komputer - amplituner ( połączenie cyfrowe czy analogowe)

arepog

New member
Witam.
Zamieniłem swojego Technicsa SU A800 MkII na amplituner ONKYO TX - SR606 .
Z racji tego że zamiast stereo zamarzyło mi się kino w domu postanowiłem ogarnąć ten temat w miarę moich możliwości finansowych.

W tym momencie płyta główna posiada zintegrowaną kartę dźwiękową która nie posiada wyjść cyfrowych tylko zwykłe analogowe i pod jedno z takich wyjść podłączony jest teraz amplituner.
Z racji mnogości wejść cyfrowych w amplitunerze chciałbym zapytać osoby które miały doświadczenie z tego typu połączeniami.
Czy kupienie karty dźwiękowej np ASUS XONAR który posiada wyjścia cyfrowe i podłączenie amplitunera cyfrowo a nie jak do pory poprawi jakość dźwięku?

Jeśli tak to jaki rodzaj połączenia będzie lepszy?:
- coaxialne RCA
- optyczne TOSLINK

Czy w przypadku tych połączeń występują szumy takie jak przy słabo ekranowanych przewodach RCA ANALOG.??

Dodam że źródłem muzyki jest mój komputer a kolumny grające narazie w stereo ( póki co brak reszty głośników ) jak na moje oko grają tak samo jak grały pod wzmacniaczem TECHNICSA .

Z góry dziękuję za odpowiedź .
 

ranczo

New member
Bez reklam
Kup kartę dźwiękową z wyjściem optycznym - galwanicznie odseparujesz wzmacniacz od komputera.
Wysyłając dźwięk analogowo obrabiany jest on przez dekodery programowe, które w kompie są słabe jak i reszta toru dźwiękowego.
Wysyłając dźwięk cyfrowo, obróbką zajmuje się amplituner, który umożliwia dodatkowo zdekodowanie dźwięku 5.1
 

arepog

New member
Kup kartę dźwiękową z wyjściem optycznym - galwanicznie odseparujesz wzmacniacz od komputera.
Wysyłając dźwięk analogowo obrabiany jest on przez dekodery programowe, które w kompie są słabe jak i reszta toru dźwiękowego.
Wysyłając dźwięk cyfrowo, obróbką zajmuje się amplituner, który umożliwia dodatkowo zdekodowanie dźwięku 5.1

Nie wiem czy dobrze rozumuję temat obróbki , mianowicie :

Mp3 jest formatem cyfrowym => następuje konwersja na format analogowy w wyjściu z płyty głównej=> analogowo idzie do amplitunera po drodze "łapiąc " zniekształcenia np przez kable sieciowe => sygnał analogowy jest konwertowany na cyfrowy przez amplituner => analogowy wychodzi na głośniki.

Przy Wyjściu optycznym TOSLINK będzie:
karta cyfrowo daje sygnał => ten sam sygnał odbiera ampli => konwertuje na analog do kolumn

Dobrze to pojmuję?
Czy sygnał podany przez TOSLINKA czyli cyfrowo zapewni lepszą jakość dźwięku?
NIż ten który do tej pory stosuję czyli analogowy.?
 

ranczo

New member
Bez reklam
Amplituner nie konwertuje z analogu na cyfrowy,
dostaje sygnał analogowy z kompa i taki podaje na głośniki
Przy podłączeniu cyfrowym komputer nie ingeruje w jakość przesyłanych danych. Dźwięk jest tak dobry jak dobry jest przetwornik cyfrowo-analogowy, stąd popularność DAC'ów -
Arcam rDac zdjęcia

cyfrowo będzie znaczni lepiej

dla stereo może zamiast karty dźwiękowej taniego DAC'a
D5 USB DAC Audio Interface Aplifier w Morele.net

do kina domowego komp musi mieć wyjście cyfrowe
 

McGoof

New member
Ja dodam to, jak ja to rozumiem.

To, jak przesyłany jest dźwięk zależy od materiałów. Jeśli wysyłasz przykładowo mp3 po optyku, to idzie ona cyfrowo, ale kodowanie jest proste (nie wymagany jest dekoder DTS/DD i każdy format możesz tak przesłać, ale jest on ZAWSZE stereofoniczny - czyli po prostu cyfrowy odpowiednik analogowego jacka). Natomiast jeśli odtwarzasz materiały DTS/DD, wtedy na dekoderze zapala się lampka (symbol formatu). Oznacza to tyle, że teraz przesyłasz zakodowany w stereofonicznym sygnale (a dokładniej - w stereofonicznym szumie- bez dekodera usłyszysz tylko tssssssssss :D) sygnał 5.1 - Twój komp nie robi totalnie nic z dźwiękiem, a przesyła bity- resztą zajmuje się dekoder w ampli.

W przypadku pierwszym - możesz taki dźwięk equalizować, zmieniać dynamikę, ustawiać jego parametry na kompie. W przypadku drugim - ponieważ sygnał jest kodowany - idzie on bezstratnie, tzw. bit-exact, do dekodera - i tam dopiero możesz z nim coś zrobić. Jeśli zmienisz parametry takiego sygnału na kompie, jakkolwiek (nawet głośność w odtwarzaczu muzycznym) - dekoder nie złapie strumienia bitów.

Oczywiście warto dodać, że każda dobra karta może Ci zdekodować dowolny materiał do 5.1, używając różnych funkcji wirtualizacji z odpowiednim softem - wg mnie jednak lepiej używać takich funkcji wbudowanych we wzmacniacz - prawie każdy takie posiada (Virtual Surround, Matrix i przeróżne inne nazwy)

Podsumowując - po optyku/coaxial jakość jest bez różnicy, bo dźwięk leci cyfrowo. Jeśli przesyłasz sygnał DTS, to nie masz możliwości manipulacji nad nim na kompie, jeśli przesyłasz zwykłą muzykę (mp3 etc) możesz z nią na komputerze robić, co chcesz- tyle tylko, że zostanie cyfrowo wysłana.

W przypadku dźwięku nie-DTS/DD jedyne, co zyskujesz (a to niemało), to brak zakłóceń analogowych na kablu, czyli np. odrobinę szumów, trzasków etc. W przypadku dźwięku 5.1 przesyłanego bezstratnie
zyskujesz jakość, wynikającą z bezstratnego przesyłu do DAC amplitunera oraz powyższe.

Ja osobiście żyję w konfiguracji HDMI do TV plus optyk bezpośrednio do wzmacniacza (po HDMI nie chciało mi bezstratnie streamować dźwięku... Ale tylko w filmach, muzyka bez problemu :p). Możesz popróbować też kombinacji HDMI wraz z dźwiękiem do TV, a z TV optyk do amplitunera (większość nowych telewizorów wspiera takie konfiguracje)

Odnośnie mp3 - formatu stratnego:
-Konfiguracja analogowa: mp3-> dekoding -> konwersja do analogowego wyjścia -> wzmacnianie -> brzmienie
-Konfiguracja cyfrowa (najczęściej tak to działa - można też zrobić MPEG passthrough - pomiń wtedy środkowe kroki): mp3 -> dekoding -> brzmienie analogowe -> konwersja do formatu cyfrowego transportu -> dekoding formatu cyfrowego transportu we wzmacniaczu -> dokładnie to samo brzmienie analogowe, co na kompie -> wzmacznianie -> brzmienie

Odnośnie DTS/DD - bezstratnych formatów bit-exact:
-Czy coaxial, czy optyk jest tak samo: Plik odtwarzany na kompie -> dekodowanie (które sprowadza się w zasadzie do odczytania parametrów pliku jak częstotliwość próbkowania, ilość bitów na próbkę etc. i odtworzenia zgodnie z nimi) -> szum audio (to tssss jak puścisz bez dekodera) -> przesyłanie cyfrowe szumu (sam szum jest analogowy- to zwykły dźwięk) -> wyciąganie z szumu informacji (plus drobne korekty błędów cyfrowych) -> dekodowanie -> analogowe brzmienie (w postaci sześciu kanałów - 5.1) -> wzmacnianie -> brzmienie na wyjściu każdego głośnika

Z powyższych wniosek jest oczywisty - w standardowej konfiguracji, bez MPEG passthrough - jakość dźwięku mp3 przesyłanego cyfrowo zależy tylko od dekoderów na kompie i od wszelkich polepszaczy. Jakość dźwięku kodowanego w DTS/DD i przesyłanego do ampli - zależy tylko od układów amplitunera.

Odnośnie urządzenia zewnętrznego - w przypadku dźwięku cyfrowego jest dokładnie tak, jak mówił mój przedmówca - zawsze jest wysyłane to samo, czyli wystarczy Ci najprostszy DAC. Droższe karty dają w zasadzie jedynie większe możliwości obróbki, czy np. sprzętowe kodowanie dowolnego dźwięku do DTS przed wysłaniem sygnałów nie-DTS (co wg mnie i tak potrafi każdy mocny komp i odpowiedni soft :D)

I jeszcze jedno - jeśli używasz Windowsa i planujesz słuchać płyt DTS - polecam Ci już na starcie Foobar-a + WASAPI + SPDIFER ;)

Jeśli masz więcej pytań - pisz, postaram się odpowiedzieć ;)
 

arepog

New member
Ło Matko , córko oraz inne prorodzinne elementy familii...
No odpowiedź na którą nawet nie śmiałem liczyć, za co oczywiście dziękuję .
Czytałem dwukrotnie całość i nadal do końca nie wiem czy to dobrze ogarniam.

Czyli słuchanie mp3 , niezależnie czy zostanie przesłane przez wyjście line out ze zintegrowanej karty dźwiękowej REALTEK czy też przesłane zostanie wyjściem TOSLINK z karty dźwiękowej o lepszych parametrach , to efektem końcowym i tak będzie ta sama jakość dźwięku???

Czyli gdybym tylko chciał słuchać mp3 w stereo nie warto kupować nic więcej ? ( tylko że nie zamierzam poprzestać na samym stereo, bo do stereo służył mi TECHNICS który jest póki co odłączony) .

Czyli podłączenie DAC'a który posiada wyjścia cyfrowe da to samo co zakupienie karty dźwiękowej z takimi samymi wyjściami ??

Czyli sygnał wychodzący z karty dźwiękowej nie zależnie czy jest to karta zintegrowana czy dokupiona " ta lepsza" i tak w rzeczywistości jest sygnałem analogowym ? z tym że w karcie zintegrowanej byłby on przekształcany przez DACA a w "tej lepszej" dekodowany na cyfrowy zaraz na wyjściu??

Foobara już mam od jakiegoś czasu i między winampem jest przepaść, pozostałe elementy muszę poszukać i doinstalować :)

Czy światłowód jakim jest TOSLINK ( chyba) też jest podatny na zakłócenia tak jak przewód analogowy? ( szum w głośnikach przy braku muzyki)

Może coś namieszałem... ale tak to jest jak nie pojmuje się pewnych kwestii.
 

arepog

New member
A tak na marginesie szukając informacji o DAC:

Przetwornik cyfrowo-analogowy, przetwornik C/A lub DAC (z ang. Digital to Analog Converter, DAC) – przyrząd elektroniczny przetwarzający sygnał cyfrowy (zazwyczaj liczbę binarną w postaci danych cyfrowych) na sygnał analogowy w postaci prądu elektrycznego lub napięcia o wartości proporcjonalnej do tej liczby. Innymi słowy jest to układ przetwarzający dyskretny sygnał cyfrowy na równoważny mu sygnał analogowy.

Więc po co mi to skoro sygnał cyfrowy przekłada na analogowy a w moim przypadku jest tak że ja chcę sygnał cyfrowy puści tak aby cyfrowo wszedł do amplitunera.
 

ranczo

New member
Bez reklam
Podsumowując - kup kartę dźwiękową z wyjściem optycznym i po kłopocie.
Zostanie skonfigurowanie oprogramowania na kompie do dźwięku KD 5.1
 

McGoof

New member
Po kolei:

Temat DTS widzę, że ogarnąłeś, więc zostaje doprecyzowanie sprawy z dźwiękiem stereo.

Drogie karty dźwiękowe mają sprzętowe procesory obróbki dźwięku - różne "poprawiacze" -np. sławne X-Fi w Creative'ach. W momencie gdy wysyłasz sygnał po jakichkolwiek jackach (np. line out), to będzie różnica w jakości - gdyż te lepsze karty postarają się, żeby dźwięk analogowy na wyjściu był dobrej jakości - nie nadrobisz tego zabawami w sofcie, bo po prostu układy generujące dźwięk analogowy w słabszych kartach (już ten fizyczny, na wyjściu wtyczki jack) są gorszej jakości (np dadzą węższe widmo itp.)

Gdy wysyłasz dźwięk cyfrowo, droga karta dalej ingeruje tymi swoimi "polepszaczami", ale wyjście jest cyfrowe - tu nie ma pojęcia dźwięku lepszego fizycznie czy gorszego - bity to bity, 1 to błysk diody, 0 to ciemność i tyle - nie ma żadnej filozofii. W takiej konfiguracji unikasz w ogóle szumów na kablu - to co wejdzie, to wyjdzie (chyba, że złamiesz światłowód - wtedy w ogóle nie będziesz miał dźwięku, ale uwierz - one są ekstragiętkie, to nie telekomunikacyjne szkło, tylko plastik :p). To tak jak z telewizją cyfrową - albo jest sygnał, albo nie ma, nie ma czegoś jak więcej śniegu czy mniej.

Zauważ jednak, że w przypadku przesyłu cyfrowego jedyną różnicą pomiędzy drogą kartą, a najtańszym emiterem światła (czyli np. tą skrzynką za 99zł :D) jest to, co tamta karta robi sprzętowo. A w takiej konfiguracji WSZYSTKO możesz nadrobić w zasadzie odpowiednio skonfigurowanym softem. Ja np. uzywam pluginów VST, standardowo używanych w np. masteringu w studio - jak już ogarniesz konfig, napisz mi na priv, pomogę Ci stworzyć ciekawy chain z darmowych wtyczek ;P
Odnośnie obciążenia kompa - jak użyjesz superkarty, wiadomo - wszystko będzie się działo na sprzęcie, jak użyjesz softu - na procesorach i w RAM-ie. Przykładowe moje obciążenie przy odtwarzaniu muzyki "poprawionej" na moim kompie to 4% procesora (Quad core z hyperthreadingiem) i 200Mb ramu (przy 8Gb), czyli tyle co nic...

To gdzie ta różnica? Ano w różnych aplikacjach, które są budowane pod karty - np. w grach. Przykładowo seria DIRT korzysta ze sterowników OpenAL i Rapture, których autorem jest... Creative :D Ty dopowiedz sobie resztę, a jeśli uda Ci się ustawić dźwięk surround w tych grach to napisz- chętnie dowiem się, jak (w nerwach byłem już gotów podpiąć po to tylko moją starą kartę Creative X-fi, która obecnie leży na półce, nieużywana od czasu przesyłu cyfrowego) :D Dla muzyki i filmów jednakże różnica będzie ZEROWA, albo nawet na korzyść przetwarzania softowego i tego, co sobie naustawiasz. W tej chwili każda nawet najprostsza karta wspiera 24bit/96kHz po cyfrowym torze transmisyjnym (np. moja Intelowska w laptopie :D), a to uważane jest za studyjny standard dla dźwięku.

Kiedyś, w czasach, gdy kazdy marzył o dobrym Creativie, tanie karty w kompach np. nie były w stanie przetwarzać określonych częstotliwości próbkowania czy prędkości bitowych - i wtedy każdy audiomaniak chciał mieć firmową kartę, bo taka miała te wymarzone 24bit/96kHz. (pokrótce - im wyższe częstotliwości próbkowania i więcej bitów, tym więcej danych może być wysłane w dźwięku, a więc dźwięk może być lepszej jakości. Te parametry ustawiasz np. w foobarze w opcji output - są one wspólne dla cyfry i analoga i dotyczą ogólnych parametrów dźwięku - długo by mówić, mi to na studiach świetnie wytłumaczyli :D). Warto też dodać, że większość kawałków nawet nie używa 96kHz - większość muzyki nagrywana jest w studio na 44,1 kHz lub 48kHz, więc nie ma sensu podbijać na więcej.

Podsumowując - na cyfrowym torze przesyłu w zasadzie jedynym ograniczeniem jakości jest sprzęt odtwarzający - czyli możliwości amplitunera i głośników, a nie jakichś wykręconych kart muzycznych. Na analogowym zaś dochodzi kwestia jakości dźwięku na wyjściu na jacki - i tu już można różnice usłyszeć.
 

arepog

New member
Po kolei:

Temat DTS widzę, że ogarnąłeś, więc zostaje doprecyzowanie sprawy z dźwiękiem stereo.

Drogie karty dźwiękowe mają sprzętowe procesory obróbki dźwięku - różne "poprawiacze" -np. sławne X-Fi w Creative'ach. W momencie gdy wysyłasz sygnał po jakichkolwiek jackach (np. line out), to będzie różnica w jakości - gdyż te lepsze karty postarają się, żeby dźwięk analogowy na wyjściu był dobrej jakości - nie nadrobisz tego zabawami w sofcie, bo po prostu układy generujące dźwięk analogowy w słabszych kartach (już ten fizyczny, na wyjściu wtyczki jack) są gorszej jakości (np dadzą węższe widmo itp.)

Gdy wysyłasz dźwięk cyfrowo, droga karta dalej ingeruje tymi swoimi "polepszaczami", ale wyjście jest cyfrowe - tu nie ma pojęcia dźwięku lepszego fizycznie czy gorszego - bity to bity, 1 to błysk diody, 0 to ciemność i tyle - nie ma żadnej filozofii. W takiej konfiguracji unikasz w ogóle szumów na kablu - to co wejdzie, to wyjdzie (chyba, że złamiesz światłowód - wtedy w ogóle nie będziesz miał dźwięku, ale uwierz - one są ekstragiętkie, to nie telekomunikacyjne szkło, tylko plastik :p). To tak jak z telewizją cyfrową - albo jest sygnał, albo nie ma, nie ma czegoś jak więcej śniegu czy mniej.

Zauważ jednak, że w przypadku przesyłu cyfrowego jedyną różnicą pomiędzy drogą kartą, a najtańszym emiterem światła (czyli np. tą skrzynką za 99zł :D) jest to, co tamta karta robi sprzętowo. A w takiej konfiguracji WSZYSTKO możesz nadrobić w zasadzie odpowiednio skonfigurowanym softem. Ja np. uzywam pluginów VST, standardowo używanych w np. masteringu w studio - jak już ogarniesz konfig, napisz mi na priv, pomogę Ci stworzyć ciekawy chain z darmowych wtyczek ;P
Odnośnie obciążenia kompa - jak użyjesz superkarty, wiadomo - wszystko będzie się działo na sprzęcie, jak użyjesz softu - na procesorach i w RAM-ie. Przykładowe moje obciążenie przy odtwarzaniu muzyki "poprawionej" na moim kompie to 4% procesora (Quad core z hyperthreadingiem) i 200Mb ramu (przy 8Gb), czyli tyle co nic...

To gdzie ta różnica? Ano w różnych aplikacjach, które są budowane pod karty - np. w grach. Przykładowo seria DIRT korzysta ze sterowników OpenAL i Rapture, których autorem jest... Creative :D Ty dopowiedz sobie resztę, a jeśli uda Ci się ustawić dźwięk surround w tych grach to napisz- chętnie dowiem się, jak (w nerwach byłem już gotów podpiąć po to tylko moją starą kartę Creative X-fi, która obecnie leży na półce, nieużywana od czasu przesyłu cyfrowego) :D Dla muzyki i filmów jednakże różnica będzie ZEROWA, albo nawet na korzyść przetwarzania softowego i tego, co sobie naustawiasz. W tej chwili każda nawet najprostsza karta wspiera 24bit/96kHz po cyfrowym torze transmisyjnym (np. moja Intelowska w laptopie :D), a to uważane jest za studyjny standard dla dźwięku.

Kiedyś, w czasach, gdy kazdy marzył o dobrym Creativie, tanie karty w kompach np. nie były w stanie przetwarzać określonych częstotliwości próbkowania czy prędkości bitowych - i wtedy każdy audiomaniak chciał mieć firmową kartę, bo taka miała te wymarzone 24bit/96kHz. (pokrótce - im wyższe częstotliwości próbkowania i więcej bitów, tym więcej danych może być wysłane w dźwięku, a więc dźwięk może być lepszej jakości. Te parametry ustawiasz np. w foobarze w opcji output - są one wspólne dla cyfry i analoga i dotyczą ogólnych parametrów dźwięku - długo by mówić, mi to na studiach świetnie wytłumaczyli :D). Warto też dodać, że większość kawałków nawet nie używa 96kHz - większość muzyki nagrywana jest w studio na 44,1 kHz lub 48kHz, więc nie ma sensu podbijać na więcej.

Podsumowując - na cyfrowym torze przesyłu w zasadzie jedynym ograniczeniem jakości jest sprzęt odtwarzający - czyli możliwości amplitunera i głośników, a nie jakichś wykręconych kart muzycznych. Na analogowym zaś dochodzi kwestia jakości dźwięku na wyjściu na jacki - i tu już można różnice usłyszeć.


Chyba jestem niezbyt rozgarnięty ale nie mogę jakoś zacytować fragmentów aby na każdy kawałek udzielić odpowiedzi.
Ale do rzeczy ( metoda kopiuj , wklej :-/) :



Po kolei:

Temat DTS widzę, że ogarnąłeś, więc zostaje doprecyzowanie sprawy z dźwiękiem stereo.

Nie koniecznie ,,,, poza tym że chcę mieć trochę więcej kolumn aby poczuć się jak w kinie to moje pojęcie o tym jest znikome.


Drogie karty dźwiękowe mają sprzętowe procesory obróbki dźwięku - różne "poprawiacze" -np. sławne X-Fi w Creative'ach. W momencie gdy wysyłasz sygnał po jakichkolwiek jackach (np. line out), to będzie różnica w jakości - gdyż te lepsze karty postarają się, żeby dźwięk analogowy na wyjściu był dobrej jakości - nie nadrobisz tego zabawami w sofcie, bo po prostu układy generujące dźwięk analogowy w słabszych kartach (już ten fizyczny, na wyjściu wtyczki jack) są gorszej jakości (np dadzą węższe widmo itp.)

Ok, czyli słuchanie w stereo po analogu poprawi jakość po zakupie karty dźwiękowej



Gdy wysyłasz dźwięk cyfrowo, droga karta dalej ingeruje tymi swoimi "polepszaczami", ale wyjście jest cyfrowe - tu nie ma pojęcia dźwięku lepszego fizycznie czy gorszego - bity to bity, 1 to błysk diody, 0 to ciemność i tyle - nie ma żadnej filozofii. W takiej konfiguracji unikasz w ogóle szumów na kablu - to co wejdzie, to wyjdzie (chyba, że złamiesz światłowód - wtedy w ogóle nie będziesz miał dźwięku, ale uwierz - one są ekstragiętkie, to nie telekomunikacyjne szkło, tylko plastik :p). To tak jak z telewizją cyfrową - albo jest sygnał, albo nie ma, nie ma czegoś jak więcej śniegu czy mniej.

Mniejsza ilość szumów - eliminacja , polepsza jakość gdyż słychać muzykę a nie to co do niej doczepia się poprzez zakłucenia - CZYLI PLUS


Zauważ jednak, że w przypadku przesyłu cyfrowego jedyną różnicą pomiędzy drogą kartą, a najtańszym emiterem światła (czyli np. tą skrzynką za 99zł :D) jest to, co tamta karta robi sprzętowo. A w takiej konfiguracji WSZYSTKO możesz nadrobić w zasadzie odpowiednio skonfigurowanym softem. Ja np. uzywam pluginów VST, standardowo używanych w np. masteringu w studio

Wspomniany emiter jak nazwa wskazuje i jak podaje WIKIPEDIA - jest to sprzęt który zmienia sygnał cyfrowy w analogowy a ja tego nie chcę stosować skoro upieram się przy rozwiązaniach cyfrowych a nie ponownej konwersji na sygnał analogowy który mam teraz.....

Czyli znów plus dla karty

To gdzie ta różnica? Ano w różnych aplikacjach, które są budowane pod karty - np. w grach. Przykładowo seria DIRT korzysta ze sterowników OpenAL i Rapture, których autorem jest... Creative :D Ty dopowiedz sobie resztę, a jeśli uda Ci się ustawić dźwięk surround w tych grach to napisz- chętnie dowiem się, jak (w nerwach byłem już gotów podpiąć po to tylko moją starą kartę Creative X-fi, która obecnie leży na półce, nieużywana od czasu przesyłu cyfrowego)

Jakoś nie mam zbyt zacięcia do gier więc ten temat nie jest dla mnie aż tak ważny i nawet o tym nie myślałem. :)

Dla muzyki i filmów jednakże różnica będzie ZEROWA, albo nawet na korzyść przetwarzania softowego i tego, co sobie naustawiasz. W tej chwili każda nawet najprostsza karta wspiera 24bit/96kHz po cyfrowym torze transmisyjnym (np. moja Intelowska w laptopie :D), a to uważane jest za studyjny standard dla dźwięku.

Każda najprostsza karta z wyjściem cyfrowym .... którego ja nie mam , znów plus dla zakupu karty.


Podsumowując - na cyfrowym torze przesyłu w zasadzie jedynym ograniczeniem jakości jest sprzęt odtwarzający - czyli możliwości amplitunera i głośników, a nie jakichś wykręconych kart muzycznych. Na analogowym zaś dochodzi kwestia jakości dźwięku na wyjściu na jacki - i tu już można różnice usłyszeć.
[/QUOTE]

Ale jaka jest różnica w tej jakości między puszczeniem tego samego dźwięku przez sygnał analogowy i cyfrowy , czym się to między sobą będzie różnić poza brakiem wspomnianych szumów przy analogu.
????????????
Czy sygnał cyfrowy będzie posiadać więcej szczegółów , bardziej naturalnie odwzoruje detale , da większą kontrolę nad ustawieniami np amplitunera???
 

(Cy)Gorg

New member
Bez reklam
Czy sygnał cyfrowy będzie posiadać więcej szczegółów , bardziej naturalnie odwzoruje detale , da większą kontrolę nad ustawieniami np amplitunera???

Warto przede wszystkim zastanowić się jakie ma się źródło sygnału audio. Jeżeli punktem wyjścia jest komputer i zapis w jakimkolwiek formacie czy kompresji danych już nic sensownego nie możemy powiedzieć o analogu, gdyż mamy do czynienia tylko i wyłączenie ze skwantyzowanym sygnałem audio zapisanym cyfrowo (w postaci binarnej 0 i 1). Narzuca to brak ciągłości w odwzorowania fali (którym jest sygnał audio) Dość dobrze pokazuje to zamieszczony wykres w linku (oczywiście w dużym uproszczeniu problemu):

Plik:Zeroorderhold.signal.svg

Skwantyzowany inaczej cyfrowy sygnał najlepiej dalej "przepychać" cyfrowo gdyż każda konwersja C/A wnosi dodatkowe zniekształcenia niekoniecznie chodzi tylko o szumy.

Odpowiadając na pytanie, sygnał cyfrowy przesyłany cyfrowo może być co najwyżej tak samo "dobry" jak na początku, czytaj: "pozbawiony zniekształceń". Obecne amplitunery posiadają różnego rodzaju "poprawiacze" sygnału cyfrowego, które dają wrażenie poprawy dynamiki czy innych parametrów dźwięku.

Niemniej jednak ten sam sygnał nagrany w studio analogowo zawsze będzie miał większą szczegółowość niż przetworzony sygnał analogowy na cyfrowy obojętnie z jaką "gęstością" inaczej próbkowaniem go się zapisze. Ale kto teraz ma dostęp do wielościeżkowych magnetofonów szpulowych ;-).
 

arepog

New member
Warto przede wszystkim zastanowić się jakie ma się źródło sygnału audio. Jeżeli punktem wyjścia jest komputer i zapis w jakimkolwiek formacie czy kompresji danych już nic sensownego nie możemy powiedzieć o analogu, gdyż mamy do czynienia tylko i wyłączenie ze skwantyzowanym sygnałem audio zapisanym cyfrowo

źródło komputer, muzyka mp3 ,i inne formaty które analogowymi nie są....
Czyli niezależnie co by się robiło to i tak puszczanie sygnału w tym momencie przy mojej konfiguracji i tak nic dobrego nie wnosi bo przecież sygnał cyfrowy wychodzi jako analogowy ze zintegrowanej karty.
Skwantyzowany inaczej cyfrowy sygnał najlepiej dalej "przepychać" cyfrowo gdyż każda konwersja C/A wnosi dodatkowe zniekształcenia niekoniecznie chodzi tylko o szumy.

Czyli warto zakupić dodatkową kartę dźwiękową?

Odpowiadając na pytanie, sygnał cyfrowy przesyłany cyfrowo może być co najwyżej tak samo "dobry" jak na początku, czytaj: "pozbawiony zniekształceń"

Czyli będzie lepiej niż jest do tej pory bo odejdą zniekształcenia.



Tak prawdę powiedziawszy czytając między wierszami dopiero coś mogę wywnioskować w temacie tego audio i różnicy.

Ale czy jednoznacznie można stwierdzić :Tak!!

kupię kartę i będzie przynajmniej o połowę lepiej niż przy tej konfiguracji jaką mam teraz??
Czy ta zamiana faktycznie da różnicę??

Od tego zależy jakie pieniądze będę zamierzał przeznaczyć na zakup karty. Bo poza faktem DD, DS, DTS i inne cuda wianki nie jestem do końca co do tego i w 100 % do tego przekonany.
ps. nie jestem audiofilem ani innym ...filem.
 

(Cy)Gorg

New member
Bez reklam
kupię kartę i będzie przynajmniej o połowę lepiej niż przy tej konfiguracji jaką mam teraz??
Czy ta zamiana faktycznie da różnicę??

Chcesz mieć dobrze, kup porządny Player CD, może nawet z SA-CD zaopatrz się w oryginalne płyty CD (żadne tam nagrywane) i masz jakąś pewność, że usłysz to co nagrali muzycy w studio, w pasmie przenoszenia jakim jest wstanie zapewnić tobie kupiony przez ciebie sprzęt i percepcja twoich uszu.

Wracając do kompa i audio na nim. Jakieś tam mp3 są to brzmiące zapisy audio poddane mocnej kompresji stratnej gdzie przetwarzane dźwięki mają więcej wspólnego z algorytmem kompresji niż rzeczywistym oddaniem tego co było ich pierwotnym zapisem. Nie przeczę, często i brzmią jakby lepiej bo to dynamika podbita, basów jakby więcej, scena szersza i klawisze brzmią prawie jak fortepian :cry: ale czy to jeszcze jest pierwotny zapis? Zachęcam jak już będziesz się decydował na audio z kompa o dbałość jakości źródeł, najlepiej bezstratna kompresja: flac, ape lub zapis nieskompresowany pcm (np. jako wav). Do poczytania o formatach i kompresjach:

Który format audio jest najlepszy - porównanie MP3, WAV, WMA, OGG, MPC, AAC, FLAC, APE : NVISION.pl
 
Do góry