Bardzo ładne auto. Na żywo robi świetne wrażenie, ale jazda nie jest czystą przyjemnością. Trzeba się przejechać żeby ocenić. Nie czułem z tym autem kontaktu.
Już pominę fakt, że ręka mnie bolała od fatalnie wyprofilowanej kierownicy.
Po przesiadce do innego zupełnie inne doznania.
Nie wspominając już o prawej nodze i tunelu który wciskał się w nią, a to przecież limuzyna. Chociaż tutaj nie ma reguły, bo w jeszcze większych limuzynach są z tym problemy, a bywa, że małym wypierdku miejskim nie ma z tym problemu (tunel jest mniejszy, a zazwyczaj go nie ma).
Ocena auta po 2 latach to też zupełnie coś innego. Ja nie piszę jak wspomniałem o awaryjności, a o pierwszych wrażeniach o ile 1000km można nazwać pierwszymi wrażeniami.
Taki czas nie pozwala się przyzwyczaić i dostosować, więc ocena jest bardziej obiektywna. Po roku człowiek się przyzwyczaja i zapomina o tym co mu przeszkadza czy drażni, a częste zmiany dają szybki pogląd co dla danej osoby jest zwyczajnie lepsze.
A czym zazwyczaj jeżdzę już pisałem, chociaż wolę unikać tych tematów. Nie ma to też teraz znaczenia, bo dużo się zmienia i nie jeżdżę jednym.
Generalnie od dawna Mercedesy i Bmw.
Obecnie nie jestem na etapie aut, są inne koszta i inwestycje, a po bułki najchętniej wziąłbym jakiegoś mikrusa. Nie mam z tym problemu, a nawet w wielu przypadkach wolałbym.
Marzeniem zawsze będzie amerykaniec pokroju (starego) np. Mustanga itp.
Zresztą dla mnie te wszystkie stare amerykańce to dzieła sztuki.