@kiki, ja rozumiem twoją frustrację. Nie wiem, skąd te rozbieżności. Widzę właśnie i czytam o tym TCLu i gdziekolwiek nie zajrzeć, tam polecany i wychwalany, idę do sklepu, a tu normalnie "Proces" F. Kafki - owszem kolory super, ale płynności brak. Obejrzałem kilka razy ten telewizor, ale może faktycznie - przy słabym sygnale jest bieda i sobie nie radzi.
Zastanawia mnie także sam temat upłynniaczy. Generalnie w 4K UltraHD mamy do czynienia z obrazem o rozdzielczości 4K@60FPS. Wszystkie telewizory, o których dyskutujemy spełniają te normy (poza dyskusyjnym LG), zatem matryca powinna móc przyjąć i wygenerować obraz 4K 60 razy na sekundę, co daje im czas reakcji na poziomie 16,6 ms. O ile dobrze pamiętam, to takie czasy reakcji osiągały matryce TN już 15 lat temu, tematu nie śledzę, więc nie wiem, ale zakładam, że wolniejsze matryce IPS dogoniły dawno temu, a wysokokontrastrowe VA też już nadążają.
Teraz zakładając, że dostajemy obraz na ekran o parametrach 4K@60FPS, to każdy TV powinien wygenerować idealnie płynny obraz. Jeśli dostajemy obraz z niższą częstotliwością, to powinniśmy to widzieć, jako mniej płynne, ale teoretycznie ludzkie oko widzi max 25FPS, więc do pewnego stopnia nie powinno to przeszkadzać. Upłynniacze działają w taki sposób, ze wkładają klatki, bądź ich części, ale są to klatki predyktowane. Do czego zmierzam - do tego, że w przypadku obrazu o niższej częstotliwości powinniśmy to odczuwać w postaci mniejszej płynności, ale... nie w postaci smużenia. Smużenie powstanie wtedy, gdy upłynniacz będzie działał wyjątkowo nieefektywnie i wstawiał w wolne klatki te same obrazy albo półobrazy (częściowe obrazy). Wydaje mi się, że w przypadku kompletnego braku upłynniacza ze smużeniem mamy do czynienia, wtedy, gdy matryca jest abyt wolna, aby wyświetlić te 60, a może nawet 30FPS.
Stąd mój wywód o rozrzucie jakościowym w TCLu.