Pytał pytał, już wszystko opowiedziałem
Borixon kupuje coś bez wbudowanego przedwzmacniacza dla gramofonu
Fajny temat. Faktycznie wypada już założyć osobny dział analogu
Panie admin - czyń honory ("Gramofon na początek przygody" oraz "obecny" możnaby przenieść do takiego nowego działu. Jaki tytuł?
W ogóle co zauważyłem i Ameryki nie odkryłem, że zazwyczaj firmowe pre zachowują charakter brzmienia gramofonu tej samej marki. Ogólnie nie do końca zgodzę się z tym, że wbudowane (do 1000 zł) w integrę są lepszej jakości. Na pewno gorsze nie były
Jednak wg mnie wszystkie poniżej 1000 zł są podobnej jakości co wbudowane i raczej służą do połączenia gramiaka gdy w naszym wzmaku nie ma gniazda Phono. Takich bym unikał.
Podczas domowego odsłuchu miałem Pro-Ject Phono Box DS+ (odpowiednik DS, ale z elektronicznym niepotrzebnym bajeranckim wyświetlaczem). Oczywiście testowałem gramofony też bez niego by sprawdzić jego wpływ. O dziwo - w cale nie było tak źle i spokojnie na początek dałoby radę, lecz z wpiętym było nieco lepiej. Pytanie indywidualne - czy warto dopłacić za to 1000 zł? W naszej chorobie - pewnie tak
Problem w tym, ze po kilku odsłuchach różnych gramofonów w różnych sklepach za każdym razem była inna marka. I tak słuchałem:
- Thorensa z Thoransem
- Music Halla z Heed Audio Quasar
- Pro-Jecta (w kilku sklepach) i Regi (w domu) z Pro-Jectami, oraz Graham Slee
Wszystkie w okolicach do 1000 - 1500 zł (był nawet taki za grubo ponad 2, dawał wyraźną różnicę, ale tyle nie dam za pre do gramiaka).
Bardzo ciekawie gra Graham Slee - daje delikatny, acz ciekawy kontur, szybki atak vs Pro-Ject.
Będę miał jeszcze możliwość przetestowania w domu pre Pro-Jecta (również tego pseudolampowego), Regi i Graham - wtedy wyłoni się zwycięzca.
Trzeba posłuchać już w domu, na swoim sprzęcie - to jedyne trafne rozwiązanie. Sklepy spokojnie pożyczą