Jestem po odsłuchach Audio Pro Avanto i Indiana Line Nota. Szczerze mówiąc spodziewałem się lepszych wrażeń. Nie myślcie, że wszedłem do Trabanta i wymagam kopyta jak w Mercedesie AMG. Wierzyłem jednak, że zagra to trochę lepiej niż głośniki podłączone do komputera mojego synka. Gdybym jednak miał wybierać między tymi dwoma zestawami, zdecydowanie wybrałbym Audio Pro Avanto. Te kolumny przynajmniej w zakresie średnio i wysokotonowym grają poprawnie. Dźwięk jest zrównoważony, w miarę przejrzysty i niewyostrzony. Głośnik basowy zlokalizowany z boku, jak w produktach Audio Physic, ale niestety nie schodzi nisko, prawdę mówiąc w ogóle nie schodzi. Gra jak zagłuszony głośnik średniotonowy - może brakuje przedniego bass-reflexu. Kolumny są lekko pochylone do tyłu, co od razu budzi audiofilskie skojarzenia, coś jak amerykańskie Avalony. Pewnie znów myślicie, że porównuję wróbla do pawia, ale tym razem coś tym jest. Mam wrażenie, że konstruktor próbował prawie z niczego zrobić kolumny highendowopodobne, nie tylko z wyglądu ale także pod względem charakteru brzmienia.Trzeba przyznać, że prawie mu się to udało. Bezpieczny zakup, ale z subwooferem, nawet do słuchania muzyki w systemie stereo. Zastanawiam się czy pisać lub jak pisać o Indiana Line Nota żeby kogoś nie urazić, bo pewnie są osoby, którym dźwięk wydobywający się z tych głośników się podoba. Może jest tak, że to mnie słoń nadepnął na ucho i nie odbieram częstotliwości na której grają Indiana Line. Jeśli jednak czyta to ktoś, kto planuje kupno tych kolumn, niech przed zakupem koniecznie ich posłucha. Moja subiektywna ocena, człowieka wychowanego na rocku progresywnym, jest miażdżąca. Te kolumny dla mnie nie grają. Słyszałem tylko wytłumioną średnicę i pukający jak odpustowa zabawka cieniutki basik. Przed odsłuchem czytałem gdzieś opinię, w której recenzent pisał coś o najlepszym, niemęczącym głośniku wysokotonowym w całej gamie kolumn budżetowych. Przyznam się, że mnie nie też w ogóle nie zmęczył, bo po prostu go tam nie słyszałem. W moim (jeszcze raz podkreślam) subiektywnym odczuciu to wyjątkowo kiepskie kolumny, nawet za te pieniądze, a raczej powinienem napisać zwłaszcza za te niemałe przecież pieniądze. Dla mnie grają słabiej niż głośniki komputerowe za kilkaset złotych. Jeszcze raz napiszę, nie kupować w ciemno. Nie potrafię znaleźć salonu/marketu w którym są JBL Loft i Klipch F10 do posłuchania. Przede wszystkim nadzieję na dobre granie wiążę z JBL. Wszystkie kolumny tej zacnej firmy, które słyszałem, grały bezkompromisowym, "ofensywnym" i nieaudiofilskim dźwiękiem w pełnym zakresie. Mam nadzieję, że JBL nawet w tych najtańszych budżetówkach nawiązał do tej filozofii brzmienia. Właśnie takich kolumn szukam do gapienia się w telewizor, otwartych w każdym paśmie, nawet przejaskrawionych, w zakresie wysokotonowym i średniotonowym. O niskotonowym nie piszę, bo dziś odniosłem wrażenie, że subwoofer musi być podstawowym elementem systemu budżetowego audio. Napiszcie coś proszę o tych Loftach, bo chyba nie uda mi się ich odsłuchać. Widzę, że recenzje są obiecujące: "budżetówka do imprezowego grania" - o coś takiego właśnie mi chodzi. Przepraszam za te przydługie wypociny, ale może komuś szukającemu dobrych niedrogich kolumn może się przydadzą.