Odświeżę kotleta, gdyż też chciałbym coś dodać od siebie...
Zmieniają się czasy, zmieniają standardy a w związku z tym oczekiwania. Na dzień dzisiejszy telewizory nawet 55 cali nie robią już takiego wrażenia, ceny takiego sprzętu są w miarę przystępne (np biorąc tv za 8000zł zapłacimy np w 30 ratach "tylko" 267zł/mc)
...ale wróćmy do tematu jakości i odbioru:
Aktualnie nikogo chyba nie dziwi, że np grając na konsoli często siedzimy 2 metry od duuużego telewizora. Jest to optymalna odległość, gdyż widzimy dokładnie szczegóły - a np w przypadku 3d - czujemy się jak wewnątrz akcji...
I właśnie dlatego jakość robi dużą różnicę. Jednak dlaczego kompresja do BD9 nie musi być stratna? Jak wszyscy wiemy płyta Bluray (najczęściej 25) zawiera sporo niepotrzebnych rzeczy jak dodatki, ścieżki dźwiękowe itp. Usunięcie ich pozwala na spore oszczędności w ilości miejsca. Np osobiście nie posiadam ampli trueHD itp więc tych formatów nie potrzebuję. Wystarcza mi DD/DTS.
Dzięki temu mogę wydać tylko kilka złotych na DVD DL i cieszyć się obrazem fullHD.
Dodam również, że nawet jeśli będę zmuszony skompresować bitrate np z 15000 do 12000 to i tak nie widzę różnicy, więc po co przepłacać?
Rozumiem, iż są na świecie ludzie, którzy widzą czy słyszą takie szczegóły - i właśnie dla nich są sprzęty kosztujące po kilkanaście/kilkadziesiąt tysięcy i płyty Bluray pozbawione jakiejkolwiek kompresji.
Jednak ja jako jednostka więcej nie potrzebuję i jestem w pełni usatysfakcjonowany zaletami mojego sprzętu (stary denon + Koda, tv 46LG, rzutnik 720p). A takich jednostek jest dużo więcej jak Audio/videofili
