Witam!
Ostatnio miałem przejścia ze sklepem RTVmax. Kupiłem sprzęt stereo Yamahy (Pianocraft), jak się okazało, wadliwy. Problem polegał na przydźwięku w jednym z głośników na częstotliwościach kilku tysięcy Hz. Udało mi się to ustalić generatorem częstotliwości.
Panowie w sklepie najpierw wmawiali mi, że wady nie ma i wszystko jest w najlepszym porządku, a zasłyszane jest normalną cechą sprzętu. Byłem jednak przekonany, że chcę serwisować (zwrócić nie pozwolili, bo nie podobały im się ślady palców na lakierze kolumn i rozdarta folia opakowania).
W nerwowej atmosferze spisali świstek, na którym nie chcieli sprecyzować wady. Postanowiłem zadzwonić do serwisu, żeby doprecyzować problem i pomóc serwisowi w jego lokalizacji. Okazało się, że w jedynym autoryzowanym serwisie w Polsce - serwisie AudioKlanu, o moim sprzęcie nigdy nie słyszeli.
Pan stwierdził, że zna sklep w którym kupowałem i zmartwił mnie. Dowiedziałem się, że mogą w ogóle nie wysłać sprzętu na gwarancję, a jedynie odpakować go w sklepie i sprawdzić, że gra. W opakowaniu sprzętu znalazłem też rosyjski świstek (chyba?) gwarancyjny.
Sytuacja obiła się o Rzecznika Praw Konsumenta. Sprzedawcy w RTVmax, byli naprawdę, na MAXa niemili i chamscy. To co uprawiają, to karygodne praktyki! Jakim cudem jeszcze ktoś u nich kupuje ?!Pozdrawiam Wszystkich miłośników muzyki!
Napisałem stronę opisującą praktyki w tym sklepie, których stałem się częścią. Jako, że "młodzi" użytkownicy, nie mogą linkować, napiszę adres w innej formie.
www sklepyklamia republika pl
Uczciwy Klient.
PS. Żeby było śmieszniej, producenci sprzętu ostrzegali przed tymi Panami na swoich stronach. Gdybym tylko wiedział w porę. Zostawiam ten post z nadzieją, że nikt się już tak nie pomyli...