Oto historia jakich sporo pt "Kupiłem TV!!!"
Nowy śliczny karton nie nosi żadnych śladów uszkodzeń. Wyciągam go z kartonu odpalam i...
O żesz ty [cenzura obyczajowa] !!!...
Oczywiście zabrałem TV pod pachę i biegiem do sklepu/serwisu.
Tam niestety oznajmiono mi, że bardzo im przykro ale nic z tym fantem nie mogą zrobić. Uszkodzenie mechaniczne. A takie nie podlega gwarancji/niezgodności towaru z umową. Słowem klops.
Jak to się stało:
Możliwości jest oczywiście nieskończenie wiele:
- kierowca który przy rozładunku zrzucił TV z paki samochodu.
- szaleniec w fabryce ganiający z młotkiem,
- zawistny sprzedawca, ukradkiem rozbijający TV w sklepowym magazynie,
- ogólnoświatowy spisek kosmitów którzy uwzięli się na mój TV.
nieumiejętne rozpakowanie TV z kartonu.
Tak chcę powiedzieć, że sam sobie byłem winien tego co się stało. Oczywiście można by oskarżyć producenta czy sprzedawcę, że mnie nie ostrzegł należycie przez zainstalowanie grającego i mrugającego bannera zawierającego ostrzeżenia we wszystkich językach świata. Ale spójrzmy prawdzie w oczy:
- Jest kieliszek na kartonie TV? Jest!
- Czy zwróciłbym uwagę na jakiekolwiek ostrzeżenia czy inne słowo drukowane w kartonie zanim wyjąłem TV?
- Czy zajrzałem do instrukcji zanim wyjąłem TV z kartonu.
Poniżej znajdziecie najczęstsze przyczyny rozbicia TV podczas rozpakowania. Najczęstsze nie znaczy jedyne!
Pomyśl zanim wyciągniesz TV z pudełka.
Otwieramy pudełko:
Łaaaał ale super,
Co my tu mamy?
Jakieś styropiany, papiery,
Szybciej! Gdzie jest moje LCD?
Jest? Jest, no to wyciągamy:
!STOP!
...właśnie rozbiłeś matrycę... Jak? Tutaj kolejne zdjęcie tego co zrobiłem powyżej, tym razem bez folii:
Jeszcze nie rozumiesz co zrobiłeś nie tak? Może teraz:
Dalej niejasne? No to prezentacja poklatkowa tego co się stało na włączonym TV:
Raz...
Dwa...
I trzy, już bez ręki. Efekt widoczny w całej okazałości. Zbliżenie:
Dalej nie rozumiesz? OK. Tłumaczymy... Wyciągając TV z kartonu złapałeś za krawędź obudowy. Bojąc się, że TV wyśliźnie ci się z rąk, złapałeś go silnie, równocześnie wbijając palce w matrycę.
Co istotne: im większa przekątna ekranu tym łatwiej ją zbić w taki sposób. Prawda jest taka, że powinieneś złapać TV za dolną krawędź. Jeśli bardzo musisz złapać TV z boku (bo jesteś za niski, pomieszczenie jest zbyt małe by wyjąć TV inaczej) i nie masz możliwości wyjęcia TV za dolną krawędź powinieneś to zrobić tak:
Zbliżenie:
Jest to wciąż niebezpieczny sposób na wyciąganie TV bo zaaferowany możesz wyciągnąć TV matrycą do siebie, o tak:
Dlaczego to zły pomysł? TV może być zbyt duży, bądź zbyt ciężki abyś był w stanie go bez problemu unieść i postawić na podstawie, stole czy na czym tam jeszcze chcesz go postawić.
I co wtedy? Masz trzy „szanse”:
Pierwsza to twoje kolano którym „podeprzesz” sobie stawiany TV:
A wtedy:
Tutaj możesz lepiej zobaczyć efekt pracy swojego kolana:
Druga „szansa” to wszelkiego rodzaju sprzączki pasków, komórki czy klucze zawieszone na szyi. Znakomicie sprawdzają się w takiej sytuacji jako dziurkacze matryc. Te niebieskie ślady, widoczne na ekranie to ślady po telefonie. Prawda, że ładne? Tak na marginesie dodam, że karta wstępu do biura w plastikowym etui też potrafi porysować matrycę.
No i trzecia opcja: udało się podnieść TV na stół. TV jest w białej folii, nie widzisz gdzie jest matryca, zasapany i zaaferowany dźwiganiem drogocennego sprzętu nie myślisz o tym jak go postawić tylko stawiasz go byle jak, aby tylko postawić tam gdzie miał stanąć. Poniżej dwa najczęstsze przypadki:
Na stole (widok od spodu):
Na kartonie, też widok od spodu wraz z palcem wskazującym gdzie matryca dostała „w szkło”
Czasem zdarza się jeszcze „oparcie z rozmachem” gdzie rozpędzony sprzęt ruchem wahadłowym wbija się w karton (albo odwrotnie) i TV potrafi mieć dziurę w folii która go otula.
Na zakończenie opcja „na kolegę” gdzie dwie ostrożne osoby wspólnie podnoszą TV w taki sposób:
Niestety nie było jeszcze jednego TV żeby efekt pracy zaprezentować na całym, nierozbitym TV za co przepraszamy
A oto efekt ściśnięcia TV (ten w lewym górnym rogu)
Prawda, że smutne?
Najciekawsze jest to że na wyłączonym TV praktycznie nie widać poczynionych szkód:
Dopiero pod światło, widać uszkodzenia matrycy. Jak w każdej opowieści na zakończenie powinien być morał - tutaj nie będzie. Sądzę, że już go znasz. Zamiast tego „fakt autentyczny” z życia serwisu:
Klient zadzwonił i zapytał się o cenę matrycy do LCD TV 52” topowego modelu topowej marki. Gdy usłyszał cenę jęknął tylko cicho. Uprzejmy technik zapytał co się stało. Klient tak wytłumaczył potrzebę wymiany matrycy: „kłóciłem się z żoną, rzuciłem w nią talerzem a ta cholera się uchyliła”
Smacznego J