Witam,
Taka oto sytuacja spotyka mnie, drodzy forumowicze ze strony firmy Sharp.
Case 1:
W październiku 2010, za pośrednictwem sklepu internetowego AWA24.pl nabyłem stolik multimedialny Sharp AN-PR1500H3, czyli najbardziej wypasiony zestaw kina domowego jaki Sharp posiada w ofercie na Polskę. Wartość około 2500 pln (ja kupiłem w tym sklepie, ponieważ udało mi się zakupić po niższej cenie). Sprzętu używałem głównie jako odtwarzacz dźwięku z TV, czasami jako radio, rzadziej jako odtwarzacz zwykłych CD.
Pewnego pięknego marcowego wieczora postanowiliśmy oglądnąć z dziewczyną wypożyczone filmy na DVD. Dodam, że odtwarzacz ma możliwość odtwarzania praktycznie wszystkich formatów jakie są dostępne (m.in. DVD, DIV-X, etc. poza Blu-Ray). Po rozpoczęciu odtwarzania, każda płyta mniej więcej po 10 min. zaczęła gubić ścieżke i zacinać się. Sprawdziłem około 20 płyt w różnych formatach - zawsze tak samo.
Dzwonię na infolinię - polecili mi zadzwonić do serwisu w Rzeszowie (mieszkam w Stalowej Woli). Umówiłem się, Pan przyjechał - zabrał sprzęt (oczywiście bez sprawdzenia na miejscu, bo kto by miał czas). Za dwa dni telefon - uszkodzona płyta główna (sic!).
Pierwsza decyzja - czekamy na sprowadzenie nowej i wymiana. Na drugi dzień, druga decyzja - wymiana sprzętu na nowy. Decyzja jak najbardziej akceptowalna i to jest OK.
Ale tu zaczynają się schody.
Zadzwoniłem jeszcze raz na infolinie Sharpa z pytaniem co mam teraz zrobić. Pani odpowiedziała, żebym napisał maila (na znany chyba adres) z prośbą o wymianę sprzętu na nowy za pośrednictwem serwisu oraz Sharp Polska. Oczywiście jakąś tam nadzieję miałem, że podejdą do sprawy profesjonalnie, ale po 3 dniach się dowiedziałem, że zostaje ze sprzętem sam i muszę to sobie załatwić.
Serwis jest w Rzeszowie, gość przyjeżdża do Stalowej raz w tygodniu. W tej chwili mija 2 tygodnie jak sprzęt jest w serwisie. Gość może mi go przywieść w następny wtorek, czyli będzie 3 tygodnie, chyba że sam się pofatyguje do Rzeszowa wcześniej. Muszę go odebrać z serwisu w Rzeszowie, przywieźć do Stalowej, spakować wszystkie klamoty, potem zawieźć do firmy kurierskiej i na swój (sic!) koszt wysłać do sklepu, w którym kupiłem. Teraz nie mam gwarancji żadnej, że sklep posiada taki sprzęt na wymianę (a nie posiada, bo już dzwoniłem) i Bóg wie ile będę czekał na wymianę, albo zwrot pieniędzy. Oni najpierw muszą się skontaktować ze swoim dostawcą i sprawdzić czy da się wymienić czy nie. Co pewnie potrwa kolejne 2-3 tygodnie, a ja dalej bez sprzętu i bez pieniędzy.
Pewnie nie robiłbym z tego jakiegoś większego problemu, gdyby to był aparat cyfrowy albo jakiś odtwarzacz MP3, które można wysyłać z jednego sewisu do drugiego, ale ten zestaw waży ponad 70kg i po spakowaniu do oryginalnego opakowania przypomina małą lodówkę. Teraz muszę specjalnie prosić kogoś o pomoc, żeby można było wtaszczyć go na II piętro z samochodu, potem z powrotem, do kuriera, z serwisu, etc.
Sam kurier (przesyłka wartościowa) za taką wagę i wymiary będzie pewnie kosztował ze 100PLN jak nie więcej.
Mam wielki żal do firmy Sharp, za to, że z takim sprzętem tak trzeba postępować. Skoro wprowadza na rynek takie buble, to powinna za nie odpowiadać, a ze sklepami, które te buble rozprowadzają rozliczać się sama.
Case 2:
Na domiar złego w tym samym czasie odkryłem usterkę TV LCD Sharp LC37DH65E. TV został zakupiony w grudniu 2009 i od razu był ustawiony w opcji włączania z oszczędzaniem energii. Ale któregoś pięknego marcowego dnia, postanowiłem tą opcję wyłączyć (włączyć szybkie uruchamianie). I co??? Za 3-cią; 4-tą czasami 5-tą próbą włączenia TV w ogóle nie chce się uruchomić. Zaczyna pulsować czerwona dioda, w środku zaczyna coś "pstrykać" i nic. Po ponownym naciśnięciu przycisku "turn on" dioda zmienia się na zieloną, ale czasami obraz się pokazuje, a czasami nie. W tym ostatnim przypadku trzeba odłączyć zasilanie, włączyć ponownie i spróbować jeszcze raz.
Usterka została zgłoszona do tego samego serwisu w Rzeszowie, ten sam pan zabrał TV, i co???
Oddał po tygodniu (nawet szybko) i już szczęśliwy myślałem, że to koniec moich problemów. Niestety, TV nadal nie chce się włączyć. Kiedy już się uruchomi i nagrzeje, to uruchamia się bez problemu za każdym kolejnym razem (jakaś poprawa jest, bo wcześniej nawet tego nie robił), ale wystaczy go wyłączyć na pół godziny i ponownie już uruchomić się nie chce. Dalej pulsuje czerwona dioda i potrzeba kolejnego naciśnięcia przycisku "turn on", aby go uruchomić.
Tak więc w serwisie TV jest drugi raz, na razie bez efektu, stolik multimedialny narazie 2 tygodnie stoi bez możliwości naprawy, ani wymiany przez firmę Sharp, a ja mam zamrożone prawie 6000 PLN w bublach tej firmy.
Chciałem ostrzec wszystkich użytkowników, żeby zastanowili się dwa razy przed zakupem produktów tej firmy, bo w tej chwili chyba czas przerzucić się na Koreańczyków. Japończycy już nie produkują dobrego sprzętu, a co gorsza nie potrafią sobie z nim później poradzić.
A takie miałem zaufanie do sprzętu tej firmy. NIGDY WIĘCEJ!
Taka oto sytuacja spotyka mnie, drodzy forumowicze ze strony firmy Sharp.
Case 1:
W październiku 2010, za pośrednictwem sklepu internetowego AWA24.pl nabyłem stolik multimedialny Sharp AN-PR1500H3, czyli najbardziej wypasiony zestaw kina domowego jaki Sharp posiada w ofercie na Polskę. Wartość około 2500 pln (ja kupiłem w tym sklepie, ponieważ udało mi się zakupić po niższej cenie). Sprzętu używałem głównie jako odtwarzacz dźwięku z TV, czasami jako radio, rzadziej jako odtwarzacz zwykłych CD.
Pewnego pięknego marcowego wieczora postanowiliśmy oglądnąć z dziewczyną wypożyczone filmy na DVD. Dodam, że odtwarzacz ma możliwość odtwarzania praktycznie wszystkich formatów jakie są dostępne (m.in. DVD, DIV-X, etc. poza Blu-Ray). Po rozpoczęciu odtwarzania, każda płyta mniej więcej po 10 min. zaczęła gubić ścieżke i zacinać się. Sprawdziłem około 20 płyt w różnych formatach - zawsze tak samo.
Dzwonię na infolinię - polecili mi zadzwonić do serwisu w Rzeszowie (mieszkam w Stalowej Woli). Umówiłem się, Pan przyjechał - zabrał sprzęt (oczywiście bez sprawdzenia na miejscu, bo kto by miał czas). Za dwa dni telefon - uszkodzona płyta główna (sic!).
Pierwsza decyzja - czekamy na sprowadzenie nowej i wymiana. Na drugi dzień, druga decyzja - wymiana sprzętu na nowy. Decyzja jak najbardziej akceptowalna i to jest OK.
Ale tu zaczynają się schody.
Zadzwoniłem jeszcze raz na infolinie Sharpa z pytaniem co mam teraz zrobić. Pani odpowiedziała, żebym napisał maila (na znany chyba adres) z prośbą o wymianę sprzętu na nowy za pośrednictwem serwisu oraz Sharp Polska. Oczywiście jakąś tam nadzieję miałem, że podejdą do sprawy profesjonalnie, ale po 3 dniach się dowiedziałem, że zostaje ze sprzętem sam i muszę to sobie załatwić.
Serwis jest w Rzeszowie, gość przyjeżdża do Stalowej raz w tygodniu. W tej chwili mija 2 tygodnie jak sprzęt jest w serwisie. Gość może mi go przywieść w następny wtorek, czyli będzie 3 tygodnie, chyba że sam się pofatyguje do Rzeszowa wcześniej. Muszę go odebrać z serwisu w Rzeszowie, przywieźć do Stalowej, spakować wszystkie klamoty, potem zawieźć do firmy kurierskiej i na swój (sic!) koszt wysłać do sklepu, w którym kupiłem. Teraz nie mam gwarancji żadnej, że sklep posiada taki sprzęt na wymianę (a nie posiada, bo już dzwoniłem) i Bóg wie ile będę czekał na wymianę, albo zwrot pieniędzy. Oni najpierw muszą się skontaktować ze swoim dostawcą i sprawdzić czy da się wymienić czy nie. Co pewnie potrwa kolejne 2-3 tygodnie, a ja dalej bez sprzętu i bez pieniędzy.
Pewnie nie robiłbym z tego jakiegoś większego problemu, gdyby to był aparat cyfrowy albo jakiś odtwarzacz MP3, które można wysyłać z jednego sewisu do drugiego, ale ten zestaw waży ponad 70kg i po spakowaniu do oryginalnego opakowania przypomina małą lodówkę. Teraz muszę specjalnie prosić kogoś o pomoc, żeby można było wtaszczyć go na II piętro z samochodu, potem z powrotem, do kuriera, z serwisu, etc.
Sam kurier (przesyłka wartościowa) za taką wagę i wymiary będzie pewnie kosztował ze 100PLN jak nie więcej.
Mam wielki żal do firmy Sharp, za to, że z takim sprzętem tak trzeba postępować. Skoro wprowadza na rynek takie buble, to powinna za nie odpowiadać, a ze sklepami, które te buble rozprowadzają rozliczać się sama.
Case 2:
Na domiar złego w tym samym czasie odkryłem usterkę TV LCD Sharp LC37DH65E. TV został zakupiony w grudniu 2009 i od razu był ustawiony w opcji włączania z oszczędzaniem energii. Ale któregoś pięknego marcowego dnia, postanowiłem tą opcję wyłączyć (włączyć szybkie uruchamianie). I co??? Za 3-cią; 4-tą czasami 5-tą próbą włączenia TV w ogóle nie chce się uruchomić. Zaczyna pulsować czerwona dioda, w środku zaczyna coś "pstrykać" i nic. Po ponownym naciśnięciu przycisku "turn on" dioda zmienia się na zieloną, ale czasami obraz się pokazuje, a czasami nie. W tym ostatnim przypadku trzeba odłączyć zasilanie, włączyć ponownie i spróbować jeszcze raz.
Usterka została zgłoszona do tego samego serwisu w Rzeszowie, ten sam pan zabrał TV, i co???
Oddał po tygodniu (nawet szybko) i już szczęśliwy myślałem, że to koniec moich problemów. Niestety, TV nadal nie chce się włączyć. Kiedy już się uruchomi i nagrzeje, to uruchamia się bez problemu za każdym kolejnym razem (jakaś poprawa jest, bo wcześniej nawet tego nie robił), ale wystaczy go wyłączyć na pół godziny i ponownie już uruchomić się nie chce. Dalej pulsuje czerwona dioda i potrzeba kolejnego naciśnięcia przycisku "turn on", aby go uruchomić.
Tak więc w serwisie TV jest drugi raz, na razie bez efektu, stolik multimedialny narazie 2 tygodnie stoi bez możliwości naprawy, ani wymiany przez firmę Sharp, a ja mam zamrożone prawie 6000 PLN w bublach tej firmy.
Chciałem ostrzec wszystkich użytkowników, żeby zastanowili się dwa razy przed zakupem produktów tej firmy, bo w tej chwili chyba czas przerzucić się na Koreańczyków. Japończycy już nie produkują dobrego sprzętu, a co gorsza nie potrafią sobie z nim później poradzić.
A takie miałem zaufanie do sprzętu tej firmy. NIGDY WIĘCEJ!
Ostatnia edycja:
