Witajcie, potrzebuje porady. Przesiadłam się z leciwej plazmy na nowy LG - jak w tytule.
Mam problem z odtwarzaniem ciemnych filmów, głównie z serwisów typu Netflix. Przy większości ciemnych scen praktycznie nic nie widac i trzeba sie wpatrywać, żeby dojrzeć jakiekolwiek szczegóły.
Rozjaśnianie nic nie daje, obraz robi sie jaśniejszy, ale zupełnie mleczny. Obecnie próbuję obejrzeć serial "1899", gdzie jest przewaga ciemnych scen i mam ustawioną na maksa podświetlenie panelu i kontrast. Jasność mam na 60% i jest ciemno, przy większej jasnosci obraz robi się mleczno-szaro. Tak czy owak prawie nic nie widać. Ustawienia gamma nie działają na serwisach w żadnym trybie, jakość Netflixa ustawiałam na wysoka, niska i automatyczna i nic to nie zmieniło. Tryb oszczędzania energii mam wyłączony. Oglądam w ciemnym pomieszczeniu, więc tez powinnam niby wyraźniej widzieć.
Stara plazma miała prawie piętnaście lat, powypalane napisy, jakąś jasniejszą plamę, trochę niewyraźny obraz. Byłam pewna, że jak kupie nowy telewizor, to bedzie wow!, a szczerze mówiąc dzisiaj aż się poryczałam z bezsilności.
Znaczy nie chodzi o to, że jest ewidentnie popsuty, bo obraz niby jest ok, telewizja jest ok (chociaż niewiele oglądam, więc trudno to ocenić), jasne sceny sa bardzo ok, ale ta ciemność i "mleko"...
Poradźcie mi, czy ja jestem po prostu zepsuta przez plazmę? Czy LCD tak mają i już?
Czy może da się coś jeszcze zrobić?
I drugie pytanie - czy wszystkie LCD tak zmieniają kolory jak się patrzy pod różnymi kątami? To jest nie do wytrzymania w dużym pomieszczeniu...
Mam problem z odtwarzaniem ciemnych filmów, głównie z serwisów typu Netflix. Przy większości ciemnych scen praktycznie nic nie widac i trzeba sie wpatrywać, żeby dojrzeć jakiekolwiek szczegóły.
Rozjaśnianie nic nie daje, obraz robi sie jaśniejszy, ale zupełnie mleczny. Obecnie próbuję obejrzeć serial "1899", gdzie jest przewaga ciemnych scen i mam ustawioną na maksa podświetlenie panelu i kontrast. Jasność mam na 60% i jest ciemno, przy większej jasnosci obraz robi się mleczno-szaro. Tak czy owak prawie nic nie widać. Ustawienia gamma nie działają na serwisach w żadnym trybie, jakość Netflixa ustawiałam na wysoka, niska i automatyczna i nic to nie zmieniło. Tryb oszczędzania energii mam wyłączony. Oglądam w ciemnym pomieszczeniu, więc tez powinnam niby wyraźniej widzieć.
Stara plazma miała prawie piętnaście lat, powypalane napisy, jakąś jasniejszą plamę, trochę niewyraźny obraz. Byłam pewna, że jak kupie nowy telewizor, to bedzie wow!, a szczerze mówiąc dzisiaj aż się poryczałam z bezsilności.
Znaczy nie chodzi o to, że jest ewidentnie popsuty, bo obraz niby jest ok, telewizja jest ok (chociaż niewiele oglądam, więc trudno to ocenić), jasne sceny sa bardzo ok, ale ta ciemność i "mleko"...
Poradźcie mi, czy ja jestem po prostu zepsuta przez plazmę? Czy LCD tak mają i już?
Czy może da się coś jeszcze zrobić?
I drugie pytanie - czy wszystkie LCD tak zmieniają kolory jak się patrzy pod różnymi kątami? To jest nie do wytrzymania w dużym pomieszczeniu...