Jeśli chodzi o „wady”.
Nie wiem, czy usterki spowodowane były przez same urządzenia, czy też przez użytkowników. Przy zakupie używanych AVR-4311 jak i A-100, należy zwrócić uwagę na kilka aspektów.
Pierwszy 4311, była to totalna ruina. Przede wszystkim trafo. W chwili załączania amplitunera było słychać jak by potężne uderzenie prądu. Nie powiem, byłem lekko przerażony, aż transformator „grzechotał”. Między tafem a górną pokrywą wsadzono kawał plastiku ! aby transformator nie brzęczał. I tu, należy przez górną kratkę wentylacyjną przyjrzeć się śrubom mocującym trafo do podstawy. Jeśli były ruszane, to należy dać sobie spokój z takim egzemplarzem. Druga sprawa. Należy porównać MAC adres wyświetlany przez urządzenie z tym, który widnieje na naklejce, na tylnej ściance urządzenia. Okazało się, że nie są zgodne. Czyli, wymieniono kartę sieciową. Konsekwencją grzebania w urządzeniu było prawdopodobnie uszkodzenie tunera radiowego. Urządzenie przerywało odtwarzanie stacji radiowych. Wystarczyło delikatnie unieść jeden z tylnych, dolnych narożników ampli (naprężenia), a odtwarzanie, na jakiś czas, powracało. Po pewnym czasie, sytuacja się powtarzała. I tak na przemian.
Drugim urządzeniem był jubileuszowy A-100. Piękna maszyna. Robił piorunujące wrażenie swym fortepianowym lakierem i dokumentacją. Np. japoński certyfikat z podpisem osoby, która ten egzemplarz składała. Niestety. Wada dotyczyła dokładnie tego samego – trafo i karta sieciowa. W rozmowie telefonicznej z SALONEM ! na moje uwagi przyznano mi się, że urządzenie było naprawiane. A sprzedano mi je jako nowe!
Mimo tych perypetii i podejrzeń, co do wadliwości serii 4311 i A-100, nie zniechęciło mnie to do dalszych poszukiwań. Nie ukrywam, że bardzo zależało mi na tym amplitunerze. Miał on zastąpić 3808, więc następca nie mógł być od niego „gorszy”.
Dopiero trzeci egzemplarz, również z salonu, okazał się bez zarzutu. Co prawda, poszukiwałem urządzenia w kolorze czarnym, a mam silver premium. Tak wyszło. Ale to nie kolor decydował, a samo urządzenie.
W skrócie, tak to było.