W ostatnich dniach musiałem sporo obciąć budżet przeznaczony na zakup sprzętu i z moich planów wypadł zestaw kina oparty na amplitunerze Onkyo. Jako, że jednak mam pewne wymagania co do sprzętu, którym nie mógł sprostać niemal żaden z zestawów "wszystko-w-jednym" wstępnie mój wybór padł na zestaw amplituner + głośniki Sony HT-SF1100. Pokaźny w tej klasie cenowej zestaw wejść jest dla mnie niebagatelnym atutem, a z kolei bardzo przyzwoity wygląd cieszy oko zarówno mojej żony jak i moje. Nie mam niestety nigdzie w pobliżu miejsca gdzie mógłbym odsłuchać ten sprzęt.
Jeśli ktoś z forumowiczów posiada (lub słyszał "własnousznie") taki zestaw to bardzo proszę o opinie jak takie coś gra. Wiem, że nie można oczekiwać cudów po plastikowych głośniczkach, ale trudno. Jeśli chodzi o funkcjonalność, to wiem, że ten sprzęt ma pewne ograniczenia (jak np. stałe związanie wejść HDMI z wejściami cyfrowymi audio, brak obsługi dźwięku przez HDMI) ale na horyzoncie jest już HT-SF1200 w którym ponoć te dokuczliwe i irytujące błędy zostały poprawione, natomiast cała reszta, w tym głośniki, nie została zmieniona.
PS. Wiem, że taki zestaw zdaniem wielu z Was do pięt nie dorasta Onkyo z zestawem przyzwoitych kolumn, ale liczę się z tym. Coś za coś. Półtora tysiąca (o ile nie więcej) jakie zostanie w kieszeni piechotą nie chodzi.
Jeśli ktoś z forumowiczów posiada (lub słyszał "własnousznie") taki zestaw to bardzo proszę o opinie jak takie coś gra. Wiem, że nie można oczekiwać cudów po plastikowych głośniczkach, ale trudno. Jeśli chodzi o funkcjonalność, to wiem, że ten sprzęt ma pewne ograniczenia (jak np. stałe związanie wejść HDMI z wejściami cyfrowymi audio, brak obsługi dźwięku przez HDMI) ale na horyzoncie jest już HT-SF1200 w którym ponoć te dokuczliwe i irytujące błędy zostały poprawione, natomiast cała reszta, w tym głośniki, nie została zmieniona.
PS. Wiem, że taki zestaw zdaniem wielu z Was do pięt nie dorasta Onkyo z zestawem przyzwoitych kolumn, ale liczę się z tym. Coś za coś. Półtora tysiąca (o ile nie więcej) jakie zostanie w kieszeni piechotą nie chodzi.