Pomimo postępu w technologii kamer filmowych (zwłaszcza cyfrowych) niestety operatorzy wciąż bardzo często mają problem z ciemnymi scenami.
To zaskakujące, zwłaszcza, że technologia cyfrowa pozwala na bieżący podgląd kręconych scen.
Wystarczy spojrzeć przykładowo na oskarowe pozycje, jak choćby "Captain Philips" czy też "12 years a slave".
Czy to kwestia oszczędności w produkcji? Nie wiem. Być może producenci uważają, że dla większości nie ma to różnicy?
To zaskakujące, zwłaszcza, że technologia cyfrowa pozwala na bieżący podgląd kręconych scen.
Wystarczy spojrzeć przykładowo na oskarowe pozycje, jak choćby "Captain Philips" czy też "12 years a slave".
Czy to kwestia oszczędności w produkcji? Nie wiem. Być może producenci uważają, że dla większości nie ma to różnicy?