TX-P42X10 sam wyłącza się i włącza

Drodzy posiadacze Panasów,
Co może być powodem tego, że od czasu do czasu podczas oglądania TV telewizor nagle wyłącza się i włącza? Możliwe, że pada zasilacz? A może niższe napięcie w sieci w związku z dużym obciążeniem?
Dodam, że taka przerwa to ok. 3-4 sekundy, ale jak dzieje się to nawet 2-3 razy dziennie to jest to niepokojące.
 

kiki

Sklep audiovideo.com.pl
Pomagam
Przyczyn może być wiele. Nie wygląda to groźnie a wizyta kogoś z serwisu załatwi sprawę .
 

broda1725

New member
Bez reklam
Kiki jaka tam wizyta pana z serwisu ?? po co wystarczy wyłączyć aktualizacje oprogramowania w ustawieniach tv na nigdy czy tam ręcznie, nie pamiętam dokładnie. Miałem to samo co ty Robinson74 i uleczyłem z tej przypadłości tv.
 
Niestety, broda, to nie takie proste jak sądzisz. Aktualizacje mam wyłączone.
Sprawdziłem napięcie w gniazdku i zauważyłem, że czasem spada nawet do 214 V. Być może wtedy gdy się wyłączał, było jeszcze niższe. :(
 

broda1725

New member
Bez reklam
Ale słuchaj sprawdzałeś aktualizacje programów czy oprogramowania ?
Wejdz w USTAWIENIA/SYSTEM MENU/AKTUALIZACJA SYSTEMU/AUTO WYSZ AKTUAL W TRYBIE GOT/i ustaw na wyłączony.

Słucha sprawdź na pewno czy masz wył. bo ja miałem identyczne objawy jak ty i też naczytałem sie że tv do serwisu aż doczytałem i wyłaczyłęm, co najdziwniejsze na początku użytkowania tv tego nie miałem a po roku zaczeło się tak dziać i nie wiem do dziś dlaczego.
 
Wejdz w USTAWIENIA/SYSTEM MENU/AKTUALIZACJA SYSTEMU/AUTO WYSZ AKTUAL W TRYBIE GOT/i ustaw na wyłączony.
No o tym samym mówię. Miałem to na "wyłączony" i dalej tak mam.
Póki co dziś ani razu TV się nie wyłączył. Zobaczę w ciągu najbliższych dni.
Dawniej miałem to włączone i czasem w trybie gotowości odbiornik tak sobie pstrykał, co mnie denerwowało i dlatego wyłączyłem to dawno temu.
 
Mimo wszystko dzięki.
Dziś napięcie w sieci oscyluje w granicach 218 V i nic się nie dzieje. Dlatego stawiam raczej na spadki napięcia w sieci jako przyczynę tego co się działo u mnie tuż przed świętami.
 
Do góry