Dzięki Wam za podpowiedzi. Wczoraj przyjechał 65" - ustawiłem w odległości podobnej jak docelowa i rzeczywiście jest to monstrum, przez co wciąż się waham, czy jednak nie odesłać. Choć pewnie się przyzwyczaję i zostanie.
Jednak poza rozmiarem mam jeszcze inną rozkminkę: pierwsze co to uruchomiłem plansze testowe i dostrzegłem dwie ciemniejsze kropki oraz poziomą, taką jakby nieco szklistą kreskę od prawej krawędzi na ok. 30-35 cm w lewo (wszystko widoczne na planszach: białej, czerwonej, zielonej i niebieskiej). Starałem się złapać to na załączonych fotkach. Nie ściągałem jeszcze co prawda folii z ekranu na wszelki wypadek żeby nie było jakichś problemów ze zwrotem, ale też chciałbym Was podpytać, czy to mogą być jakieś śmieci pod folią lub rysa na folii, czy raczej gorzej - w/na matrycy? Na zdjęciach widoczne są też inne linie pionowe i poziome, ale poza tą jedną zaznaczoną prostokątem "na oko" ich nie widać (rozumiem, że to naturalne i wynika z budowy ekranu). Czy powinienem jednak na pewno odkleić folię i dopiero wtedy sprawdzać? Pytanie tylko, czy wtedy nie będzie problemów, gdyby te defekty nadal były widoczne i chciałbym zwrócić TV?
EDIT, bo widzę, że na dodanych zdjęciach nie jest to dobrze widoczne:te kropki to są jakby plamy/zaciemnienia na subpikselach, ale nie jest tak, żeby któryś subpiksel w ogóle nie świecił.