Minitest - Jamo E7

xclone

Klub HDTV.com.pl
VIP
Witam.

Sprzęt:
Amplituner: Onkyo TX-SR705
Napęd: Onkyo DV-405
Inne Źródła: N-box HDTV, X360 (wszystko podłaczane optykiem)

Za ogromną uprzejmością kolegi Blackninja, stałem się posiadaczem zestawu E770 + E750 + E7cent.
Jest to nietypowy set, złożony z 2 par kolumn przednich, podłogowych i głosnika centralnego serii E7. W fabrycznym secie rolę głosników efektowych surround grają Jamo E700. W związku z tym, że seria E7 należy do "discontinued", jak podaje strona producenta, również dostępność poszczególnych modeli tej serii jest znikoma - zakup głośnika centralnego lub subwoofera graniczy właściwie z cudem. Niemniej problematyczny jest zakup głośników efektowych surround (E700).

Na początek może o estetyce. Dostarczony komplet jest w kolorze "dark apple", który można porównać żartobliwie do kwaśnego jabłka, przekrojonego i zostawionego na stole na 3 dni.. ;) A poważnie: jest to ciemny brąz, wpadający bardzo lekko w bordo, pozostający jednak bardziej w tonacji brązu, niż czerwieni. Okleina położona została bardzo dokładnie - nie ma żadnych ostrych krawędzi, a całość głosników sprawia wrażenie estetycznych i "salonowych". W niejednym miejscu napisano już o budowie kolumn E7, dla przypomnienia więc wspomnę tylko o zastosowanej stylistyce.
Kolumny podłogowe (E770, E750)
Front w części górnej "przyozdobiony" jest płytą aluminiową, w której osadzone są głosniki wysoko i śreniotonowy. Niskotonowiec umieszczony został w tylnej ścianie wraz z tunelem basreflexu i złoconymi stykami.
Kolumna osadzona jest na estetycznych kanciastych nóżkach. Ciekawie rozwiązane jest maskowanie głośników - maskownica przyczepiana jest nie tylko od frontu, ale również w płycie górnej, tworząc jakby przyłbicę dla zespołu głośnikowego. Dodatkowego smaczku dodają ściany kolumny, które wycięte są w taki sposób, że kierują głosniki lekko w górę - dzięki temu zatracono "klockowatość" kolumn podłogowych, która często była zmorą stylistów wnętrz i upartych żon (moja żona uważa, że są to najładniejsze kolumny jakie dotąd widziała - gdzie ona z definicji uważa, że wszystkie są brzydkie i klockowate). Kolumny E770 są wyższe o jakieś 5-8 cm od E750, do tego odrobinę szersze i głębsze. W kartonie znalazłem komplet kolców z podstawkami i kluczem do przykręcenia. Miły akcent - klucz ma grawerkę Jamo i zakończony jest z drugiej strony otwieraczem do piwa.. znaczy butelek. ;) Mam teraz takie 4 :)
Głośnik centralny (E7cent)
Głośnik centralny zestawu E7 zbudowany jest tradycyjnie z 2 jednostek średnio/niskotonowych i jednego "gwizdka". Stylistyka setu nakazuje, by wszystkie jednostki były osadzone na aluminiowej płycie - tak stało się też z głośnikiem centralnym. Z tyłu kolumny znalazło sie miejsce na szczątkowy basreflex, złocone styki i fabrycznie montowane zaczepy do powieszenia.
Do kompletu producent dołożył nóżki gumowe i filcowe podkładki dla tych, którzy chcieliby głośnik położyć. Maskownicę również zaprojektowano tak, by trzymała się stylistyki serii E7. Obejmuje ona więc front kolumny, zachodząc daleko na boki. Okleina kolumny położona jest oczywiście niesłychanie starannie na każdej ze ścian, bez pominięcia tyłu.
Wszystkie te zabiegi kosmetyczne sprawiają, że komplet E7 staje się ładnym meblem w pomieszczeniu, a nie koniecznym kompromisem między ciszą a nagłośnieniem.

Słów kilka o technice. Jak wspomniałem powyżej, każda z kolumn ma głosniki osadzone na aluminiowej płycie. Nie jest to tylko zabieg kosmetyczny. Technolodzy dźwiękowi Jamo zauważyli, że osadzenie głośników na specjalnie wyprofilowanej płycie i zaopatrzenie ich dodatkowo w specjalne pierścienie aluminiowe, skutecznie ograniczy emisję drgań generowanych przez głośniki na drewnianej obudowie. Oczywiście, użytkownikowi ciężko stwierdzić, czy faktycznie jest tak, jak pisze producent, bo kolumna jest już poskładana i raczej nikt nie będzie jej rozkładał żeby sprawdzić, czy bez tych aluminiowych wstawek głosniki grają w kolumnach lepiej/gorzej. Niemniej trzeba przyznać, że nawet jeśli ta technologia, nazwana przez Jamo DTT (decoupled tweeter technology) nic nie daje, to chociaż stylistycznie wygląda to ładnie ;)
Chwila uwagi należy się też układowi głosnika basowego w kolumnach podłogowych. Technolodzy umieścili jednostkę grającą z tyłu obudowy, zaopatrując ją w blisko osadzony basreflex. Dzięki temu bas wydobywający się z kolumny jest precyzyjny, szybki i nie błądzi po kolumnie nie wiadomo jak długo. Dodatkowo można sterować ilością otrzymywanego basu przez przestawianie kolumny bliżej lub dalej od ściany.

To tyle teorii i oględzin. Swój minitest chciałem podzielić na kilka etapów w związku z tym, że mam obecnie remont i nie jestem w stanie podłączyć całości kompletu od razu. :) Na pierwszy ogień rzucam E770.

E770
Po otrzymaniu paczki nie wytrzymałem i rozpakowałem E770 - kolumny, które w moim przypadku będą pełniły rolę frontów w kinie i głośników do odsłuchów stereo. Po rozpakowaniu kartonów wytargałem worki z kolumnami i zaciągnąłem do rozgrzebanego pokoju. Odkopałem spod folii budowlanej amplituner i napęd, wpiąłem nowe E770 i uruchomiłem system. Celowo narazie nie modelowałem dźwięku w amplitunerze, żeby mieć porównanie samego dźwięku z kolumn Jamo PJ6000 i Jamo E770. Zgodnie z przewidywaniami, zaraz po włączeniu dało się odczuć różnicę 2 półek między tymi kolumnami. Cóż, PJ nigdy nie pretendowało do nagrody EISA, którą E7 otrzymało w 2004/2005r. Oczywiście, PJ w moim odczuciu były wciąż daleko przed Prismem, VK i innymi producentami oferującymi swoje zestawy do 1,5 tyś. PLN. Niestety (?), w porównaniu do nowo postawionych E770 wypadły odczuwalnie gorzej. E770 grają bardzo wysoko. Odsłuchując LedZeppelin, czy Tanitę Tikkaram, czuć każde uderzenie w gitarowe struny, a tależe perkusji przyjemnie brzęczą gdzieś wysoko w górze. Oczywiście, czystość góry nie eliminuje miękkości basu. Niski głos Tanity, jak i miarowe walenie w centralny bębęn Bohnama, grzecznie wychodzą z głosników niskotonowych w sposób nie zakłócających przyjemności z odsłuchu. Słychać mocniejsze rąbnięcia, jak i spokojne dogrywki na basówkach. Głosniki są nowe i stąd może wrażenie, że potrzebują mocy, żeby się rozegrać. Dodatkowo odsłuch utrudniały spartańskie warunki - niemal niezauważalnie szeleszczenie folii budowlanej i meble spiętrzone w centralnej części pokoju, gdzie właściwie powinno znajdować się miejsce odsłuchu. Gdybym miał z kolei porównać odsłuch E7 z wrażeniami z D8, musiałbym przyznać, że znowu czuć przepaść cenową między tymi setami. D8 grały tak, jakby człowiek rzeczywiście stał w studiu nagraniowym i słuchał muzyków grających na żywo - przestrzeń muzyczna była otwarta, a dźwięk, pomimo że stereo, rozchodził się w człowieku i dookoła niego. Niemniej dźwięk stereo z E770 jest dźwiękiem, który mnie satysfakcjonuje i nie muszę dążyć wyżej (przynajmniej narazie).

Kolejno do testów podłączę E750, żeby porównać E770 z E750 w graniu stereo. Z zapowiedzi powinno wynikać, że E770 z racji powiększenia gabarytów (i głośników) powinny grać lepiej, pełniej. Odsłuch E750 w sklepie był tego pierwszym przykładem i dowodem. Zabrakło mi wtedy niskich tonów, których w E770 jakoś mi nie brakuje. Następnym testem będzie już dźwięk wielokanałowy w DD i DTS, z wykorzystaniem E750 jako głośników efektowych. Dźwięk sprawdzę zarówno w filmach, jak i nagraniach koncertowych.

Wracam po reklamach, zostańcie z nami! ;)
 
Do góry