Jak w temacie, co sądzicie o remasteringu starych wydawnictw? Moim zdaniem sama idea jest bardzo dobra, gorzej jeśli chodzi o sama realizację. Zgranie od nowa całego materiału, odszumienie go pozwala w znacznym stopniu podnieść jakość starych nagrań. Niestety, większość remasterów ma bardzo skompresowaną dynamike.
Mam dwa albumy Megadeth - Rust in peace i Countdown to extincation właśnie "remaster" i wg. mnie brzmia one bardzo dobrze, o wiele lepiej niż "oryginalna" wersja Rust in peace z 1990 roku. Co innego jest w przypadku Queen, posiadam wydawnictwo "Platinum collection" z 2000 roku ale same masteringi sa z lat, w których dane płyty byly wydawane. Brzmia one po staremu, wiec dość cicho ale slucha się ich przyjemnie. Mam też album Innuendo z 2011 roku, remastered Island Records. Dynamika na poziomie DR6 więc spora kompresja i brzmi to wszystko bardzo ostro, jakoś nie mogę się przekonać.
A jakie wy macie zdanie nt. remasterów ?
Mam dwa albumy Megadeth - Rust in peace i Countdown to extincation właśnie "remaster" i wg. mnie brzmia one bardzo dobrze, o wiele lepiej niż "oryginalna" wersja Rust in peace z 1990 roku. Co innego jest w przypadku Queen, posiadam wydawnictwo "Platinum collection" z 2000 roku ale same masteringi sa z lat, w których dane płyty byly wydawane. Brzmia one po staremu, wiec dość cicho ale slucha się ich przyjemnie. Mam też album Innuendo z 2011 roku, remastered Island Records. Dynamika na poziomie DR6 więc spora kompresja i brzmi to wszystko bardzo ostro, jakoś nie mogę się przekonać.
A jakie wy macie zdanie nt. remasterów ?