Witam,
Chciałem kupić 65 calowy telewizor który miałby służyć głównie do oglądania sportu, filmów i Xbox SX (4k120Hz). Chciałem się zamknąć w cenie ok 5000zł i po wielu godzinach spędzonych na czytaniu recenzji/opinii wybrałem taki:
- Samsung 65Q80B (większych wad nie widzę oprócz braku Dolby)
Odrzuciłem Sony 65X85K i Philips 65pus8807 z powodu problemów z wyświetlaniem pełnej rozdzielczości w 4k120Hz (mimo, że bardzo dużym plusem byłby dla mnie Ambilight).
Gdy już prawie byłem zdecydowany zobaczyłem, że w podobnej cenie (ok, 4,5k z cashbackiem) mogę dostać telewizor OLED, ale 55 calowy czyli Samsung 55S95B lub LG 55C21LA.
I teraz pytanie, warto wziąć mniejszy, ale lepszy czy na odwrót? Siedzę około 2,5m od tv. Niestety przeskok na 65 calowe OLEDy to już bardzo duży przeskok cenowy (ok. 3,5k).
Chciałem kupić 65 calowy telewizor który miałby służyć głównie do oglądania sportu, filmów i Xbox SX (4k120Hz). Chciałem się zamknąć w cenie ok 5000zł i po wielu godzinach spędzonych na czytaniu recenzji/opinii wybrałem taki:
- Samsung 65Q80B (większych wad nie widzę oprócz braku Dolby)
Odrzuciłem Sony 65X85K i Philips 65pus8807 z powodu problemów z wyświetlaniem pełnej rozdzielczości w 4k120Hz (mimo, że bardzo dużym plusem byłby dla mnie Ambilight).
Gdy już prawie byłem zdecydowany zobaczyłem, że w podobnej cenie (ok, 4,5k z cashbackiem) mogę dostać telewizor OLED, ale 55 calowy czyli Samsung 55S95B lub LG 55C21LA.
I teraz pytanie, warto wziąć mniejszy, ale lepszy czy na odwrót? Siedzę około 2,5m od tv. Niestety przeskok na 65 calowe OLEDy to już bardzo duży przeskok cenowy (ok. 3,5k).