Witam,
kupiłem po okazyjnej cenie Pioneera LX-51. Teraz przyszedł czas na głośniki. Zestaw będzie wykorzystywany w 70% do kina + muzyka rockowa i szeroko pojęta imprezowa.
Pokój otwarty na kuchnię i przedpokój ok 25m2 (łącznie ok 40m2). Po lekturze różnego rodzaju testów i aukcji oraz weryfikacji budżetu (max 3tyś.) mam kompletny mętlik w głowie. Podobają mi się Magnaty 605 ale mają basreflex z tyłu obudowy więc to je raczej dyskwalifikuje gdyż głośniki miały być dosunięte do ściany. Myślałem nad Siestami ale mam obawy co do marki. Może Jamo S608? Te z kolei podchodzą trochę chińszczyzną. Wharfedale 10.6 podobno są bardziej wyglądające niż grające. No domiar złego nigdzie nie znalazłem opinii z czym Pioneery najlepiej grają :/
Proszę o jakieś sugestie.
kupiłem po okazyjnej cenie Pioneera LX-51. Teraz przyszedł czas na głośniki. Zestaw będzie wykorzystywany w 70% do kina + muzyka rockowa i szeroko pojęta imprezowa.
Pokój otwarty na kuchnię i przedpokój ok 25m2 (łącznie ok 40m2). Po lekturze różnego rodzaju testów i aukcji oraz weryfikacji budżetu (max 3tyś.) mam kompletny mętlik w głowie. Podobają mi się Magnaty 605 ale mają basreflex z tyłu obudowy więc to je raczej dyskwalifikuje gdyż głośniki miały być dosunięte do ściany. Myślałem nad Siestami ale mam obawy co do marki. Może Jamo S608? Te z kolei podchodzą trochę chińszczyzną. Wharfedale 10.6 podobno są bardziej wyglądające niż grające. No domiar złego nigdzie nie znalazłem opinii z czym Pioneery najlepiej grają :/
Proszę o jakieś sugestie.