pomimo że wkładki miały logo Technics były produkowane przez Audio Technica
 

robiz

New member
Nie jestem przekonany, aby ta konstrukcja BLOCK PS 100 , była jakaś wybitna.
Dość wiekowe już ramie Pro-Ject, jeszcze aluminiowe, silnik też od Pro-Ject. Nie ma elektronicznej regulacji prędkości. Talerz też mi wygląda na konstrukcje PJ, chyba od serii RPM 9.
W mojej opinii, w kwocie ok 6-7 tys, jest klika równie dobrych lub lepszych konstrukcji.
Ale , to oczywiście każdego wybór i ocena :)
 
Ostatnia edycja:

krzysztofradio

Well-known member
Bez reklam
Mnie również ujmuje winylowy klimat, jednak całe to cyrtolenie się z płytami i sprzętem trochę mnie odstrasza (i na razie skutecznie), lecz wiem, że prędzej czy później i tak dopadnie to i mnie.
By nieco ożywić dyskusję celowo wklejam ciekawy tekst redaktora naczelnego otwierający numer, (może przydługi jak na warunki forum, ale warty przeczytania) z najnowszego miesięcznika Audio Video (marzec 2016)(tekst skanowanym więc może być z błędami).


Jestem bardzo ciekawy Waszej opinii szczególnie na wariant nr 2 tekstu - czyli marną jakość zdecydowanej większości sprzedawanych dziś czarnych płyt to też powstrzymuje mnie przed inwestowaniem w czarnule - kupowanie ich w MM, itp. kompletnie mnie nie przekonuje. Co innego wariant 1 i 3).


"Winylowy SZAŁ
Cieszy mnie popularność czarnej płyty, Nie powiem, że nie. Stanowi ona element potrzebnej równowagi na rynku muzycznym, dziś już zdominowanym przez download i streaming. Sprzedaż płyt CD spada na łeb, zaś winyle pną się w górę z siłą pocisku. 10 lat temu wydawało się to zupełnie niewiarygodne; ba, jeszcze na początku tej dekady nikt by takiej przepowiedni nie dał wiary. Mam jednak nieodparte wrażenie, że winyl jest promowany w konkretnym celu: by równoważyć kurczenie się rynku kompaktów. I poniekąd chyba też po to, by ostatecznie je unicestwić. A na to zgody być nie powinno. W całej tej winylowej euforii zapomina się o bardzo istotnych uwarunkowaniach, które determinują nie tyle atrakcyjność czarnej płyty jako nośnika muzycznego (o tym nie trzeba nikogo przekonywać), lecz to, jak dobre brzmienie uzyskamy i czy faktycznie będzie ono lepsze od tego z cyfry".
Problem okazuje się znacznie bardziej złożony niż chcieliby tego zwolennicy analogowego formatu, a w szczególności przemysł muzyczny. Rozważmy trzy typowe scenariusze, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia:

1. Analogowe edycje bardzo wielu albumów wydanych w latach 70. I 80. brzmią o wiele lepiej od wydań CD. Główną, choć pewnie nie jedyną, przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że oryginalny materiał został nagrany na taśmie analogowej. Brak etapu jego późniejszej cyfryzacji oraz cyfrowej obróbki uchronił te analogowe muzyczne precjoza przed degradującym dźwięk wpływem wczesnych konsol cyfrowych, przetworników a/c oraz niewystarczającymi kompetencjami inżynierów dźwięku w zakresie cyfry" z tamtego okresu. Co więcej, muzyka nagrywana (analogowo) 30-40 lat temu brzmiała inaczej niż ta nagrywana współcześnie. O czym - zdaje się - dziś zapominamy. Wykorzystywała mniejszy zakres dynamiki, mniej efektów, które mocno nadwyrężają" możliwości systemów analogowych, zapisu rowkowego w szczególności,
W opisywanym scenariuszu płyty analogowe, odtwarzane nawet za pośrednictwem
średniej klasy gramofonów, najczęściej wygrywają - przynajmniej w ocenie czysto subiektywnej: dźwięk analogu odbieramy jako przyjemniejszy, mniej ziarnisty, nierzadko bardziej przestrzenny, a przede wszystkim - bardziej plastyczny.
Jest też druga strona medalu: znakomita większość egzemplarzy płyt z tamtych lat jest w złym stanie technicznym. Te na tyle mało zniszczone, że wciąż dają dużo muzycznej satysfakcji,
są na tyle nieliczne, że trzeba ich szukać całymi latami, by uzbierać pokaźną płytotekę. Tu jednak, w moim przekonaniu, leży cały sens inwestowania pieniędzy i czasu wzbieranie i odsłuch winyli. A nie kupowanie ich w sklepie. Kłania się scenariusz numer dwa.

2. Ponad 99% wydawanych dziś winyli to reedycje powstałe ze zdigitalizowanych taśm lub repertuar nagrywany współcześnie -oczywiście cyfrowo. Implikacja tego stanu rzeczy jest oczywista, acz niechętnie przyznawana przez wydawców i muzyków: materiał wydany na winylu jest przetworzoną do analogu, prezentacją tego, co możemy usłyszeć z plików - także tych hi-res, Siłą rzeczy, musi to być materiał GORSZY jakościowo-ze względu na nieodzowny proces konwersji a/c jego jakość jest wielką niewiadomą), jak również proces masteringu wydania analogowego, które niejako z definicji musi brzmieć inaczej od cyfrowego (oryginału/ mastera). Dlaczego? Choćby dlatego, że zapis rowkowy ma naturalne ograniczenia: nie może na przykład przenieść sygnałów o bardzo dużej amplitudzie w zakresie najniższych częstotliwości. Pewne informacje z cyfrowego mastera trzeba zatem skomprymować, odrzucić. Na to wszystko nakłada się jeszcze sam proces produkcyjny winylu - dużo zależy od jakości tłoczenia. Znamienny jest fakt,
że wiele osób publicznych, które mniej lub bardziej formalnie promują kupowanie winyli, odnoszą ich brzmienie do... plików mp3.

3. Bardzo audiofilski scenariusz: małoseryjne wydania specjalistycznych labeli oraz unikaty z rynku wtórnego, których wartość nierzadko sięga kilkuset euro. Te nowe wydania
niekiedy powstały z analogowych masterów, ale to margines, zupełnie nieistotny dla całego rynku winyli. Na dobrym systemie analogowym płyty te rzeczywiście ukazują to coś, co trudno usłyszeć z płyty CD lub plików.

Odrębną kwestią pozostaje jakość analogowego systemu odsłuchowego. O ile do czerpania przyjemności z odsłuchu starych wydań, które „same z siebie" brzmią zupełnie inaczej niż popularniejsze wydania CD, wystarczy nawet ekonomiczny gramofon, o tyle wydania współczesne, odtwarzane za pośrednictwem niedrogiego gramofonu - a o takim sprzęcie odtwarzającym przecież mówimy, jeśli uwzględnić obecną, znaczącą już, sprzedaż czarnej płyty - już wcale tak nie zachwycają. Brzmią, owszem, inaczej, ale w zestawieniu z plikami bezstratnymi czy płytami CD mają wiele ograniczeń. W tym kontekście dziwią mnie, a też nierzadko wręcz irytują wypowiedzi znanych osób bezkrytycznie propagujących słuchanie winyli. Nowa płyta analogowa kosztuje średnio około 100 zł (że nie wspomnę o wydaniach audiofilskich po 150-180 zł). Oczywistym jest, że sprzedażą tych nośników najbardziej zainteresowani są wydawcy, w drugiej kolejności - muzycy. Inaczej mówiąc, mamy po prostu do czynienia z generowaniem popytu.
Niech wydania analogowe mają należne im miejsce. Ale nic na siłę. Nie upierajmy się, że od teraz wszystko musi być na winylu, bo tak jest trendy". Pamiętajmy o licznych ograniczeniach tego nośnika i o realiach, w jakich powstał. Niedobrze by się stało, gdyby wystąpiła wsteczna fala". Im mocniej będzie promowany winyl, tym prawdopodobieństwo tego zjawiska będzie wzrastać."
 

SternQuest

New member
Tu trochę mnie zasmuciłeś. Byłem przekonany że właśnie także i te nowe płyty winylowe są nagrywane w systemie analogowym z pominięciem cyfryzacji i choćby dlatego są droższe od zwykłych cd. Czy napewno są one zgrywane jak pisze autor ze zwykłych albumów cyfrowych nawet tych hi-res, czy produkcja pozostała bez zmian i dalej mamy technologię z lat 70 i 80 -tych?
 

Henry

Active member
Bez reklam
Krzychu, dla kilku filmów w miesiącu zainwestowałeś tyle w KD, to teraz czas na gramofon, koszt tyle co za odtwarzacz BD, a koszt płyty- jeden film ;)

Swego czasu w radio sporo mówili o tej płycie, podobno nagrywana była z myślą o wydaniu przede wszystkim na vinylu
[youtube]i-8B-_Jq2ro[/youtube]
Jack White Lazaretto 12" Vinyl Ultra LP
 

Pawel_Sz85

Klub HDTV.com.pl
VIP
Mnie również ujmuje winylowy klimat, jednak całe to cyrtolenie się z płytami i sprzętem trochę mnie odstrasza (i na razie skutecznie), lecz wiem, że prędzej czy później i tak dopadnie to i mnie.
By nieco ożywić dyskusję celowo wklejam ciekawy tekst redaktora naczelnego otwierający numer, (może przydługi jak na warunki forum, ale warty przeczytania) z najnowszego miesięcznika Audio Video (marzec 2016)(tekst skanowanym więc może być z błędami).


Jestem bardzo ciekawy Waszej opinii szczególnie na wariant nr 2 tekstu - czyli marną jakość zdecydowanej większości sprzedawanych dziś czarnych płyt to też powstrzymuje mnie przed inwestowaniem w czarnule - kupowanie ich w MM, itp. kompletnie mnie nie przekonuje. Co innego wariant 1 i 3).

Dzięki za artykuł.

Co do cyrtolenia to nie ma co się czarować winyl nie jest dla wygodnych :) Ale też bez przesady.

Co do jakości obecnych wydać to nie mam za bardzo porównania do starszych. Teraz dopiero zamierzam zapolować na 2-3 płyty żeby mieć tą samą płytę starą i nową żeby porównać. Jednak zdaniem większości znawców jednak te starsze były lepsze. Dochodzi też kwestia trwałości. Te nowe niby 180g, grube, a słyszałem opinie, że zużywają się szybciej. Stanie cienkie jak "papier", a po wielu latach potrafią zabrzmieć bardzo dobrze. W swojej małej kolekcji mam większość nowych wydań i muszę przyznać, że z brzmieniem nie jest źle. Trochę tak jak z CD trafiają się lepsze o gorsze.

Na początek proponuję nie inwestować dużo kasy. Zacząć od niedrogiego gramofonu i zobaczyć czy czarna płyta nas wciągnie.
 
Ostatnia edycja:

Borixon

Active member
Bez reklam
Ja uważam że to nowe wydania zalatują już cyfrą, remaster robiony ze źródła cyfrowego więc lipa, mam 1 press Black Album Metallica i chodzi tak że idzie się zesrać, znów przy tych płytach których nie zna się na pamięć może być to nieodczuwalne, mam kilka nowych i kilka starych wydań, oczywiście zależy gdzie tłoczona płyta, te kozaki staram się szukać i kupować stare, przy nowych płytach nie ma wyboru ;-)
 

SternQuest

New member
Na początek proponuję nie inwestować dużo kasy. Zacząć od niedrogiego gramofonu i zobaczyć czy czarna płyta nas wciągnie.

Co do mnie to nie mam wątpliwości że mnie wciągnie, za małolata miałem już dwa gramofony, pierwszy to jeszcze jakaś Unitra z małymi kolumnami 5 wat dołączonymi do gramofonu, potem przesiadka na bernarda podłączony też do jakiejś midi wieży Unitry. Słuchałem też sporo kaset, ale zawsze na vinylu kupowałem ulubione pozycje, oczwiście to co było dostępne w tamtych czasach. Dla mnie był to swego rodzaju rytuał , najlepsze płyty na wieczór, randki, nawet moja żona kilka razy miała okazję posłuchać wieczorkiem porządnej muzyki. Być może dlatego mam teraz dyspensę na zakup gramofonu. Potem nadeszła era cd i gramofony sprzedałem płyty wylądowały w szafach, zostawiłem je w domu rodzinnym. I spokojnie sobie leżały ponad 20 lat. Po tylu latach wyglądają przyzwoicie, mam nadzieję że spokojnie odtworzę je na nowym sprzęcie. Może nie są to jakieś super białe kruki, ale mam płyty Genesis, Madonny, Led Zeplin, Bon Jovi i wiele innych, sporo też polskiego rocka : Róże Europy, Sztywny Pal Azji, KSU, Lady Pank, Kombi itd i itd...
Przyjemnie będzie to odpalić na nowym sprzęcie :)
 

Borixon

Active member
Bez reklam
Ja dziś cały wieczór słucham czarnuli, klimat jest niesamowity, polecam każdemu kto lubi słuchać muzyki, tylko nie przy porzadkach w kuchni a gdy jest czas by usiąść i cieszyć się tą chwilą.
 

bubafat

Active member
Bez reklam
12764348_1996903450533920_3713791685927576161_o-1.jpg




12772081_1996903453867253_939198910413946805_o-1.jpg
 
Ostatnia edycja:

Henry

Active member
Bez reklam
No Buba, widzę, że się rozwijasz....najpierw fotki filmów, teraz gramofonu.... ładnie się ten "twój" sprzęt prezentuje :D


@Borixon, spać nie możesz? :p
 
Ostatnia edycja:

robiz

New member
W temacie nowych płyt winylowych, to tez podzielam opinie, że stare tłoczenia brzmią lepiej i maja jeszcze jedną zaletę, są w ludzkich pieniądzach. Całkiem dobra jakościową płytę można kupić za 30 zł nawet, a nowe w cenach ok 100 - 150 , czy więcej złociszy, to paranoja jakaś.
Dodatkowo fakt, że nie ma możliwości dotarcia to taśm" matek " z zapisem analogowym, pogłębia frustracje dla tych " nowych" wydań. Toż to cd w wersji winylowej , można rzecz zwykłe 16/44 ... ;)
I jeszcze jedna rzecz, która mnie wkurza w tych nowych wydaniach, to nienaturalny poziom niskich częstotliwości, znaczy basu maja zbyt duzo ;)
 

przemko77

Well-known member
Bez reklam
Fajny gramofon ,ale to są raczej konstrukcje dla szaleńców .Szczególnie się w tym lubuje niemiecki Transrotor, ich najlepszy gramofon Artus FDM kosztuje tyle co limuzyna BMW serii 7
 
Do góry