Niezbyt udana współpraca z Google TV nie zniechęciła firmy Intel do wejścia na rynek telewizji cyfrowej. Na targach CES firma chce pokazać własny dekoder, który ma być spełnieniem marzeń odbiorców płatnej telewizji. Zamiast kupować pakiet kilkuset programów, z których ogląda się może 1/4, dekoder Intela ma umożliwić zamawianie pojedynczych kanałów i płacenie tylko za nie. Może to wywrócić do góry nogami cały obecny model dystrybucji TV. Ale może też okazać się spektakularną porażką.
Założenie Intela jest proste: każdy podłączony do internetu sprzęt wyposażony w wyświetlacz może być odbiornikiem telewizyjnym. Zestaw kanałów będzie można sobie kompletować samemu i nagrywać je, zapisując w udostępnionej przez firmę cyfrowej chmurze. Nie obciąży to pamięci domowych sprzętów. Serwis ma zawierać także gry i video na żądanie. Intel zapowiada, że subskrypcja indywidualnych kanałów będzie jedną z największych rewolucji od czasu wynalezienia płatnej telewizji.
Analitycy zwracają jednak uwagę na pułapki takiego rozwiązania. Co będzie, kiedy niektóre z kanałów okażą się o wiele bardziej popularnej, niż inne? Logicznym rozwiązaniem będzie podniesienie ich cen przez właścicieli. W obecnie stosowanym modelu „pakietowym” użytkownicy zrzucają się bowiem wspólnie na kupno różnych kanałów, chociaż każdy może oglądać do innego. Dzięki temu ich uśredniona cena jest dość niska.
Jak to działa, pokazuje przypadek kanałów Disneya, oferowanych w pakiecie sieci ESPN. Od każdego podłączonego odbiorcy Disney żąda 5 dolarów. Jednak tylko 25 procent widzów, którzy kupili pakiet, ogląda kanały Disneya. Płacą jednak wszyscy, więc firma wychodzi na swoje. Gdyby w oferowanym przez Intel systemie indywidualnych subskrypcji płacili tylko ci, którzy oglądają, cena kanałów Disneya musiałaby wzrosnąć do 20 dolarów od jednego odbiorcy.
Rewolucyjny system Intela może się więc okazać zbyt rewolucyjny, jak na możliwości obecnego rynku TV. Niemniej zdaniem niektórych analityków będzie to ostatni gwóźdź do trumny Apple TV, która miała działać na podobnych zasadach, ale wciąż nie wyszła z fazy koncepcyjnej.