W moim przypadku na zakup kamery miał wpływ głównie nośnik nagrania. Zbyt często przytrafiało mi się przypadkowe sformatowanie czy wykasowanie karty ze zdjęciami w aparacie, żeby ryzykować utratę filmu. Nie wspomnę już o tym, że trafiają się karty wadliwe, które potrafią paść podczas pracy. Dlatego wybrałem taśmy i jestem zadowolony, jak na razie. Na pewno jednak karta daje większe możliwości zabawy. Można nagrać coś krótkiego, wcisnąć na dysk, sformatować kartę i bawić się dalej. Z kasetkami to już gorzej, niby też można je kasować, ale jakoś nie jestem zwolennikiem wielokrotnego nagrywania na taśmach. Przy moim nagrywaniu rodzinnych wypadów, archiwizacja nie grozi zawaleniem szaf kasetami .