Możemy tak dyskutować do upadłegoPrzy współczesnych samochodach nie znasz dnia ani godziny kiedy elektronika zastrajkuje. W starszych samochodach dużo rzadziej masz niespodziewane awarie. Zużycie eksploatacyjne mechanika "sygnalizuje" wcześniej i łatwo to przewidzieć.
A komfort jazdy i przyjemność prowadzenia takiego nowego Passata czy W222 jest dalekie do przyjemności prowadzenia C126. A o popierdółkach typu 1,2 i fafnastu turbokompresorach nawet nie ma co wspominać! No replacement for displacement jak mawiają amerykanie.
Passportnąłem SE.
Każdy ma swoje racje.
Ja i tak wybiorę "nowe" do codziennego użytkowania.
Moje samochody są dosyć intensywnie eksploatowane, min. kilkadziesiąt tyś rocznie, mój rekord to niewiele ponad 100 tyś. w jednym roku, jak na osobówkę to już całkiem sporo i jeszcze nigdy nie miałem sytuacji, abym musiał korzystać z assistance czy wracał na lawecie.
Tak więc każdy ma swoje doświadczenia i opinie.
A kiedyś jak będę miał za dużo wolnych "biletów" to sobie jakiegoś klasyka sprawię, bo mi się podobają, a nie dlatego, że są lepsze