Nie uważam tego za błąd bo świadomie i celowo odniosłem się do tego posta, który bezpośrednio odnosił się do sytuacji w której się znalazłem, o czym oczywiście poinformowałem. Teksty związane z czynnościami fizjologicznymi sugeruję zachować dla siebie, celem utrzymania resztek pozytywnego wizerunku.
Wracając do tematu, porównanie awarii samochodu nawet wartej 3000 PLN jest cokolwiek nie na miejscu. Taka kwota to mniej niż 10% wartości średniej klasy
używanego samochodu. Jak to się ma do kosztu naprawy jaki podaje SONY w przypadku YLOD – 200Eur ( ~820 PLN) nawet przy cenie zakupu 2000PLN ??
Idąc dalej, tropem akceptacji tabelek i awarii zaraz po skończeniu się gwarancji, w dużej części samochodów po kilku latach powinien zacierać się silnik, a korbowody wychodzić bokiem. Może wtedy koszt naprawy w autoryzowanym serwisie danej marki byłby relatywnie podobny. Około 20 000 PLN !!!
Co do awaryjności konsol, to z Sony jestem „od początku”. Zajechałem 2xPSX, 3xPS2, i teraz PS3. W przypadku poprzedniczek padały głownie lasery które zużywały się głownie z przyczyny używania słabej jakości płyt
Raz w PSX spalił się port joypad’ow bo kupiłem wadliwą kartę pamięci, która się stopiła uszkadzając konsolę
W tym przypadku nie trzeba było wymieniać płyty głównej, bo wbrew prawom Murphy’ego poszły na szczęście najsłabsze elementy na płycie, które można było TANIO wymienić.
Obecną wadliwość (odnoszę się tylko do YLOD) PS3 można porównać do pierwszego modelu PSX, gdzie z powodu zbyt bliskiego położenia zasilacza względem napędu, wysoka temperatura potrafiła wykończyć masowo większość konsol. I to jeszcze (na szczęście) przed gwarancją! Był to ewidentny błąd konstrukcyjny, ale w tedy SONY zaczynało swoją zabawę z Konsolami - co ich w cale nie usprawiedliwia, bo już w 1982, wyprodukowali pierwszy odtwarzacz CD a PSX miał swoją premierę dopiero gdzieś w 1994 roku).
W przypadku PS3, YLOD działa jak Assasin
Czai się do momentu kiedy gwarancja się kończy, i po cichu wykańcza konsolę. W moim przypadku, błędem było chyba całkowite wyłączenie konsoli. Sprzęt padł po pierwszym od dłuższego czasu odłączeniu od sieci, bo zawsze konsolę miałem w stanie czuwania a po raz pierwszy wyłączyłem "na noc". Nie jest to bynajmniej sugestia by konsoli nie wyłączać. Pewnie to przypadek, bo gdybym nie wyłączył to pograłbym jeszcze z tydzień, może dwa
Tekst podsumuję jednoznacznie:
KAŻDY sprzęt może się zepsuć. W czasie gwarancji, lub po niej. Jednak masowe awarie spowodowane tą samą przyczyną nie powinny być ogólnie akceptowane, a SONY - wzorem M$, zareagować w odpowiedni sposób. Jaki? Nie płacą mi za myślenie za nich, więc niech coś sami wymyślą i zaskoczą klientów/graczy.